Esto Liber

3.3K 80 12
                                    

- Nie ma za co- powiedział odgłos zza moich pleców. odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka. Odrazu niemal zahipnotyzowały mnie jego czarne oczy. To niemożliwe mieć tak ciemne tęczówki!

- Masz na sobie soczewki?- spytałam ciekawsko przyglądając sie Nickowi.

- Nie- powiedział niewzruszony.

- A więc diabeł- powiedziałam bardziej do siebie, niż do niego ale musiał to usłyszeć, bo ruszył w moją stronę mówiąc:

- Może być diabeł, ale wole jak dziewczyny w łóżku krzyczą moje imię- mrugnął do mnie okiem z tym cwaniackim uśmieszkiem jak zawsze i wszedł do klubu. Poczułam jak skóra na moich policzkach płonie. Cholera... musiałam się zaczerwienić. Jebane rumience! Wychodzą zawsze w nieodpowiednich chwilach.

- Skoro jesteśmy wszystkie możemy już iść i zaszaleć! - powiedziała Luna, podchodząc do mnie wraz z Norą i Emmą- Idziemy?

Właśnie weszłyśmy do klubu, w którym było pełno ludzi. Na samym środku stał wielki parkiet z podświetloną na kolorowo podłogą. Pare metrów za nim stał długi czarny bar. Wokół parkietu umieszczone byly czarne skórzane boksy ze stolikami. Muzyka głośno dudniła ale była idealna do tańczenia na parkiecie. Dopiero teraz przyswoiłam, że Nick też gdzieś musi tu być.

- To jest nasza rezerwacja- powiedziała Nora, a ja odwróciłam się, podążając za jej wzrokiem. Oczy mało mi nie wypadły. Poczułam się jakby głos ugrzązł mi w gardle, a nogi zapadły się pod ziemie. Serce zaczęło bić wolniej.

- Cześć, Parker - powiedział ten sam głos w ten sam sposób, co chwilę temu. Siedzieli tam wszyscy. Michael Smith, Blaze Moore, Adrien Evans i... Nickolas Walker.

- To ja idę się napić- powiedziałam i odwróciłam się w stronę baru.

- Ty pijesz?! - krzyknęła zdziwiona Luna w moją stronę.

- Od dzisiaj! - krzyknęłam nie odwracając się.

Kiedyś raz w życiu się upiłam i wylądowałam rzygając nad kiblem. Dzisiaj mam zamiar zrobić to drugi raz. Tylko dwa razy mocniej. Nigdy nie byłam fanką chlania do nieprzytomności ale od dziś chyba to się zmieni.

- Poproszę najmocniejszego drinka jakiego tu macie- powiedziałam do chłopaka po drugiej stronie baru.

- A masz skończone 21?- spytał wycierając jakąś szklankę.

- A co nie widać? - spytałam miło- Poza tym jakoś tu weszłam.

Chłopak intensywnie mi się przyglądał, po czym uśmiechnął się i zaproponował:

- To może mohito z podwójną wódką?

- Może być- powiedziałam kręcąc się na krześle.

- Ciężki dzień? - spytał, a ja przyglądałam się każdej czynności, którą wykonywał.

- Coś w tym stylu - odpowiedziałam. Po chwili mój drink był gotowy. Złapałam za słomkę i spróbowałam zielonego trunku- Zajebisty! Ile płace?

- Na koszt firmy- powiedział wycierając kolejną szklankę.

- To już przereklamowany sposób na podryw- powiedziałam pochylając się do chłopaka.

- Skoro nadal tu siedzisz to znaczy, że działa- powiedział również pochylając się w moją stronę.

Wstałam z krzesła, biorąc mojego drinka i położyłam na blat parę banknotów. Podeszłam do boksa, w którym wszyscy siedzieli.

- Lunaa, możemy pogadać? - spytałam patrząc na nią, jak najstaranniej unikając tej pary oczu. Dziewczyna wstała i razem oddaliłyśmy się od reszty- Tak według ciebie wygląda babski wieczór?

Poisoned HeartsWhere stories live. Discover now