18. Smacznych snów

1K 34 0
                                    

-Co twoim zdaniem jest najważniejsze u chłopaka?- zapytał Alex. Dzisiaj byłam cały dzień w pracy, bo mamy wtorek i zaczynam właśnie przerwę świąteczna w szkole. Postanowiłam więc to wykorzystać i zarobić trochę więcej pieniędzy. A teraz moja praca dobiegła końca i Alex odwoził mnie do domu.

-Nie wiem.- odpowiedziałam szczerze. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Myślę że u wszystkich najbardziej cenię sobie szczerość.

-Kurde, ty nic nie wiesz.- powiedział śmiejąc się.

-A czemu ty dzisiaj tak dopytujesz?- zapytałam odwracając głowę w jego stronę, przez co zauważyłam jaki uśmiech na twarzy ma chłopak.

-Bez powodu.- wzruszył ramionami.

-Klamiesz, musi być jakiś powód.- powiedzialam sprawdzając powiadomienie które właśnie mi przyszło.

-Ale ten powód jest mało istotny.- odpowiedzial chcąc zakończyć temat i zatrzymał się pod moim blokiem.- Do zobaczenia jutro.- powiedział jednocześnie wyganiając mnie z auta. Wywróciłam oczami I odpowiedzialam tym samym wychodząc z jego auta.

Weszłam do klatki I przeczytalam wiadomość od Michała
:Wiem, że mamy dzisiaj dwudziesty drugi, ale moja mama chce zaprosić twoja rodzinę do nas na wigilię.

Nie byłam zachwycona ta wiadomością. Lubię Michała, ale nie chce iść do nich. Od trzech lat spędzamy sami wigilię i jest nam tak dobrze. Nie spędzamy jej sami dlatego, że nie dostajemy zaproszenia, po prostu dobrze spedza nam się wigilię we trójkę. Zablokowałam telefon i ściągnęłam buty.

-Jadę jutro do taty, jedziesz ze mną?- zapytał Oskar, gdy właśnie Wchodziłam do swojego pokoju.

-Nie.- wtrąciła się mama.- Nie jedziesz do taty sam. Jeżeli Julka nie jedzie, to ty też nie jedziesz.- odparła czytając książkę na kanapie.

Nie lubiła jak jeździliśmy do taty. Zawsze dzwoniła do nas po parę razy czy wszystko okej. Nie wiem co było powodem ich rozstania. Od zawsze mama jedynie powtarzała, że bardzo ją zranił.

-Pojadę.- oznajmiłam na co Mama wydała dźwięk niezadowolenia.

Poszłam do pokoju I postanowiłam odpisać na sms Michała.
:niestety nie pojawimy się, ale dziękuję za zaproszenie.

***

-Julka!- krzyknął Oskar otwierając z impetem drzwi do mojego pokoju.

Japiedole.

-Co chcesz idioto.- powiedziałam mając dalej taka sama pozycje. Mój głos był lekko stłumiony przez to, że moja twarz zatopiła się w poduszce.

-Jedziemy. Kupiłem przed chwila bilety na pociąg. Mamy o dwunastej trzydzieści, czyli za dwie godziny.- poinformował mnie, na co niechętnie wstałam z łóżka.

Oskar wyszedł z pokoju, a ja zaczęłam się zbierać.
Zaczęłam od spakowania do plecaka potrzebnych rzeczy, takich jak przykładowo słuchawki. W końcu jedziemy tam na parę godzin, a nie na tydzień.
Spakowałam słuchawki, butelke z wodą, powerbanka, kanapki, pieniądze, szczotkę, gumkę do włosów i dowód osobisty. Przed ubraniem się wzięłam jeszcze szybki prysznic, a potem założyłam wczensiej już przygotowane ubrania składające się z czarnych dresów i czarnej bluzy z kapturem. Uczesałam włosy I postanowiłam już związać je w kucyka. Mój makijaż składał się jedynie z tuszu do rzęs I korektora pod oczy. Na stopy założyłam białe conversy, a na wierzch czarna puchową kurtkę. Oskar zabrał ze sobą również mały plecak podręczny. Po dwudziestu minutach zjawiliśmy się pod dworcem kolejowym. Przyszliśmy idealnie, bo akurat pociąg przyjechał, gdy weszliśmy na stację.

To wszystko dla ciebie| MATAWhere stories live. Discover now