24. Jesteś zazdrosny

984 38 4
                                    

Wsiadaliśmy właśnie do samolotu. Miałam najgorsze miejsce z nas wszystkich. Oliwka siedziała obok Szczepana obok którego siedziała Wiktoria. Michał siedział obok Tadeo,  a o jedno miejsce dalej siedział Wygi. Za to ja siedziałam cztery rzędy za nimi obok jakiejś matki z dwójką dzieci, które nonstop płakały. Założyłam słuchawki I próbowałam zasnąć. Jednakże chyba nie było mi to dane, gdyż dzieci płakały jeszcze głośniej, co słyszałam nawet przez słuchawki.
Wysłałam szybkiego sms do Oliwki.

Od Julka:
Siedzę obok jakiś wkurwiających dzieci

Od Oliwka:
...

Samolot uniosl się do góry a ja przymknęłam oczy. Zawsze początek był najgorszy.

-Przepraszam.- usłyszałam, gdy pierwsza piosenka właśnie dobiegła końca.

Podniosłam wzrok na kobietę ktora była matka tych dzieci. Trzymała właśnie jedno z nich na rękach.

-Zostawi pani samo płaczące dziecko?- zapytałam, ale kobieta wywrocila tylko oczami, jakby mając w dupie to że jej dziecko placze i zostawia je.

Dziecko nieustanie płakało co zaczęło mnie wkurwiac jeszcze bardziej.

-Dzień dobry.- usłyszałam meski głos tuż obok mnie. Odwrocilam glowe w stronę dochodzącego głosu. Ujrzałam przed sobą przystojnego dość mężczyznę. Na oko dwadzieścia dwa lata.

-Cześć.- odpowiedziałam uśmiechając się.

-Nie wkurwia cie ten dzieciak?- zapytał jakby troskliwie, ale z drugiej strony tak jakby był zdziwiony ze jeszcze go nie uderzyłam.

-Jest denerwujący, ale to chyba po matce.- zaśmiałam się.

Chłopak Podszedł do niego, usiadl na miejscu na którym wczensiej siedziała jego mama. Zaczął mu coś szeptać na ucho, a ja nieudolnie próbowałam podsłuchać co mu mówił. Jednak gdy skończył, chłopiec już nie płakał.

-Co mu powiedziałeś?- zapytalam.

-Trochę go postraszyłem, ale jako ojciec nie będę stosował takich metod.- uniósł ręce w gescie obronnym, a ja zmarszylam brwi.

-Czemu mnie o tym informujesz?

-Na wszelki wypadek.- puścił mi oczko, przez co prawdopodobnie moje policzki zaczynały przybierać koloru różowego.

Gdy wrocila matka dzieci spojrzala na mnie z pogardą, poczym przytuliła swoje dziecko chcacy jakby udowodnić mi, że jest dobra matką. Włączyłam "You get me so high". Uwielbiam tą piosenkę i owinęłam się kocem, którego chwilę wczensiej wyciągnęłam. Następnie odpłynęłam w krainę Morfeusza.

***

-Wypierdalaj stąd chuju!- krzyknął jakiś męski głos.- Ja pierdole. Sam będziesz prał mi te spodnie cwelu.- otworzyłam oczy. Nie wiedziałam co się dzieje.

Przed oczami zobaczyłam chłopaka, który wczensiej uciszal płaczące dziecko. Przeklinał pod nosem próbując zetrzeć chusteczka jakas plamę na spodniach.

-Co się dzieje?- zapytałam.

-Przepraszam koleżanko. Nie chciałem cie obudzić.- uśmiechnął się do mnie pocieszająco.- Jak masz na imię?- zapytał nagle.

-Julia.

-Igor.

Pokiwałam głową nie wiedząc co powiedzieć. Odwróciłam wzrok na fotel przede mną, a chłopak siedzący obok mnie zadał kolejne pytanie.

-Co ci się śniło?- zapytał czule. Nigdy wcześniej żaden chłopak nie zapytał się mnie co mi się śniło. Uśmiechnęłam się sama do siebie nie patrząc na chłopaka.

To wszystko dla ciebie| MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz