⛓️22⛓️

465 64 27
                                    

Drzwi od mieszkania Hanmy są uchylone więc po prostu weszłam do środka bez słowa. Przyszłam tu tylko po swoje rzeczy, nic więcej. Idąc przez korytarz zobaczyłam Hanmę. Chłopak siedzi z twarzą ukrytą w jednej dłoni a w drugiej trzyma papierosa. Uzależnieniec jebany... Weszłam do jego pokoju i podeszłam do walizek. Wyciągnęłam z tej dużej kurtkę Walhally, do czego będzie mi ona tam potrzebna? Na dodatek śmierdzi fajkami, matka zrobiłaby mi niemały problem o to. Dlatego wolę nie ryzykować. Rzuciłam białą kurtkę na łóżko Hanmy i zasunęłam zsuwak od wielkiej walizki po czym postawiłam ją na kółkach.
Gdy już miałam wychodzić zobaczyłam tło na pulpicie laptopa Hanmy. Nie zmienił go, mało tego pewnie na nie patrzył... Westchnęłam i podeszłam do biurka. Zamknęłam laptop, to tło niesie ze sobą dużo wspomnień. Obok laptopa zobaczyłam wisiorek z naszyjnikiem Yin. Czyli jednak go ściągnął... Wzięłam do ręki swój wisiorek i popatrzyłam na nie ostatni raz. Nigdy nie zapomnę tej adrenaliny podczas kradzieży tych naszyjników, tańcu w deszczu czy na następny dzień pocałunku w cudownej scenerii różowo-czerwonego nieba. Uśmiechnęłam się do siebie, będę tęsknić za brunetem.
Złapałam naszyjnik za zapięcie i ściągnęłam go. Delikatnie położyłam go na burku łącząc ze sobą obie połówki. Kiedyś pewnie znajdzie inną, będzie miał dla niej idealny prezent.
Wróciłam do walizek. Wzięłam obie w swoje ręce i wyszłam z pokoju. Stanęłam w progu, czekam chociaż aż powie tylko głupie "cześć". Niestety to nie nastąpiło więc wyszłam z mieszkania. Namęczyłam się trochę z tą wielką walizką na schodach jednak dałam sobie radę.
Wyszłam z budynku i skierowałam się na parking pod blokiem. Idąc zauważyłam czarny motocykl Hanmy. Pamiętam jak drażnił się ze mną i specjalnie przyspieszał. Zaśmiałam się, miło będę wspominać związek z nim.
Kierowca taksówki przyjechał na parking. Wysiadł z auta i wziął ode mnie walizki. Zaniósł je do auta i włożył obie do bagażnika. Odwróciłam się ostatni raz w stronę budynku i popatrzyłam w stronę zabójczych metalowych schodków. Bliznę po tym mam do dziś. Popatrzyłam na swoją rękę na której znajduje się biała kreska. Będzie mi brakować nocnych wypadów z chłopakiem...
Poszłam do żółtego auta i siadłam na miejscu pasażera. Nie mam ochoty na rozmowę z kierowcą dlatego wyciągnęłam telefon z torebki i słuchawki. Podłączyłam słuchawki i włożyłam je do uszu tym samym puszczając swoje ulubione piosenki na poprawę humoru. Spojrzałam na tapetę z Shujim. Nie mam serca jej zmienić, za bardzo mi się podoba... Przykro mi, że to wszystko tak nagle się skończyło... Zwróciłam zwrok w stronę okna tonąc w myślach. Mam nadzieję że w przyszłości jeszcze go spotkam. Kierowca wsiadł do auta i odpalił je. Wyruszyliśmy w stronę lotniska. A no tak, zapomniałam... Muszę napisać do matki. Dobrze, że znam na pamięć jej numer. Włączyłam aplikacje z sms'ami i wpisałam jej numer.

Ja: wybacz mamo, ktoś okradł mnie na ulicy i musiałam kupić sobie nowy telefon... Właśnie jadę w stronę lotniska, na wieczór będę w domu

Napisałam i wysłałam do niej wiadomość. Mam nadzieję, że w to uwierzy... I co najważniejsze, że nie poczuje ode mnie swądu Shujiego.  Popatrzyłam na swoje dłonie. Ona zabije mnie za te tatuaże jednak teraz już nic nie zrobię. Głupia byłam, że posłuchałam Hanmy, mogłam wytatuować sobie gwiazdki wzdłuż kręgosłupa, przynajmniej dałoby się to zakryć...
Po chwili przyszła odpowiedź od matki.

Mama: dobrze, że piszesz. Martwiłam się bardzo. Będę czekać na ciebie w domu :*

Odczytałam i wyłączyłam aplikacje z sms'ami. Zwróciłam zwrok ku szybie i zaczęłam oglądać krajobraz, ostatnie widoki mojego ukochanego Tokio. Będe tęsknić za tym miejscem bardzo...
Auto zatrzymało się, jest duży korek na ulicy. No nie, nie mogę się spóźnić na lot...
Moją uwagę przykuły dzieci bawiące się na placu zabaw. Ja i Kazutora też się tak bawiliśmy. O jejku... Banan... Nie pożegnałam się z nim, miał wyjść na Halloween. Mieliśmy to święto spędzić razem... Znów wyszło inaczej niż planowałam. Otworzyłam messengera i napisałam do Lucy.

Ciasto czekoladowe🍫🥧
Ja: jak będziesz się widzieć z Bananem to go ucałuj ode mnie! 😘

Dziewczyna natychmiast odczytała i zareagowała na wiadomość serduszkiem. Uśmiechnęłam się do siebie. Za nią też będę tęsknić, chodź z początku uważałam ją za potencjalnego wroga a okazała się najlepszą przyjaciółką. Nie mogę uwierzyć, że przez te 3 miesiące przeżyłam tele przygód... Dołączyłam do gangu, nauczyłam się bić, chodziłam z szefem gangu na nocne randki, miałam z nim tygodniowy związek... Niczym z jakiegoś słabego filmu romantycznego. Jednak to wszystko szybko się skończyło, teraz wracam do nudnej rzeczywistości gdzie nie wyrabiam z nauką i obowiązkami a przez to czasem miewam myśli samobójcze. Naprawdę, oddałabym wszystko abym została tu już na zawsze jednak teraz nic mnie nie wiąże z tym miejscem.
W pewnym momencie poczulam jak ktoś dotyka moje ramię. Odwróciłam się w stronę kierowcy i posłałam mu chłodne spojrzenie.

Kierowca już jesteśmy...

Powiedział a ja jak na zawołanie wyszłam z taksówki. Mężczyzna również wysiadł z auta. Poszedł do bagażnika, otworzył go i wyciągnął moje walizki. Ja wyciągnęłam z torebki portfel i wyciągnęłam z niego pieniądze. Podeszłam do mężczyzny i dałam mu gotówkę a ten schował pieniądze od razu do kieszeni. Schowałam portfel do torebki. Wzięłam walizki do rąk i udałam się w stronę lotniska. Szczerze mówiąc, gdybym wiedziała, że tak będzie to od razu bym poleciała do matki. Jednak ja głupia byłam za bardzo zakochana aby o tym pomyśleć... Weszłam do budynku. W środku jest pełno ludzi co oznacza, że nie prędko stąd wylecę...

~Lucy pov. ~

~w tym samym czasie~

Szybkim krokiem wchodziłam po schodkach bloku. Nie mogę pozwolić by wszystko tak się skończyło... Gdy pierwszy raz ich zobaczyłam razem dostrzegłam w nich wielką miłość, związek z przyszłością. Nie mogę uwierzyć, że po tygodniu ich związku to wszystko może się skończyć.
Gdy dobiegłam na piętro na którym mieszka Shuji weszłam do jego mieszkania. Co jest dziwne, drzwi są uchylone. Zaczęłam szukać go po pomieszczeniach aż w końcu znalazłam go siedzącego na sofie z fajką w ręku. Na szklanym stole przed nim znajduje się kupka wypalonych papierosów. Cymbał odreagowywuje paleniem. Podbiegłam do niego i stanęłam przodem do bruneta. Chłopak popatrzył na mnie z pogardą a ja z całej siły uderzyłam go z liścia.

Today and Forever [Hanma Shuji X READER]Where stories live. Discover now