To naprawdę nasze ostatnie pożegnanie?
Ten dzień to chyba najgorsze co może mnie spotkać w życiu. Zobaczę go ostatni raz na zawsze. Msza zaczyna się o 10 co oznacza że zaraz muszę wychodzić z rodzicami z domu, bo została nam nie cała godzina do rozpoczęcia.Gdy dojechaliśmy pod kościół od razu zauważyli nas jego rodzice jak i jego rodzeństwo - Drista i Nick. Wszyscy zaczęli się ze sobą witać, a ja znowu zacząłem się obwiniać, że to moja wina i teraz oni zostali bez brata i syna przez moją głupotę. Każdy starał się ze mną rozmawiać, ale było to na marne, bo nie odpowiadałem, a jeżeli już odpowiedziałem to była to bardzo krótka odpowiedź i było słychać, że nie mam ochoty rozmawiać. Gdy zbliżała się godzina 10 każdy usiadł z środku kościoła. Po chwili można było ujrzeć księdza, który rozpoczął mszę od otwarcia trumny po raz ostatni. Tak właśnie przesiedziałem godzinę z tonami łez lecącymi z oczu. Gdy tylko można było podszedłem do trumny, aby ostatni raz go zobaczyć. Wtedy moje serce pękło jeszcze bardziej. Był blady i zimny. Po chwili musieli mnie odsunąć siłą, gdyż musieliśmy iść w miejsce gdzie mój ukochany będzie spoczywał.
Gdy zobaczyłem jak wkładają trumnę do ziemi i ją zakopują, już nie wytrzymałem. Wylałem wszystkie łzy jakie byłem w stanie i czułem, że od tego zacząłem się odwadniać, do tego zrobiło mi się słabo. Wszystko zaczęło robić się czarne, a ja poczułem jak zaczynam upadać, ale ktoś mnie łapie. Gdy po chwili się ocknąłem zobaczyłem nad sobą moich jak i chłopaka rodziców. Mieliśmy jechać jeszcze na wspólny obiad, ale przez swój stan wszystkie plany poszły się jebać. Znowu to moja wina. Odwieźli mnie do domu i sami pojechali na obiad. Stwierdzili że to za dużo emocji i muszę odpocząć.
![](https://img.wattpad.com/cover/326872743-288-k520187.jpg)
YOU ARE READING
Fourth of July // Dreamnotfound
FanfictionNA SAMYM WSTĘPIE CHCE OSTRZEC ŻE JEST TO SMUTNA KSIĄŻKA WIĘC NIE ODPOWIADAM ZA WYLANE ŁZY ORAZ CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!!! Kto by pomyślał że zwykły letni wieczór może zamienić się w piekło? Na pewno nie ta dwójka, a szczególnie nie ten...