31. Chodźmy się najebać

962 32 5
                                    

Wczoraj wróciłam z hotelu maffija I czułam, że ten hotel dobrze mi zrobił. Po pierwsze podratował troche moja relacje z Michałem, na taką jaka powinna być. Po drugie czułam się tam tak swobodnie, pomimo tego że nie znałam tam wszystkich tych ludzi.
Co do wiadomości, które wcześniej otrzymywałam, to w sumie otrzymuje je dalej, ale staram się nie zwracać na nie uwagi. Tak jak prosił o to Michał. Z Oliwką na hotelu nie miałam zbytnio kontaktu, ale to przez brak czasu, który był tak zaplanowany, że nie miałam chwili dla siebie. Całe szczęście dzisiaj nadrobimy nasz brak kontaktu i opowiem jej o wszystkim co się działo.
Z Michałem do końca hotelu już, spałam cały czas. Nie rozmawiałam z nim na temat tego co powiedział mi podczas naszej pierwszej nocy razem. Nie wiem w zasadzie dlaczego, ale chyba też nie chce narazie wiedzieć.

Ubrałam się na pośpiechu, pomalowałam I wyszłam z domu. Gdy dotarłam na miejsce, w którym umówiłam się z Oliwką to jej jeszcze nie było. Cierpliwie na nią poczekałam.

-Hejka.- odparła, przy moim uchu, przytulając się do mnie.- Jak tam z Michałem, opowiadaj.

Zaczęłam odpowiadać przyjaciółce wszystko ze szczegółami czego doświadczyłam na hotelu. Były momenty, w  których zapiszczała z radosci, na przykład wtedy, gdy opowiadałam jej o tym jak ze sobą spaliśmy. Cieszyła się moim szczęściem.

-Myślisz, że dlaczego akurat wybiera mnie, podczas tego gdy każda by chciala być jego?- zadałam to pytanie trochę niespodziewanie.

Oliwka popatrzyła na mnie zdziwiona, jakby odpowiedź była oczywista.

-Po pierwsze, bo jesteś najlepsza dziewczyna jaka widział. Po drugie jesteś najpiękniejsza z nich wszystkich, a po trzecie, to... nie ma po trzecie. Po prostu jesteś najlepsza.- odpowiedziała licząc na palcach ile argumentów powiedziała.

Zaśmiałam się cicho I chciałam coś odpowiedzieć, ale Oliwka przerwała mi.

-Po za tym, ty znasz go z liceum, jak jeszcze nie był popularny na całą Polskę i jak był z obrzydliwa broda i włosami spiętymi w koka.- dodala, a ja wtedy zaczęłam rozważać sens jej wypowiedzi.

Nie powiedziałabym, że go znałam. Zamieniłam parę słów, ale to w sumie głównie przez Wygusia, który mnie z nim poznał.

-Ale ja nie znałam go jakoś bardzo.- powiedzialam.

-Ale dalej znałaś. A jakby tego mało spotkaliście się na imprezie w październiku. Wtedy też nie był aż tak popularny jak jest teraz. Ja go rozpoznałam, bo ja śledzę przystojnych młodych raperów.- zasmiala się.

-Pojedźmy na pole mokotowskie.- rzuciłam nagle, gdy Oliwka pisała coś w telefonie.

-Masz za jedenaście dni urodziny. Chcesz, żebym powiedziala o tym Michałowi? Mógłby ci kupić jakiś fajny prezent.- zapytała totalnie olewając moja wcześniejszą propozycję.

-Oliwka!- powiedziałam podniesiony tonem.

Jak to będzie wyglądać, gdy ona powie Michałowi "Julka ma urodziny dziewiętnastego czerwca, kup jej prezent". Wtedy pomyśli sobie, że go wykorzystuje. A nie chce znowu stracić z nim kontaktu.

-No co? Ty też kupisz jakiś prezent Michałowi, ma urodziny czternastego lipca.- powiedziała wzruszając ramionami.

Tylko zapewne on kupi mi jakiś w chuj drogi prezent, a ja kupię mu najzwyklejszą rzecz na świecie. Nie stać mnie na jakieś drogie prezenty.

-Dobra, pogadamy o tym kiedy indziej. Chodźmy na pola mokotowskie.

Gdy dotarłyśmy na pola mokotowskie, ludzie było masę. W końcu są prawie wakacje i jest coraz cieplej. Ja wakacje mam tak naprawdę od tygodnia, bo Skończyłam swoją edukację całkiem.
Myślałam nad studiami, ale nie wiem czy mi się chce. I tak już te dwanaście lat siedzenia w ławce mi wystarczy. Mam na przemyślenie tego wszystkiego jeszcze sporo czasu, bo jeżeli bym szła na studia to dopiero za rok.

To wszystko dla ciebie| MATAWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu