Prolog

234 8 2
                                    

...Pewna stara eldaryjska legenda głosi, że pewnego dnia na ziemi Eldaryi staną trzej posłankowie Wyroczni z jednego feary. Kiedy nadejdzie odpowiedni czas uratują oni świat przed zagładą i wszelkim złem...

- A co się stanie potem? - przerwał mi Mery, mały baranek
- Prawdopodobnie udadzą się do lepszego świata - uśmiechnęłam się
- Do lepszego świata czyli dokąd? - zapytał znowu. Emm... Nie wiem czy jego mama rozmawiała już z nim na temat śmierci i czy w ogóle wie co to śmierć.
- W lepsze miejsce - odpowiedziałam. Woow brawo cóż za odkrycie. Lepszy świat to lepsze miejsce BRAWO
- Czy to oznacza że umrą? - zapytał.
- Ehe... no... - nosz kur... gdzie ta jego mama?
- To nie tak że umrą, ok? Oni, bądź one... 
- No powiedz
- Już jestem! - przybyła Alleluja! - Czy Mery był grzeczny? - podeszła do nas i wzięła małego na ręce.
- Oj tak, to czysty anio- 
- Mamo, co to znaczy iść do lepszego świata? - zapytał baranek
- To oznacza... - spojrzała na mnie. Wzruszyłam ramionami.
- Umrzeć? 
- No... tak - uśmiechnęła się. - Przecież rozmawialiśmy już na ten temat. - chłopczyk tylko się uśmiechnął. Na następny raz proszę mnie łaskawie poinformować że dziecko wie już więcej o świecie bo nie ręczę na siebie.
- Dobrze... Idź pobawić się na chwilkę z kolegami, a ja zaraz do ciebie przyjdę. - kobieta odłożyła Merego na ziemię, a ten od razu pobiegł do innych bawiących się dzieci. Podążyłam za nim wzrokiem do momentu w którym rozproszył mnie głos Twyldy.
- Czy mogłabym dać ci maanę jutro? Nie mam akurat przy sobie żadnych drobnych.
- Ależ nie, spokojnie nie trzeba płacić.
- Trzeba, ty również musisz z czegoś żyć. - uśmiechnęła się. - Nalegam
- Dobrze... - WRESZCIE KASA - Chociaż naprawdę nie trzeba-
- Już nie przesadzaj ty również powinnaś zadbać o siebie i o swoje potrzeby. - zobaczyła jak Mety wraca do nas. - Tak?
- Mamo, mamo, chodź Eion rozciął sobie nogę! - zaczął ciągnąć kobietę za rękę.
- Już idę
- Czy potrzebna będzie pomoc? - zapytałam trochę przejęta tym małym wypadkiem.
- Nie, nie trzeba. Damy sobie radę. Do widzenia! - odpowiedziała szybko.
- Do widzenia! - rzuciłam chodź i tak widziałam że mnie nie usłyszy. Ten mały jest bardzo szybki.

Ale zajmijmy się teraz priorytetami. Mam na imię Hanna. Dla przyjaciół Hania. Mam 20 lat. Dostałam się do Eldaryi dobre 5 lat temu, czyli (szybka matematyka) kiedy miałam 15 lat.
Nikt tak naprawdę nie wie jakiej jestem rasy i pogodziłam się z tym. Jednak mega denerwują mnie feary, którzy oceniają innych po rasie, a jeszcze bardziej ci, którzy wytykają innym że nie mają rasy. Bo bądźmy szczerzy, na Eldaryi stąpało już wiele osób "bez rasy", i żyli, oddychali, zakładali rodziny.
Brak rasy nie przeszkadza mi w niczym, chociaż czasem jest trochę dziwnie. W najgorszych przypadkach feary zaczynają się śmiać i wytykać pałacami, właśnie takie zachowanie doprowadza mnie do furii. Wtedy jedynym ratunkiem dla mnie jest Nevra czyli mój rycerz na białym koniu. Przy nim wszystkie moje złe emocje znikają. Pewnie jest tak dlatego że go kocham. Tak... Od zawsze był moim przyjacielem, ale od roku czuję do niego coś więcej... Mam ochotę budzić się i zasypiać przy nim. Ach... Nevra... Jego włosy są takie miękkie... Te czarne kudły serio przyprawiają mnie o zawrót głowy. Jego szare oczy, albo oko... (W sumie obydwa szare więc jakby na jedno wychodzi) tak pięknie błyszczą.
Jego skóra, pięknie pachnąca, jego perfumy tak cudownie pachną. Prawdopodobnie gdyby miał je inny facet nie zwróciła bym na to uwagi. Miałam w swoim życiu kilka miłości, ale nigdy nie była ona tak olbrzymia co do tego komara.
Ach... Nevra... Dlaczego taki jesteś? Dlaczego działasz tak na inne kobiety? Dlacze...-

- Hej! Hania! Hej! HEJ! HEEEJ! - z myśli wyrwał mnie głos małego wilkołaka.
- JESTEM JESTEM OK?! - wrzasnęłam, kiedy zaczął potrząsać całą mną.
- Ewelein cię prosi do siebie - poinformował mnie - Muszę już spadać mam dużo roboty.
- Pisać kolejny list miłosny dla Karenn? - uśmiechnęłam się, kiedy zauważyłam że Chrome oblał się rumieńcem.
- Nie! - wrzasnął i uciekł. Zaśmiałam się, a potem ruszyłam w stronę przychodni.

~~~~~

AHOJ!
Więc to jest prolog do magicznie pofarfoclowanej książki.
Prawdopodobnie jutro 21.03 lub pojutrze 22.03 wstawię pierwszy rozdział. Na razie chciałabym zobaczyć jak przyjmie się sam prolog.

Będąc szczerym to pisałam tą książkę już od stycznia i mam całe 41 rozdziałów dlatego przygotujcie się na długą książkę. (:

Ta książka na bank będzie różniła się od tych, które czytaliście do tej pory. Co nie oznacza że są złe!

Moją inspiracją do tego dzieła było nic innego jak mój własny prywatny sen. TAK Sen z 6 stycznia.

Tak jeszcze na marginesie myślę że okładka się podoba. (;
Robiłam ją dwa dni! Ale myślę że było warto.

Dobra! Kończąc ten piękny wpisik. Serdecznie zapraszam was do śledzenia dalszych przygód Hani
w świecie Eldaryi.
Dziękuję za doczytanie do końca.

Gandalf508

TRZY FILARY - czyli najbardziej porąbana książka z Eldaryi ツWhere stories live. Discover now