Illustratur

3.3K 76 15
                                    

Nadszedł czwartek, godzina 14:00. Siedziałam przed tymi samymi drzwiami, przed którymi wyczekiwałam na ogłoszenie wyników przesłuchania. Siedziało tu parę osób, które kojarzyłam ze szkolnego korytarzach.

- Chodźcie- powiedziała ta sama kobieta, która robiła jako jury, podczas castingu. Otworzyła drzwi i wpuściła nas... jak to mówię do „małego teatru"- Cieszę się, że będę mogła z wami prowadzić te zajęcia. Nazywam się Isabella Miller. W ostatnich latach nasze kółko trochę osłabiało ale macie wielki potencjał, który koniecznie musimy wykorzystać. A to jest pan George Gelbero, z którym wspólnie będę prowadzić zajęcia.

- Pierwszy spektakl będzie za równy miesiąc - z sali wyłonił się mężczyzna z gburowatą minął i lekko uniesioną głową do góry. To ten sam facet, który również oceniał nasze przedstawienia- Radzę wam się spiąć. Jeśli ktoś będzie beznadziejny od razu wylatuje. Więc jeśli ktoś z was ma jakiekolwiek wątpliwości może odrazu wyjść i oszczędzić mi nerwów.

- Co to będzie za przedstawienie? - spytała jedna z dziewczyn.

- Makbet- odpowiedział krótko mężczyzna- Role dobierzemy za tydzień, więc na dzisiejszych zajęciach będziemy was bacznie obserwować.

- Zgadza się - przytaknęła kobieta- Ale nie ma czym się stresować. Zaczniemy od ćwiczenia dykcji. Każdy aktor musi mieć dobrą dykcję, nie może nie wymawiać jakiś głosek, mówić niezrozumiale. Następnie przejdziemy do gestykulacji oraz ćwiczeń na wyrażanie emocji.

Każdy z nas usiadł w kółku na czerwonych krzesłach. Wyglądało to jakbyśmy byli na jakiejś terapii. Nauczyciele krążyli wokół nas, bacznie przyglądając się temu jak ćwiczymy dykcje. Dla osoby z zewnątrz nasze jęczenie i wymawianie różnorodnych, niezrozumiałych słów musiało wyglądać jak sekta, natomiast ćwiczenia na gestykulacje wyglądały jakbyśmy byli niedołężnymi czarodziejami.

- Dobrze- powiedziała w pewnym momencie kobieta- Teraz każdy z was dostanie krótki fragment tekstu ze spektaklu, który będziecie grać za miesiąc- mówiła rozdając nam kartki- Macie pięć minut na zapoznanie się z tekstem. Po pięciu minutach, każdy po kolei wcieli się przed wszystkimi w rolę.

Usiadłam i uważnie kilka razy przeczytałam tekst. Pięć minut minęło szybciej, niż się spodziewałam.

- Susan- odezwał się pan George- Zaczynasz.

Dziewczyna stanęła na środku, wysunęła kartkę przed siebie i płynnie zaczęła recytować fragment Makbeta. Poszło jej świetnie. Idealnie wczuła się w rolę.

Mężczyzna po kolei wołał siedzące obok mnie osoby, które moim skromnym zdaniem pokazały się bardzo dobrze.

- Nessa- powiedział. Spojrzałam pytająco na faceta- Na co czekasz? Zapraszam.

Stanęłam na środku, tak jak reszta poprzednich uczniów. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam:

- Precz, przeklęta plamo! precz! mówię.
Raz dwa,czas działać. Piekło ciemne.
Wstydź się, mężu, wstydź się!
Żołnierzem jesteś, a tchórzysz?
Cóż stąd, chociażby się wydało?
Nikt nas przecie nie pociągnie do tłumaczenia.
Jednakże kto by się był spodziewał tyle krwi w tym starcu!

Cisza

- Dobrze- ocknęła się jakby z zamyślenia kobieta- Koniec na dziś. Widzimy się za tydzień.

Dwie godziny minęły bardzo szybko. A moje mieszane uczucia po zajęciach nie dawały mi spokoju. Czułam się do dupy. Musiałam się przejść, dlatego ze słuchawkami w uszach poszłam do jednego z moich ulubionych miejsc.

- Cześć Nessa- powiedział Pop. Bywam tu często, więc nie dziwię się, że zapamiętał moje imię.

- Dzień dobry panie Pop- powiedziałam siadając przy moim ulubionym boksie, czyli przy siedzeniu na samym końcu lokalu przy oknie.

Poisoned HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz