22. Skarbie

1.1K 42 3
                                    

Sylwester

-Przesadzasz z tymi książkami.- powiedziała moja mama wchodząc do mojego pokoju z książkami.

-Co mam innego robić?- zapytałam ironicznie, bo ja podczas choroby nie potrafię nawet wstać z łóżka, a co dopiero zrobić coś pożytecznego.

Czy ja właśnie jestem chora w sylwestra?
Oczywiście, że tak. Tylko ja mogłabym mieć takie szczęście kurwa.

-Ja wychodzę dzisiaj do Pauliny. Wrócę pewnie nad ranem.- Paulina to przyjaciółka mojej mamy. Odkąd mieszkamy w Warszawie się przyjaźnią.- Oskar też idzie do Maksa, wróci pewnie jeszcze później jak ja.- moja mama podeszła do mnie I złożyła mi szybkiego całusa na czole, a następnie wyszła z pokoju.

Sylwestra spędzę sama. Pierwszy raz. Nigdy nie spędziłam sylwestra zupełnie sama. Tym razem właśnie tak miało być. Oliwka pojechała do Zakopanego z tym Mackiem, o którym mi opowiadała. Michał napewno ma już plany. Innych znajomych w sumie to nie mam.
Na zorganizowanie imprezy samej sobie z syropem na kaszel i tabletkami na gorączkę miałam jeszcze ogrom czasu. Było dopiero po jedenastej.
Spojrzałam na śniadanie przygotowane przez mamę. Na talerzu były dwa tosty. Uwielbiam tosty, ale nie dziś. Podczas choroby, zdecydowanie nie mam apetytu. Odwróciłam się na drugą stronę i odpłynęłam w krainę Morfeusza.

***
Głośne dzwonienie dobiegało z mojego telefonu. Oczywiście ten sam charakterystyczny dzwonek dobiegał już któryś raz, ale dopiero teraz postanowilam sprawdzić kto to. Zaczął mnie irytować do tego stopnia, że myślałam że zaraz wyrzuce ten telefon przez okno, a zaraz za nim cegły, aby mieć pewność że napewno nie usłyszę tego dzwonka poraz kolejny.
Na ekranie zobaczyłam napis Michał. Westchnęłam i przeciągnęłam zielona słuchawkę.

-Halo?- jęknęłam zachrypniętym głosem.

-Zapraszam cie na Sylwestra. Najpierw idziemy na schodki, a potem do mnie. Tym razem, wez ze sobą ubrania, bo zaraz ty mi będziesz je pożyczać.- usłyszałam i parsknęłam na to. Niestety sie nie pojawie.

-Jestem chora, nie będzie mnie.- powiedziałam, a Michał się zaśmiał.
Czemu on się śmieje.

-Tylko Ty mogłabyś być chora w sylwestra.- powiedział w dalszym ciągu się smiejac.

-Spierdalaj. Idę spać.- odparłam, poczym rozłączyłam się. Chyba Michał zaczął już coś mówić, ale niestety nie zdążył dokończyć. Może to nawet lepiej.

Spojrzałam na godzinę na wyświetlaczu telefonu. Była czternasta, o tej godzinie za pewne już bym się ubierała i była podjarana dzisiejszym dniem. Natomiast ja aktualnie leżę w łóżku spocona przez gorączkę z zatkanym nosem.

-Wychodzę.- powiedziala moja mama, tak abysmy z Oskarem ja usłyszeli.

Westchnęłam głośno i zaczęłam wgapiać się w sufit. Tylko ja byłabym zdolna do rozchorowania się w sylwestra.
Zaczęłam się źle czuć dzisiaj w nocy. Obudziłam się koło trzeciej i od razu pobiegłam do kibla. Wymiotowałam. Rano jak się Obudziłam miałam gorączkę.  Oczywiście się załamałam, Oskar prawie się posikal ze śmiechu, a moja mama była przerażona. Mam osiemnaście lat, ale nie potrafię zadbać o siebie pod czas choroby. To trochę pojebane.

Podniosłam laptopa z ziemi i włączyłam netflixa. Włączyłam losowy serial, bo nic szczególnie mnie nie zainteresowało. Muszę jakoś przetrwać dzisiejszy okropny dzień.

Po trzech godzinach znudziło mi się oglądanie. Zrobiłam się głodna, więc poszłam poszukiwać dobrego jedzenia. Wynurzyłam się z mojego pokoju i zobaczyłam Oskara ubranego w czarne dresy I szara bluzę z kapturem.

To wszystko dla ciebie| MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz