Barry Allen- najszybszy żyjący człowiek na ziemi?
Może i tak było, dopóki nie pojawiła się Silver. Silver to dwudziestodwuletnia Louise Pierce.
Rok po wybuchu akceleratora, gdzie dostała swoje moce, ponownie wraca do Central City wraz ze swoją rodz...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
❝𝐌𝐢𝐝𝐧𝐢𝐠𝐡𝐭 𝐤𝐢𝐬𝐬❞
- Ty kłamco!- trzepnęłam Barry'ego w ramię zaraz po tym, jak zeszliśmy ze sceny- Śpiewasz cudownie. Mam teorię, że zagrałeś kiedyś w musicalu.- zaśmiałam się wdzięcznie i oparłam o jego ramię- Powiedz mi, czego ty nie umiesz?
Barry spojrzał na mnie z góry z uśmiechem. Podtrzymywał mnie, abym nie osunęła się na podłogę. Alkohol w moim organizmie zdecydowanie nie pomagał w koordynacji ruchów.
- Zwierzyć ci się z czegoś.- mruknął, jednak sens jego słów zagłuszył mi szum w uszach- I powstrzymać cię od picia!
Allen złapał mnie szybko w talii w momencie, kiedy odepchnęłam się od niego, aby sięgnąć po kolejnego drinka. Przyciągnął mnie z powrotem do siebie. Byłam teraz na tyle blisko niego, że czułam jego ciepły oddech na szyi. Zmęczona oparłam głowę o jego ramię i przymknęłam oczy. Poczułam, jak klatka piersiowa zielonookiego drży od śmiechu.
- No śpiąca królewno, chyba czas wracać do domu.- położył czule dłoń na mojej głowie
Wymruczałam coś pod nosem, zgadzając się z chłopakiem. Chwilę później wyszliśmy z baru. Zimne powietrze z zewnątrz otuliło nasze sylwetki.
- Dasz radę iść?- ledwo przytomna, wzruszyłam ramionami na pytanie Allena- W takim razie, uwaga...
W tym samym momencie poczułam rękę na plecach i pod kolanami, po czym znalazłam się w powietrzu w silnych ramionach Barry'ego.
- Dzięki, że tym razem ostrzegłeś.- wymamrotałam w jego ramię
- Nie ma problemu.- zaśmiał się uroczo- Gotowa? Będzie szybko.
Zanim zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, obraz przed moimi oczami rozmazał się. Dzięki superszybkości Barry'ego w kilka sekund znaleźliśmy się pod moim domem. Chociaż szybki i wygodny sposób, to wpłynął niekorzystnie na mój żołądek. Od razu po przekroczeniu progu pobiegłam do łazienki, aby zwrócić całą zawartość mojego żołądka. Zaraz po mnie Barry wszedł do toalety, żeby przytrzymać mi włosy.
- Przynieść ci wodę?- zapytał zaniepokojony
Nadal z głową nad sedesem skinęłam mu potwierdzająco. Allen od razu pobiegł do kuchni. Nie czułam już chęci do wymiotowania, więc odchyliłam się i oparłam głowę o zimne kafelki na ścianie. Odetchnęłam z ulgą, bo ironicznie po zwróceniu wszystkiego czułam się o wiele lepiej.
- Proszę, napij się.
Barry wrócił do łazienki i podał mi wodę. Skinęłam mu z wdzięcznością, po czym zachłannie opróżniłam szklankę. Nadal czułam w buzi nieprzyjemny posmak.
- Lepiej szybko umyję zęby.- powiedziałam z grymasem na twarzy
Barry podał mi rękę, którą przyjęłam i za jego pomocą wstałam z podłogi.
- Tak w ogóle jest ktoś u ciebie w domu?- zapytał
- Raczej nie. Tata możliwe, że został w pracy na nockę.- chwyciłam szczoteczkę i pastę do zębów- A Joy umówiła się z Caitlin na nocowanie.- użyłam superszybkości, aby nie tracić czasu na mycie zębów. Wyplułam pianę do zlewu- Także nie martw się, nikogo nie obudzimy.
Barry skinął głową.
- Jak się czujesz?- zapytał zmartwiony
- Teraz już lepiej.- machnęłam ręką- Chociaż dalej mi się kręci w głowie i jestem zmęczona. Dodatkowo chyba prezent od Joy przestaje już działać.- westchnęłam
Skierowałam się z zielonookim do mojego pokoju. Chłopak włożył niezręcznie dłonie do kieszeni spodni. Rozejrzał się po pomieszczeniu, kiedy ja szukałam piżam.
- To może ja już... pójdę. Chyba sobie poradzisz.
- Znaczy się, jak chcesz, to możesz zostać. Znajdzie się dla ciebie miejsce.- odkręciłam się do niego z ubraniami w ręku
Miałam ochotę zdzielić samą siebie za tą propozycję. Nie wiedziałam, czemu mi się to wyrwało.
- Nie chcę robić problemu.- Barry potarł nerwowo kark
- Nie robisz.- zapewniłam go, dalej robiąc sobie wyrzuty przez mój pomysł
Odłożyłam piżamy na łózko. Spróbowałam złapać za zamek od sukienki, jednak pomimo moich prób nie mogłam go dosięgnąć. Jęknęłam zirytowana.
- Barry, pomożesz?- odwróciłam się do niego plecami i odgarnęłam moje blond włosy do przodu
- Um, jasne.- zauważyłam lekkie rumieńce na jego policzkach
Uśmiechnęłam się pod nosem. Allen podszedł do mnie i złapał za suwak. Był na tyle blisko, że czułam na karku jego ciepły oddech. Przymknęłam oczy. Chłopak powoli rozsunął sukienkę do końca. Zapomniałam jednak o przytrzymaniu materiału, gdyż w momencie całkowitego rozsunięcia sukienki ona o mało ze mnie nie spadła. W ostatnim momencie udało me się ją złapać. Z rumieńcami na twarzy przycisnęłam ją bardziej do siebie.
Chyba bardziej niezręcznie być nie mogło.
Jednak się myliłam. W momencie, kiedy odwróciłam się w stronę Barry'ego, dopiero zauważyłam, jak blisko mnie jest. Nasze twarze znajdowały się tylko kilka centymetrów od siebie. Moje serce biło tak mocno, jakby próbowało wyrwać się z mojej piersi. Żadne z nas nie zamierzało się odsunąć. Wzrok Allena na chwilę padł na moje usta, po czym ponownie spojrzał w moje oczy jakby z niemym pytaniem o pozwolenie. Nawet nie zarejestrowałam momentu, kiedy przybliżyłam swoją twarz jeszcze bliżej. Położyłam drżącą rękę na jego zarumieniony policzek, a już po chwili poczułam jego wargi na moich. Ręce Barry'ego zacisnęły się na mojej talii, przyciągając mnie bliżej do siebie. Nasze usta naparły na siebie jeszcze mocniej, czując rozrastające się w nas podekscytowanie. Do mojego mózgu jeszcze nie mogło to dotrzeć.