Nihil Debeo

3.4K 74 12
                                    

Kocham spać! Kto nie lubi? Należę do tych osób, które wolą pospać dwie godziny dłużej, niż robić się na bóstwo o 6 rano przed lustrem. Odbiegam od kanonu piękna idealnej dziewczyny. Nie wstaje przed świtem, żeby pójść pobiegać, a następnie robić jogę w pokoju, potem robić zdrowe śniadanie z maseczką na twarzy w piżamie Victoria Secret. Ta firma testuje na zwierzętach! Biedne zwierzęta. Zwierzęta to zdecydowanie mój słaby punkt. Jak idealna dziewczyna powinnam w ciągu dnia mieć wszystko zaplanowane, a mój dzień powinien być produktywny. Ja wole siedzieć na dupie i nic nie robić, jeśli mam taką okazje.

Wzięłam swój telefon z ledwo co otwartymi oczami i zobaczyłam pare nieprzeczytanych wiadomości.

NIEZNANY: Hej, to ja Archie...

NIEZNANY:... Emma dała mi twój numer.

CO ZA SUKA!

NIEZNANY: Jesteś mi winna kolacje i mam nadzieje, że nie odmówisz

On naprawdę ma jakieś urojenia. Nie po to poszłam na ten zasrany mecz, żebym teraz znowu była mu coś winna! Zaczynam się martwić o jego stan psychiczny. Zapisałam jego numer i odpisałam:

JA: Nie przypominam sobie, żebym była ci coś winna.

ARCHIE: Po tym jak znowu mnie zlałaś udając, że cię boli gardło, to tak, już jesteś mi winna. I nie przyjmuje odmowy. Będę u ciebie o 20 ;)

Wczoraj wieczorem trochę poniosły mnie emocje z tym, że może powinnam spróbować. Nie chcę być w związku, nie nadaje się i jest jeszcze więcej powodów dlaczego nie powinnam być. Tak będzie lepiej, przynajmniej narazie...

JA: Dobrze, tylko postaraj się bo jestem wymagająca.

Napisałam i odłożyłam telefon, po czym od razu zadzwoniłam do...

- Ciesz się, że nie jestem teraz obok ciebie, bo tak bym cię trzasnęła w ten głupi łeb, że przestałoby ci się chcieć wysyłać mój numer telefonu! - krzyknęłam zdenerwowana do telefonu - Ty w ogóle masz mózg, czy cię Jezus Chrystus nim nie obdarował?

- Cześć Nessa! Ciebie też miło słyszeć- odezwała się słodkim głosem Emma- Jak u mnie? Aaa dzięki, że pytasz! U mnie super!

- Po co dałaś mu mój numer- odezwałam się groźnie- Po co!

- Bo taki miałam kaprys- powiedziała utrzymując miły ton, w przeciwieństwie do mnie- Rozmawiałyśmy o tym wczoraj. Powinnaś spróbować...

- Zmieniłam zdanie! - rozłączyłam się i rzuciłam telefonem.

Przez chwilę musiałam do siebie dojść. Wstałam z łóżka i zaczęłam krążyć po pokoju.

- Pójdę tam i będę miła, to tyle- mówiłam do siebie.

- Dobrze się czujesz? - gwałtownie odwróciłam się w stronę drzwi, w których stała mama i zbierała rzeczy do prania.

- A nie widać! - wyszłam z pokoju biorąc przy okazji mój telefon, który leżał na podłodze. Wzięłam Charliego pod rękę, ubrałam moje ukochane trampki i wyszłam z domu. Nawet nie zauważyłam, że wyszłam w tym, w czym spałam ale wcale mi to nie przeszkadzało. Założyłam słuchawki, puściłam psa, żeby mógł się wybiegać i zaczęłam spacerować próbując się uspokoić.

Ta mała wścibska Chihuahua zaczęła biec, aż w końcu wbiegła przez bramkę do jakiegoś domu.

- Charli chodź tu! - zaczęłam wołać psa, który oczywiście też miał mnie w dupie.

Z domu wyszła jakaś starsza pani. Na moje oko z wadą -3,00 miała około 60 lat. Kobieta miała ciemne czarne włosy i była tylko trochę ode mnie wyższa. Każdy jest ode mnie wyższy. Nawet dzieci w wieku 10 lat!

Poisoned HeartsDonde viven las historias. Descúbrelo ahora