Barry Allen- najszybszy żyjący człowiek na ziemi?
Może i tak było, dopóki nie pojawiła się Silver. Silver to dwudziestodwuletnia Louise Pierce.
Rok po wybuchu akceleratora, gdzie dostała swoje moce, ponownie wraca do Central City wraz ze swoją rodz...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
❝𝐋𝐞𝐭'𝐬 𝐩𝐚𝐫𝐭𝐲!❞
Od momentu mojego porwania oraz śmierci Ruby minęło kilka tygodni. W tym czasie przy pomocy przyjaciół i siostry zdążyłam dojść do siebie. Zdążyliśmy również porozmawiać sobie z Barrym szczerze o naszych sprinterskich tożsamościach. Od teraz Flash działał w jednej drużynie z Silver.
Pomińmy jednak fakt, że Allen nie jest za tym, żebym wróciła na dobre do walki z przestępcami. Uważa, że powinnam dalej się regenerować.
- Doceniam to, że o mnie dbasz, ale noż do cholery, Barry. Obchodzisz się ze mną jakbym była przynajmniej w zaawansowanej ciąży.- wyrzuciłam ręce w powietrze- Minęło już dosyć czasu, abym bez obaw wróciła do ratowania Central City.
- Czy ty zawsze musisz być taka uparta?- jęknął Barry
Przeszliśmy z zielonookim obok stanowiska komputerowego i stanęliśmy na środku sali należącej do STAR Labs.
- Już się kłócą jak stare małżeństwo.- parsknęła pod nosem Joy
Nikt jednak nie usłyszał słów brunetki albo przynajmniej udawał, że nie słyszał.
- Przecież jestem już w pełni zdrowa. Prawda?- odwróciłam się do reszty- Caitlin?- to właśnie Snow robiła mi badania
- Muszę się zgodzić z Lou. Wszystko już jest u niej w normie.- wzruszyła ramionami
- Nasza Silver jest w pełnej gotowości.- dodał zadowolony Cisco- Nawet ulepszyłem wczoraj twój kostium. Nie dziękuj.- machnął dłonią
Uśmiechnęłam się do Ramona wdzięcznie.
- Jestem ci winna kawę.
Zrezygnowany Barry spojrzał na moją siostrę, szukając wsparcia.
- Wybacz mi Allen, ale oni mają rację. Lou może wrócić na stałe do akcji.- szarooka poprawiła okulary na nosie- Chociaż też bym wolała, żeby w nic się więcej nie wplątywała.
- Dzięki.- machnęłam ręką
Założyłam ręce na piersi, odwracając głowę w stronę Barry'ego. Uniosłam dumnie podbródek. Brunet westchnął ciężko.
- A więc zgaduję, że postanowione.- uniósł delikatnie kącik usta- No dobra, skoro tak to ja może już będę wracał do domu. Obiecałem Iris, że pomogę w przemeblowywaniu jej sypialni. Zgaduję, że znowu będę musiał przesuwać jedną rzecz z milion razy, bo nie będzie jej pasować.- powiedział zrezygnowany, po czym ruszył w stronę wyjścia
Prychnęłam głośno, sprawiając, że chłopak zatrzymał się w pół drogi.
- I mi mówisz o przemęczaniu się.- spojrzałam mu w oczy- Najpierw twoja praca w policji, później zamiana w Flasha, a jeszcze później jesteś na każde zawołanie Iris. Powiedz mi, kiedy ty miałeś wolny wieczór? Tak szczerze.
- No...- podrapał się niezręcznie po szyi
- Tak jak myślałam.- uśmiechnęłam się, wpadając na pewien pomysł- Dzisiaj mój drogi nie pomożesz Iris, tylko się rozerwiesz.- posłał mi zdziwione spojrzenie- Ekipo, wybierzmy się wieczorem na miasto, na jakąś imprezę. Przyda nam się.
Moja siostra posłała Caitlin i Cisco znaczące spojrzenie. Snow niezauważalnie skinęła jej głową.
- Niestety ja dzisiaj nie mogę. Przygotowuję ważny projekt. Nowe pierwiastki chemiczne same się nie odkryją, prawda?- zachichotała Joyce
- Ja też nie mogę dzisiaj, będę pomagać w projekcie Joy.- powiedziała Cait
- Ja za to się chętnie wybiorę.- Ramon wstał z siedzenia
Snow automatycznie nadepnęła na stopę długowłosego. Niemal ciskała w niego piorunami.
- Oh.- Cisco zrozumiał przekaz- To znaczy... ja będę pomagał dziewczynom. Przyda się im wsparcie mentalne.
Pokręciłam głową jednocześnie rozbawiona i załamana. Ich marne próby komunikacji sprawiają, że ręce mi opadają. Zerknęłam na Barry'ego, który miał podobną minę do mojej.
- Ale nie przejmujcie się nami.- Joy machnęła dłonią- Idźcie i bawcie się. To wy tutaj ratujecie nasze miasto. Zasłużyliście na odpoczynek.
- Jak mus to mus.- Allen niepewnie wsadził ręce do kieszeni, po czym spojrzał na mnie- Wiesz, gdzie chcesz się wybrać?
- Nie jestem pewna, a ty masz jakąś propozycję?
Barry zawahał się przez chwilę.
- Jest takie miejsce, do którego chciałem cię zabrać już od jakiegoś czasu.- iskierki zabłysły w jego oczach- Powiedz mi, czy lubisz może karaoke?