5. Gdzie idziesz?

1.3K 25 7
                                    

-Wstawaj Julka.- usłyszałam cichy szept Michała.- Twój telefon dzwonił chyba z milion razy.- potrząsnął moim ramieniem, lecz ja jakbym nie rozumiała co do mnie mówi przykryłam się szczelniej kołdrą i odwróciłam na drugi bok.- Julka, wstawaj.- jednym ruchem Michał pociągnął kołdrę, przez co poczułam się goła.

-Hmm...- zamruczałam i zaczęłam się rozciągać na co Michał się zaśmiał.

-Musisz wstać. Twoja mama dzwoniła.- powtórzył i podał mi telefon.

-Która godzina?- zapytałam biorąc od chłopaka telefon.

-Po czternastej.- odpowiedział Michał, a usmiech nie schodził mu z twarzy.

-Czemu się tak uśmiechasz?- zapytałam przechodząc do pozycji siedzącej. Michał nic nie odpowiedział tylko wyszedł z pokoju.

Odblokowałam telefon I zobaczyłam napis "48 nieodebranych połączeń od mama", super, już nie żyje. Odłożyłam telefon i rozejrzałam się po pokoju.
-Gdzie ja jestem?- powiedziałam sama do siebie.
W pokoju wisiały różne dyplomy, a na jednej z półek zauważyłam 3 statuetki, albo to były puchary. Nje wiem jak to nazwać. Nagle ktoś zapukał.

-Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.- zaśmiała się mama Michała wchodząc do pokoju.- Mam dla ciebie ciepła herbatę i kanapki. Musisz być głodna.- podała mi tace z jedzeniem.

-Dziękuję.- uśmiechnęłam się, a kobieta przyglądała się mi.

-Michał ma szczęście.- uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a ja patrzyłam na nią ze zdziwieniem.- Michałowi też na tobie napewno zależy. Użyczył ci do spania swój pokój, a sam spał na kanapie.- zaśmiała i usiadła na skraju łóżka.

Dlaczego Michał użyczył mi swój pokój i dlaczego nie pamiętam, żebym sama tu wchodziła.

-Jest dobrym przyjacielem.- powiedziałam, a potem przemyślałam. Znam go tylko parę dni, a już mówię o nim jako o przyjacielu.

-Tak, ale wydaje mi się...- kobieta zacięła się, przez co nastąpiła głucha cisza.- Sama kiedyś do tego dojdziesz.- pogłaskała mnie po ramieniu I wyszła z pokoju.

Mama Michała jest przemiła kobieta, ale nie rozumiem jednego. Czy ona właśnie mówi mi, że Michał jest kimś więcej niż przyjacielem. Nie napewno nie. Przecież ja go nie kocham. Ledwo co go znam.

***

Zapukałam do moich drzwi i czekałam aż moja mama podejdzie, aby je otworzyć, chociaż, że nie zdziwiłabym się, gdyby nie otworzyła.

-No proszę. Kto postanowił zaszycić nas swoją obecnością?- powiedziała ironicznie, na co ja wywróciłam oczami I weszłam do środka.- Może byś powiedziała, gdzie byłaś. Odchodziłam od zmysłów!- krzyknęła, przez co momentalnie moje oczy zrobiły się szklane.

Mama z tatą zawsze, gdy się kłócili to na siebie krzyczeli. Zawsze wtedy płakałam, bo wiedziałam, że oboje cierpią. Chciałam, żeby moi rodzice byli szczęśliwi, ale oni ciągle na siebie krzyczeli. Dlatego zawsze gdy ktoś podniesie na mnie głos, chcę mi się płakać.

-Mam osiemnaście lat. Mogę robić co chce!- wykrzyczałam odwracając się do niej, a z moich oczu wypłynęły nie kontrolowane łzy.

-Póki mieszkasz ze mną, będziesz robiła to co ja ci każe. Przecież nie zabraniam Ci siedzieć w domu i nic nie robić. Mogłaś mi po prostu powiedzieć, że zostajesz na noc u Oliwi. To dla ciebie tak dużo?!- ciągle krzyczała. Nie patrząc nawet na nią weszłam do pokoju I trzasnęłam drzwiami.

Czyli Oliwka nie jest na mnie zła, skoro powiedziała mojej mamie, że zostałam u niej. To mnie cieszy. Nie lubię się z nią kłócić. Odchodząc od tematu Oliwki to opuściłam dzisiejsze lekcje zdalne. Miałam dzisiaj do piętnastej, a jest prawie siedemnasta. A tak w ogóle to gdzie jest Oskar?

Do idiota:
Gdzie się włóczysz?

Od idota:
Chuj cie to obchodzi

Do idiota:
Nie pojebało Ci sie coś? Normalnie się pytam gdzie jesteś?

Od idiota:
Po co?

Do idiota:
Bo chce wiedzieć gdzie jest mój brat

Boze jaki idiota.

Od idiota:
Jestem w złotych tarasach, ale zaraz idę do domu

Do idiota:
Nie śpiesz się. Mama jest wkurwiona

Wyłączyłam telefon, nie czekając na odpowiedź Oskara i podeszłam do biurka zabierając mój laptop. Weszłam z powrotem do łóżka I włączyłam netflixa. No to dzisiaj oglądamy "Teen wolf".

***

-Julka, oddaj mi moja ładowarkę!- krzyknął z drugiego pokoju Oskar.

-Oddałam Ci idioto!- odpowiedziałam mu zakładając z powrotem słuchawki.

-Nie oddałaś.- powiedział już Oskar wchodząc do mojego pokoju.

-Położyłam Ci na biurku.- oznajmiłam, a chłopak wywrócił oczami I wyszedł z pokoju.

Jest już po dwudziestej drugiej, a ja mam ochotę Pójść na spacer. I chyba to zrobię.
Wstałam z łóżka I zalozyzylam na moją piżame bluzę, a następnie ubrałam buty. Mój fit składał się z białych air force 1, bialo-czarnych spodniach od piżamy w kratkę i czarnej bluzy z diamencikami. Założyłam jeszcze białe słuchawki I gdy już chciałam wyjść zatrzymała mnie moja mama.

-Gdzie idziesz?- zapytała stojąc w progu.

-Na spacer.- nie czekając na jej odpowiedź wyszłam z domu.

Lubiłam wychodzić na dwór późnym wieczorem. Czuję taki vibe. Szczególnie w lecie, jest to jeszcze bardziej przyjemne, bo noc jest ciepła na tyle, że można wyjść nawet w krótkim rękawku, lecz ja zawsze wybieram bluzę. Szłam sobie pobliskim parkiem, gdy podbiegła do mnie dziewczyna.

-Widziałam cie ostatnio z Matą. Jesteś jego dziewczyną?- zapytała mnie jakąś brunetka, która była znacznie niższa ode mnie.

-Niee.- przedłużyłam z zażenowania.

-Nie ważne i tak wydaje mi się, że tak, ale czy mogę zdjęcie?- zapytała, a ja popatrzyłam na nia jak na ducha.

-Nie robię sobie od tak o zdjęć.- zaśmiałam się ironicznie i odeszłam.

Nie wiem czy to była właściwą reakcja, ale nie czuje się zobowiązana do robienia zdjęć z obcymi. Nie jestem nawet osoba sławna.
Zdecydowałam, że wrócę już do domu. Dochodziła dwudziesta trzecia trzydzieści, a chce przed północą wrócić. Nie ukrywam, że trochę bałam się chodzić tymi ciemnymi ulicami, ale jakoś musiałam dojść do domu. Wiedziałam, że będę wracać również po ciemku.

Gdy już doszłam do domu, od razu skierowałam sie do mojego pokoju. Byłam zmęczona całym dniem, mimo że spałam do czternastej. Po chwili już odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Nadrabiam zaległości:)
Przepraszam, że długo nic nie wrzucałam, ale po pierwsze miałam bardzo dużo nauki, a po drugie nie miałam weny twórczej. Akurat jestem chora, więc może trochę rozdziałów wpadnie:*

To wszystko dla ciebie| MATAWhere stories live. Discover now