Rozdział 14

1K 55 11
                                    

- Czy to jest to, o czym ja myślę?- przełknął głośno ślinę Tony, na co Bucky mu odpowiedział:

- Tak to są te jebane słowa wywołujące...- nikt nie ruszył się z miejsca, tylko gapili się na kartkę. Czy to znaczy, że jest nadzieja? Czy Peter może odzyskać pamięć? Czy to się uda? Zastanawianie się nad tym przerwał im dźwięk w słuchawce:

- Złapaliśmy ich, Fury już ich przechwycił i wiezie do jednej z siedzib Tarczy.- rozpoznali głos młodego bohatera.

- A wy coś ciekawego znaleźliście?- tym razem odezwał się Clint.

- Tak..., nawet bardzo...- odpowiedziała Natasha

Time skip

- Czyli znaleźliście jakieś 10 słów, które z jakiegoś powodu, manipulują moją pamięcią i jak je przeczytacie to wszystko sobie przypomnę?- zapytał się pająk. Avengers siedzieli w salonie, a Bruce i Tony tłumaczyli Peterowi o ci chodzi ze słowami, które znaleźli.

- Tak powinno być. Nigdy tego nie sprawdzaliśmy, Bucky sam sobie wszystko przypomniał.- odpowiedział mu Banner.

- No okej..., możemy spróbować- odparł Parker.

- Ale wiesz, że to... Jak by to powiedzieć... To może nie być zbyt przyjemne uczucie.- mówiła Nat.

- Ta, podejrzewam, ale nie chcę żyć nie pamiętając swojej rodziny, przyjaciół, dziewczyny, was...- westchnął szatyn.

------------------

- Okej, jeszcze raz. My wyjdziemy i ja zacznę czytać. To jest tylko 10 słów i postaram się to zrobić szybko, ale jeśli nie będziesz wytrzymywał to naciśnij ten guzik.- tłumaczył Hulk, podpinając chłopaka do wszystkich kabelków i innych ważnych elementów, no i przede wszystkim do maszyn monitorujących funkcje życiowe.

- Rozumiesz?- upewnił się.

- Tak, kilkanaście sekund będzie mnie rozrywało, ale potem wszystko sobie przypomnę. Przynajmniej tak zakładamy. W razie czego nacisnąć guzik.- powtórzył nastolatek, dodając:

- Spokojnie, przeżyje.- próbował rozluźnić atmosferę szatyn, co nie do końca mu wyszło, bo Bruce wychodząc szepnął (co Peter usłyszał przez ulepszony słuch):

- Oby.

Wszyscy mieszkańcy wierzy stali za szybą w laboratorium i ze zdenerwowaniem spojrzeli na przyjaciela, który właśnie wyszedł z sali i stanął obok nich, przed kartką.

- No dobra, raz się żyje...- mruknął zdenerwowany doktor i zaczął czytać:

- Ból- brak reakcji

- Samotność- lekkie wzdrygnięcie

- Rozpacz- bardzo widoczne drgawki

- Śmierć- widoczny ból u chłopaka, który zacisnął powieki z całych sił i starał się nie ruszać

- Sześćdziesiąt siedem- zaciśnięte pięści i wbijające się paznokcie w rękę

- Wojna- krew na dłoniach, przez zbyt mocne zaciskanie rąk

- Avengers- brak panowania nad ciałem, krwawienie z nosa

- Wróg- ostatkami sił hamowany krzyk

- Złość- zwijanie się z bólu, nie pohamowanie wrzasku

- Spiderman- rozrywający gardło ryk jeszcze bardziej przybiera na sile, a całe pomieszczenie nagle wypełnia się ogniem.

- Wyłącz to cholerstwo!- rzucił komendę Tony i pobiegł do laboratorium z gaśnicą. Bruce wyłączał urządzenie, które i tak już skończyło swoją pracę, a reszta bohaterów pobiegła, by pomóc w gaszeniu pożaru i wyciągnąć stamtąd szatyna. Ognia było na tyle dużo, że żeby dostać się do chłopaka, najpierw musieli zgasić pożar. Kiedy został już tylko dym, kaszląc podbiegli do maszyny.

With great power comes great responbility // SpidermanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz