Rozdział 16

1K 57 20
                                    

NIESPODZIANKA!!!

- Nie jedziesz na tą misję, rozumiesz!!!

- A to niby czemu!!!

- BO JA TAK MÓWIĘ!!!

- NIE MOŻESZ MNIE ODSUWAĆ OD KAŻDEJ MISJI ZWIĄZANEJ Z HYDRĄ, TONY!!!

- MOGĘ I BĘDĘ, PARKER!!!

- WIESZ CO!? SPIERDALAJ, STARK!!!- powiedział Peter trzaskając drzwiami i ruszył do szkoły.

Ironman i Spiderman już nie pierwszy raz się o to kłócili, ale za każdym razem te ,,rozmowy" są coraz głośniejsze i wulgarne.

Zdenerwowany miliarder wyszedł z salonu i podążył do swojej pracowni, by zrobić coś co go uspokaja, czyli popracować nad jego zbroją.

- Muszą wreszcie przestać się o to kłócić.- powiedziała Natasha do reszty przyjaciół, którzy cały czas przyglądali się tej burzliwej konwersacji.

- Fajnie by było, ale oboje mają trochę racji. Rozumiem, że młody chcę już jeździć z nami na wszystkie misje, ale spotkanie z ludźmi Hydry rzeczywiście może być dla niego wstrząsające.- odpowiedział Steve.

- Dzieciak jest silny, a wy przewrażliwieni.- skwitowała rudowłosa i poszła w stronę sali treningowej.

——————————————————

Peter przyszedł do szkoły już spokojny, bo nie chciał żeby jego zły humor spowodowany kłótnią ze Starkiem odbił się na jego przyjaciołach.

Siedział właśnie na lekcji polskiego, gdy paplaninę nauczyciela przerwał szkolny dzwonek, przy okazji rozrywając bębenki uszne uczniów. Spiderman wraz z przyjaciółmi lekcje kończył dopiero za cztery godziny, ale przynajmniej teraz mieli przerwę obiadową. Wychodzili właśnie z sali, lecz oczywiście Flash musiał popchnąć Petera tak, żeby ten się potknął i przewrócił o ławki. Widząc, że jego plan wypalił zaśmiał się szyderczo i poszedł na stołówkę, a za nim pobiegły jego przydupasy.

- Żyjesz Pete?- kucnęła przy chłopaku MJ. Spiderman potarł tylko obolałe ramię i zaczął próby uspokojenia swojej głowy, powtarzając w myślach ,,Jeszcze tylko pół roku". Jego umysłową medytację przerwał Ned zwracając się do przyjaciela:

- Nie rozumiem, jesteś Avengerem, a nie możesz przywalić jednemu typowi ze szkoły?- Parker otworzył szafkę, do której przed chwilą doszli, zaczął wkładać zbędne książki i odpowiedział:

- Mógłbym go na luzie powalić uderzeniem jednej ręki, ale tak nie postępując bohaterowie, Ned. Nie wykorzystuje się mocy do własnych celów, ale do czynienia dobra.- Mulat westchnął, bo dobrze znał podejście swojego kumpla i bardzo je szanował, ale uważał, że czasem mógłby jednak ze swoich ,, umiejętności" skorzystać w inny sposób niż ratując obcej osobie tyłek. Peter jeszcze dodał:

- Zresztą, do matury jeszcze tylko 6 miesięcy, a potem żegnaj Flash.

- Nie chcę wam przerywać jakże pouczającej gatki- wtrąciła kręconowłosa- ale radziła bym nie rozmawiać o ,,starzu" Petera na szkolnym korytarzu.

- Racja, chodźmy na boisko, będzie mniej ludzi.- podłapał temat niższy chłopak.

Jak chcieli tak też zrobili. Aż do dzwonka siedzieli przy ulubionym drzewie i gadali przez całą resztę przerwy. Po chwili dołączyła do nich Betty, czyli przyjaciółka Neda, ale i Peter, i Michelle wiedzieli, że tę dwójkę do siebie ciągnie.

Gdy usłyszeli dzwonek zwiastujący kolejny wykład o niezbyt potrzebnych do życia tematach, udali się do klasy. Gdy już wchodzili do sali, pajęczak zorientował się, że zeszyt potrzebny na tę lekcję zostawił przypadkiem w szafce.

With great power comes great responbility // SpidermanDär berättelser lever. Upptäck nu