Mikołajki i prezenty.
Dni mijały mi okropnie szybko, a ja miałem wrażenie jakby mi się zlewały w jeden. Codzinnie to samo, rano wstaje, szykuje się, idę do szkoły, wracam, jem obiad, odrabiam lekcje, mam chwilę dla siebie i potem szykuje się do spania. I tak dzień w dzień. Robi się to strasznie męczące powoli, jednakże plusem jest to że dziś są mikołajki, co oznacza prezenty, a bardziej upominki lub jakiś mniejszy prezent, bo jak wiadomo ten główny dostaje się na święta. Dostałem trochę pieniędzy z jakąś czekoladę i skarpetki w świąteczne wzory. Co dziwne był jeszcze jeden prezent dla mnie, tyle że nie od kogoś z rodziny. Mianowicie od mojego chłopaka. Kompletnie się nie spodziewałem, że coś od niego dostane, bo umówiliśmy się, że prezenty dajemy sobie dopiero na święta. Dostałem mega ładną bluzę, dwie czekolady i krótki list, który zostawię dla siebie. Zrobiło mi się głupio, ponieważ ja nic mu nie dałem, ale mam nadzieję, że mi to wybaczy.
![](https://img.wattpad.com/cover/326872743-288-k520187.jpg)
YOU ARE READING
Fourth of July // Dreamnotfound
FanfictionNA SAMYM WSTĘPIE CHCE OSTRZEC ŻE JEST TO SMUTNA KSIĄŻKA WIĘC NIE ODPOWIADAM ZA WYLANE ŁZY ORAZ CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!!!!! Kto by pomyślał że zwykły letni wieczór może zamienić się w piekło? Na pewno nie ta dwójka, a szczególnie nie ten...