19

85 4 0
                                    

Kiedy czułam się ostatnio tak jak teraz? Próbowałam to sobie przypomnieć, ale mimo starań nie mogłam tego odtworzyć. Trochę mnie to zdziwiło, bo to uczucie nie powinno być mi tak odległe. Spokój. Zwykły spokój jaki czułam i błogość oraz ciepło. Cisza wokół mnie i cicho grający telewizor. To było tak przyjemne, że nie wiedziałam kiedy to stało się tak odległe. Poruszyłam się niespokojnie pod kocem, bo odkąd mieszkałam we Włoszech, gdzieś ten spokój zagubiłam. Z Cristiano nie można się było nudzić. Zawsze coś robiliśmy, często wychodziliśmy i dni leciały niesamowicie szybko. Było intensywnie. Nawet jak miał taki prawdziwy urlop nie było opcji, aby posiedzieć w domu. Nigdy wakacji nie spędzał w jednym miejscu, cały czas w ruchu. Uwielbiałam to, bo pokazywał mi kompletnie inne życie. Wsiąkłam w to na swój sposób, że nawet przyzwyczaiłam się do dziennikarzy, którzy się mną rzecz jasna interesowali. Intensywniej też dlatego, że nie udzielałam się w wywiadach i nie pozowałam do żadnych sesji. Zwiedziłam tyle miejsc w ciągu roku, jadłam niesamowite rzeczy i traktowano mnie wszędzie jakbym to ja była gwiazdą. Wsiąkłam w to, podobało mi się. Moja szafa zapełniała się drogimi ciuchami i innymi pierdołami. Chociaż i tak nie zmieniłam swojego stylu ubierania, miało być mi wygodnie. Tyle, że w markowych już ciuchach. To co kiedyś powiedziała mi Oriana ziściło się. Wsiąkłam w to "jego" życie i nie interesowałam się przychodnią ani Portugalią. Nie chciałam tam wracać, bo u boku Cristiano czułam się dobrze, nasza relacja była na dobrych torach...

Ale dopiero w tej chwili odczułam jak bardzo brakowało mi spokoju i można śmiało powiedzieć normalności. Zwykłej kanapy, serialu i koca. Gubiłam się w swoich myślach i nieszczęsnym alkoholu. Czułam wyrzuty sumienia, bo chciałam wszystko naraz. Życie z Cristiano i moje "stare", spokojne życie. W małym mieszkaniu w Portugalii. Zaśmiałam się w duchu, że to samo kiedyś robił Cris i jak często mu to wypominałam. Jak chciał mieć wszystko naraz. Wiedziałam tylko, że powrót do Portugalii nie wyszedł mi na dobre. Otworzyłam w końcu oczy i spojrzałam od razu w miejsce, gdzie siedział Jin. Wciąż tam siedział z głową opartą o oparcie sofy. Patrzył dalej w serial, który zaczęliśmy razem oglądać. Jego ręka spoczywała na brzuchu, a w drugiej trzymał filiżankę z herbatą. Przyglądałam mu się widząc spokojnego i normalnego faceta, gdy nie musiał być ochroniarzem.

- Obudziłaś się. - aż wzdrygnęłam, bo nawet na mnie nie spojrzał. - Okryłem cię kocem, bo podczas snu robi się zimno. - mówił dalej wciąż patrząc w telewizor.

- Dziękuję. - powiedziałam lekko zszokowana i podciągnęłam się, aby usiąść. - Zasnęłam, a ty pewnie się wynudziłeś.

- Nie. - zaprzeczył i teraz na mnie spojrzał. Znów poczułam ten zalewający spokój i ciepło. Co w nim takiego było? - Herbaty? - wskazał palcem na dzbanek, który leżał na szklanym stole.

- N..no. - pokiwałam głową próbując się ogarnąć. - Poproszę.

Odstawił filiżankę i z lekkością wstał, aby nalać ciepłej herbaty. Wciąż go obserwowałam do momentu, gdy podał mi filiżankę. Upewnił się czy dobrze trzymam i bez słowa wrócił na miejsce. Lubiłam jego towarzystwo mimo, że był ze mną krótki czas.

- Dobry z ciebie facet.- powiedziałam i szybko zanurzyłam usta w herbacie.

Utkwił we mnie wzrok, a jego twarz nic nie wyrażała.

- Miło mi. - skinął głową i zerknął na zegarek. - Jutro zamierzasz iść do pracy?

- Tak, muszę. - zmarkotniałam, ale wciąż czułam się dobrze. - Chcę wszystko poukładać w niej i wrócić już do Turynu.

- Rozumiem. - kiwnął głową i dopił swoją herbatę.

Zagryzłam wargę i biłam się z myślami.

Don't Step BackDonde viven las historias. Descúbrelo ahora