• 𝐄𝐈𝐆𝐇𝐓 •

230 16 6
                                    

𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐄𝐢𝐠𝐡𝐭

𝐂𝐡𝐚𝐩𝐭𝐞𝐫 𝐄𝐢𝐠𝐡𝐭

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

❝𝐒𝐞𝐜𝐫𝐞𝐭❞


Barry Allen to Flash.

Ta myśl ciągle krążyła mi po głowie, kiedy przemierzałam korytarze S.T.A.R Labs. W momencie kiedy fakty o czerwonym sprinterze zalały mój umysł i uświadomiłam sobie kim on jest, uciekłam z miejsca walki, nawet nie odpowiadając Flashowi. Choć chciałam już porozmawiać z siostrą o moich odkryciach, musiałam jednak wrócić do laboratorium, aby przebrać się w normalne ubrania.
Moje rozmyślanie przerwała osoba, która wpadła we mnie z impetem. Podniosłam wzrok, napotykając dobrze mi znane zielone tęczówki. Moje serce zaczęło szybciej bić.

- Lubisz wpadać na ludzi, co?- rzuciłam, próbując się uspokoić

- Wybacz. Znowu.- uśmiechnął się przepraszająco i ominął mnie

Zauważyłam, że kuleje na jedną nogę.

- Ej Barry, stój na chwilę!- zatrzymałam go- Co ci się stało?

- Co?- zapytał, udając, że nie wie o co chodzi

- No w nogę. Kulejesz.- sprecyzowałam

Allen potarł nerwowo kark.

- Potknąłem się. Niezdara ze mnie.- zacisnął wargi

Dostrzegłam na jego nogawce rosnącą plamę krwi.

- Musiałeś nieźle się przewrócić skoro masz...- przerwałam, przypominając sobie o metalowym ostrzu, które przeszyło nogę Flasha. Oblało mnie poczucie winy- Chodź, lepiej ci to opatrzę.

- Nie, nie. Naprawdę, nie musisz.- zaoponował szybko

- To nie było pytanie, Allen.

Złapałam go za nadgarstek i ruszyłam w stronę pomieszczenia medycznego. W środku na szczęście nie było nikogo innego oprócz nas. Odłożyłam moją torbę na ziemię.

- Podwiń nogawkę i usiądź na tamtą leżankę.- poleciłam Barry'emu

Otworzyłam szufladę, szukając w niej opatrunków i płynu do dezynfekcji.

- Nie no, Lou.- zaczął się sprzeczać- Ja naprawdę...

- A co? Wolisz ściągnąć spodnie?- przerwałam mu z uśmieszkiem na twarzy

- C-co? Nie! Nie o to mi chodziło!- zarumienił się

- Więc zamilcz. Nie wypuszczę cię stąd bez badania.- mrugnęłam do brązowowłosego

Zakrył twarz rękoma. Westchnął.

- Musisz mnie zawstydzać?- mruknął

Zaśmiałam się głośno, zakładając rękawiczki.

- Nie wiedziałam, że tak na ciebie działam.- podeszłam do niego z potrzebnymi rzeczami

- Przestań.- Barry próbował udawać obrażonego, jednak dostrzegłam na jego twarzy uśmiech

Odstawiłam płyn i bandaże na bok.

- No dobra, zobaczmy twoją ranę.- odsłonił nogę. Rozcięcie zdążyło się już po części się zagoić- Mogło być gorzej. Obędzie się bez szycia.

Złapałam za płyn do dezynfekcji i oblałam nim ranę. Barry syknął.

- Wybacz.- mruknęłam, skupiając się teraz na opatrzeniu rozcięcia

Między nami zapadła niezręczna cisza. Spróbowałam ją przerwać.

- Too...- zaczęłam- Znalazłeś już sobie nowy obiekt westchnień?

- Co?- zapytał głupio

- No pytam się, czy znalazłeś już sobie inny obiekt westchnień niż Iris.- zaśmiałam się pod nosem- Pamiętasz? Rozmawialiśmy o tym u mnie w mieszkaniu.

Barry po chwilowym zastanowieniu się wbił we mnie spojrzenie, a na jego twarzy zawitał delikatny uśmiech.

- Wydaję mi się, że jest coraz lepiej. Możliwe, że ktoś tam jest.- oznajmił niepewnie

- To super.- odwzajemniłam jego uśmiech

Patrzyliśmy się na siebie przez moment. Odchrząknęłam, wracając do rzeczywistości. W końcu dokończyłam opatrywać jego ranę.

- Gotowe.- wyprostowałam się

- Dzięki.- Allen opuścił nogawkę spodni- Lou... Tak się zastanawiałem...

- Tak?- odwróciłam się od niego z zamiarem posprzątania niepotrzebnych rzeczy

- Obiecałem ci wynagrodzić moje nagłe wyjście.- włożył dłonie do kieszeni

Odwróciłam się w jego stronę zdziwiona. Nie spodziewałam się, że będzie o tym pamiętał.

- Masz teraz czas?- zapytał zielonooki

- Owszem. Jestem dzisiaj wolna.

- Świetnie.- Barry rozpromienił się- Możemy pójść do baru...

- O nie.- przerwałam mu, grożąc palcem- Z tą nogą do żadnego baru nie idziesz. Wszystkie są za daleko.

- Oj, no weź.- przekręcił oczami- Zaraz się zgoi.- machnął lekceważąco ręką

Zaraz się zagoi? Coraz bardziej się wkopujesz Allen.

- Ani mi się waż. Nadwyrężysz nogę i będzie klops. Zalecenie lekarza.

- Nie jesteś lekarzem.- zauważył rozbawiony

Wzruszyłam ramionami i złapałam za moją torbę.

- To może Jitters?- zaproponowałam- Jest dosyć blisko.

Westchnął.

- Niech będzie.

To be continued...




~Ella Brekker~

SILVER STORM ‒ BARRY ALLENWhere stories live. Discover now