18

120 5 5
                                    

Cristiano.

Jechał w milczeniu, aby móc poukładać i przeanalizować tą całą sytuację. Szczerze mówiąc zapomniał o Eliasie i o tym co się wydarzyło. Każde z nich poszło w swoją stronę i nie robili sobie problemów, a jego wyjazd do Stanów Zjednoczonych tylko ułatwił sprawę. Jednak to, że pojawił się jakimś cudem obok Laury wcale mu nie dawało spokoju i próbował to wytłumaczyć na każdy możliwy sposób. Nie wiedział też dlaczego wrócił po tylu latach i to jeszcze bardziej go nurtowało. Myślał czy porozmawiać z adwokatem przy najbliższej okazji czy po prostu odpuścić i obserwować to wszystko z daleka. Nie chciał ruszać przeszłości z nim związanej, bo nie należała ona do zbyt przyjemnych i rozstali się tak naprawdę w niezbyt dobrej atmosferze.

Ścisnął dłonie na kierownicy, gdy nieprzyjemne i niechciane myśli wplotły mu się w głowę. Czuł, że Elias może lekko namieszać i musi dopilnować, aby Laura trzymała się od niego z daleka. Tylko, że nie mógł mieć wciąż na oku Eliasa, bo to wręcz niemożliwe, ale ochrona, która będzie teraz z Laurą powinna pomóc. Zerknął na blondynkę, która miała zamyślony wyraz twarzy i dobrze wiedział, że właśnie jej mózg paruje od tego co jest między nim a Eliasem. Wychwyciła jego wzrok, ale szybko go odwrócił, aby skupić się na drodze.

- Coś bardzo nieprzyjemnego między wami zaszło. - zacisnął usta, gdy się odezwała. - Może powineneś mi powiedzieć, abym mogła na niego uważać. O ile jest taka potrzeba. - dodała już lekko wystraszona.

- Nie musisz się bać, ani uważać. - odezwał się czując ścisk w żołądku. - Powtórzę. Ta znajomość ci nie jest potrzebna. - dodał gazu i westchnął, aby się uspokoić.

- Takim tekstem to ty mnie nie uspokoisz. - prychnęła i czuł jak na niego patrzyła. - Poszło o kobietę prawda?

Zahamował gwałtownie przed bramą do posiadłości i czuł jak złość zaczyna go ogarniać. Zerknął w lewą stronę, gdzie stało auto Jamesa więc powoli zaczął wjeżdzać za bramę, a tuż za nim auto Jamesa. Laura wciąż na niego patrzyła z niezrozumieniem i czekała aż piłkarz coś powie.

- Laura. - jęknął zrezygnowany i odpiął pas, gdy wciąż siedzieli w aucie. - To stare dzieje i daj temu spokój. Proszę. - dodał z naciskiem wbijając w nią stanowcze spojrzenie.

Pokręciła głową jakby wiedziała jaka jest odpowiedź, ale w końcu odpuściła. Wysiadła z samochodu bez słowa idąc do swoich przyjaciół. Reszta wysiadła, która zaczęła się rozglądać, a Laura powoli prowadziła ich do środka domu. Zaczął powoli wysiadać z auta wciąż mając na oku tą przebiegłą istotkę.

Miał jej mówić? O tym jak siostra Eliasa zaszła z nim w ciążę? Jak zmusił ją do aborcji, bo był młody i miał wszystko w dupie? Myślał, że Elias go wtedy dosłownie zabije. Prawie zrujnował piłkarzowi karierę w Manchesterze United, ale to Cristiano był szybszy.

Laura.

Odpuściłam sprawę Eliasa, bo dobrze wiedziałam, że poszło o kobietę. Może faktycznie nie powinnam dociekać i zostawić jego stare grzeszki daleko za nim. Musiał naprawdę mocno zaleść adwokatowi za skórę skoro wyjechał aż do Stanów i urwać kontakt całkowicie. Tylko dziwne, że pojawił się teraz obok mnie. Zrobiłam wielkie oczy, gdy o tym pomyślałam, bo najgorsze myśli przeszły mi przez głowę. Ale w sumie to ja zaszłam do mieszkania i nie wiedziałam, że on tam będzie. Ani on nie wiedział. Nie wiem. Powinnam przestać to analizować.

- Jesteś tu? - usłyszałam głos piłkarza i odruchowo na niego spojrzałam. Zmarszczył brwi w trosce i nachylił się w moją stronę. - Wszystko dobrze?

- Tak, tak. - kiwnęłam głową i spojrzałam na resztę towarzystwa, która bawiła się przednio. - Odpłynęłam trochę. - zaśmiałam się lekko i znów na niego spojrzałam.

Don't Step BackWhere stories live. Discover now