"Podróż"

69 4 277
                                    

Dzisiejszego poranka słońce świeciło szczególnie ładnie. Stałam na plaży razem z innymi strażnikami przygotowującymi łódź do misji, na którą za dobre kilka chwil będę płynąć. Trzeba przyznać, że brak cienia na plaży wyjątkowo utrudniał to zadanie. 

- Masz do mnie pisać listy. - odezwał się nagle Nevra. Spojrzałam na niego pytająco.

- Po co? Przecież Ezarel będzie regularnie wysyłał raporty z misji. - powiedziałam. Zbliżył się do mnie i nieśmiało złapał mnie za rękę. 

- Twoje listy to co innego. - odpowiedział uśmiechając się. Odwzajemniłam jego uśmiech, delikatnie ściskając jego dłoń.

Wokół nas panował gwar. Strażnicy biegali tym samym rozsypując we wszystkie strony piasek. Co chwile ktoś wnosił coś na statek. Nie dziwne. Trasa do wysp, na które płyniemy jest prawie dwukrotnie dłuższa od tej prowadzącej na Wybrzeże Jaspisu, więc potrzebne będą większe zapasy prowiantu. Tak na dobrą sprawę, nie wiem jak długo tam będziemy. To może być tydzień, ale równie dobrze misja może zająć nawet dwa czy trzy. Wszystko będzie zależało od sytuacji. Po sprawdzeniu stanu technicznego statku i zapasów, jakie strażnicy wnieśli na pokład Miiko oficjalnie ogłosiła, że statek jest gotowy do podróży. Po dobrej chwili wszyscy strażnicy nie jadący na misję rozeszli się przez co na plaży zrobiło się strasznie cicho. Lśniąca Straż pożegnała załogę i życzyła nam udanej misji. W chwili gdy miałam przekroczyć próg statku zatrzymał mnie Nevra.

- Coś nie tak? - zapytałam odwracając się w jego stronę. W odpowiedzi ściągnął swój szalik i założył mi go na szyję. - Faktycznie, zapomniałam że tam gdzie płyniemy temperatura jest wysoko na plusie. - odparłam sarkastycznie.

- Na wypadek gdybyś za mną zatęskniła, żebyś nie musiała nocami płakać w poduszkę. - uśmiechnął się dumnie. - Strasznie nie lubię kiedy płaczesz.

- Masz rację. Przepraszam, że nie zostawiłam ci niczego mojego. - powiedziałam krzyżując ręce. 

- Może jakoś dam radę. - zapewnił mnie, po czym nachylił się w moją stronę i pocałował lekko. Odwzajemniłam pocałunek. Po dobrej chwili odsunęliśmy się od siebie.

- Nie chcę wam przerywać, cokolwiek robiliście. - usłyszeliśmy z góry głos Ezarela opierającego się o balustradę statku. - Ale czas nas goni i powinniśmy już wypływać.

- Jesteś pewien, że nie jesteś zazdrosny? - zapytał Nevra z chytrym uśmieszkiem.

- Nie - prychnął szybko, po czym odszedł. Postanowiłam mu się nie narażać i posłusznie weszłam na statek. Na pokładzie była już cała załoga: Ezarel, Julka, Nina, Ewelein oraz... Sill i Aśka. Muszę przyznać, że nieszczególnie cieszyłam się z obecności tej dwójki, ale niestety nie miałam głosu w wyborze składu. Weszłam na rufę* i wychyliłam się za barierkę, aby jeszcze ostatni raz przed tą długą misją móc go zobaczyć. 

- Nie zgiń tu beze mnie. - powiedziałam spoglądając na niego z góry.

- Z kluczami do twojego pokoju, na pewno nie zginę. - odpowiedział wyciągając z kieszeni moje klucze i kręcąc nimi na palcu. Pokręciłam głową z uśmiechem. Zwinął mi je, kiedy się pocałowaliśmy. Czując, że statek zaczyna się powoli oddalać nie spuszczałam wzroku z Nevry. - Pamiętaj o listach! - krzyknął kiedy już się oddaliłam. Kiwnęłam głową na znak, że pamiętam. Patrzyłam jak z każdą sekundą Nevra robi się coraz mniejszy. Martwił się o mnie, ale nie do końca wiedziałam dlaczego. W końcu, to tylko prosta misja dyplomatyczna, w której nawet nie biorę większego udziału. Na pewno jest to większy udział, niż na przykład Nina, czy Julka, ale jednak. 

Siedziałam na rufie już dobre kilka chwil wpatrując się w horyzont. I oddalający się klif, na którym została zbudowana. Wydawał się mniejszy od mrówki. Chwilę później poczułam obecność kogoś obok mnie. Odwróciłam się i moim oczom ukazała się Julka stojąca nade mną z założonymi rękami.

TRZY FILARY - czyli najbardziej porąbana książka z Eldaryi ツOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz