20.08.2021r.

9 2 0
                                    

To już nie będzie to samo.

Z samego rana wstałem i się ogarnąłem, po czym zacząłem pakować wszystkie moje rzeczy. Nie było ich dużo więc, nie zajęło mi to wcale dużo czasu. Do tego pomagał mi mój chłopak co tylko dodatkowo pomogło mi. Dowiedziałem się że moi rodzice powinni być za jakieś 20 minut więc miałem coraz to mniej czasu aby się ze wszystkimi pożegnać. I to w tamtym momencie zaczęło mnie dobijać. Karl prawdopodobnie spędzi tu jeszcze jakieś dwa dni, także przez ten czas nasz kontakt ograniczy się do minimum przez to że nie będzie miał telefony do dyspozycji.

W końcu wydarzył się moment gdy przyjechali. Oni mnie wypisywali, a ja siedziałem na krześle z Karl'em i płakałem w jego ramię. Była z nami też pani psycholog, która również starała się mnie pocieszać jak tylko potrafiła. Gdy wszystko zostało załatwione tata złapał za moją walizkę, a mama próbowała mnie wyprowadzić na zewnątrz. Trwało to nie spełna 15 minut, aż wreszcie dotarłem do auta. Całą drogę powrotną przepłakałem na tylnim siedzeniu, wtulając się w mojego ulubionego pluszaka. Miałam też na sobie jego ulubioną bluzę, oczywiście miałem świadomość że to już przeszłość i go nie zobaczę, ale ciągle wierzyłem że to tylko bardzo głupi żart.

2 godziny jazdy i byliśmy na miejscu. Dom, który widziałem od kąd tylko byłem niemowlakiem. Dom w którym spędzaliśmy razem czas. Wszystko od teraz będzie inne. Nie takie jak wtedy. Takie, dziwne.

Fourth of July // DreamnotfoundWhere stories live. Discover now