Czemu nie umarłem?
Wczoraj trafiłem do szpitala, podobno w bardzo złym stanie. Niestety nadal żyje. Od rana na zmianę siedzą tu rodzice. Nawet na chwilę wpadli rodzice mojego chłopaka. Wszyscy starają się ze mną rozmawiać jednak ja nie chcę. Od kilku dni też nic nie jem, przez co widać że schudłem. Może to nawet lepiej? Od zawsze uważałem że jestem gruby. Był dziś też psycholog, przepisał mi jakieś antydepresanty czy coś takiego. Podobno od tego mam być choć trochę szczęśliwszy. Ale nadal nie będę tak szczęśliwy jak byłem z nim.
Czyli tak wyglądają próby samobójcze. Najpierw myślisz że już umarłeś, ale potem budzisz się i mówią ci, że żyjesz, bo ktoś cię uratował. Wyobrażałem to sobie trochę inaczej. Miałem nadzieję, że już się nie obudzę i spotkam go na drugim świecie.
CZYTASZ
Fourth of July // Dreamnotfound
FanfictionNA SAMYM WSTĘPIE CHCE OSTRZEC ŻE JEST TO SMUTNA KSIĄŻKA WIĘC NIE ODPOWIADAM ZA WYLANE ŁZY ORAZ CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!!! Kto by pomyślał że zwykły letni wieczór może zamienić się w piekło? Na pewno nie ta dwójka, a szczególnie nie ten...