6

276 10 0
                                    

Dobry wieczór i miłego czytania :)


Cristiano Ronaldo.

Siedział przed laptopem i sam nie wiedział co miał zrobić. Patrzył na stronę Internetową i kompletnie nie wiedział w jakim celu ją włączył. Zmarszczył swoje brwi, oparł łokieć o blat biurka po czym potarł palcami swoje usta wciąż próbując się jakoś ogarnąć. Złapał się na tym, że odlatuje myślami i centralnie zawiesza mu się mózg. Wstał od biurka i rozciągnął swoje plecy. Dzisiejszy trening dał mu w kość, ale wtedy dopiero czuł, że odwalił kawał dobrej roboty. Musi koniecznie pójść na masaż i trochę się zrelaksować. Znów stanął po środku pokoju i pokręcił wściekle głową, gdy znów jego myśli pokierowały się w stronę Laury.

Był taki na siebie wściekły, że miał ochotę sam sobie przywalić w twarz. Przebiegła istota wiedziała jak zwrócić znów na siebie uwagę, chociaż nie wie czy robiła to świadomie czy raczej nie. Nigdy mu przez myśl nie przeszło, że kobieta z nie jego otoczenia tak mu zawróci w głowie. Trochę denne określenie, ale nie umiał inaczej tego określić. Co trzeba mieć w głowie, żeby po tym co jej zrobił wciąż chciała z nim rozmawiać, być? Może i nie była wobec niego szczególnie uprzejma, ale o to nie mógł mieć pretensji. Ale widział jak na niego patrzy, jak reaguje i, że mimo wszystko ona by i tak mu wybaczyła. Sama to przyznała. Faktycznie. Była głupia. Normalna kobieta od razu by go kopnęła w dupę, obsmarowała go w gazetach, a potem próbowała wyłudzić pieniądze. A tutaj nic. Cisza w gazetach, żadnych telefonów przez ponad rok. Tylko, że Laura zawsze była dziwna. Zaśmiał się cicho, gdy o tym pomyślał i wyszedł na ogród. Dokładniej to stanął nad basenem i patrzył przed siebie. Piękny widok miał z tego miejsca i często tu stawał, aby pomyśleć i trochę się wyciszyć. Nie mógł udawać, że odkąd poprosiła go o pomoc i ją zobaczył nie poczuł nie wielkiej tęsknoty za Polką. Wciąż mu się podobała, a jej blond włosy tak drastycznie urosły. Jakie wtedy go brudne myśli naszły, gdy wyobraził sobie co robi z jej włosami.

Naszły go ogromne wątpliwości co do małżeństwa z Ivą. Czy to była dobra decyzja. To takie typowe. Chciałby mieć wszystko naraz. Dziwną Laurę obok siebie, ale i osobę, która zna jego świat, której to wszystko nie przerasta. Doskonale wiedział, że tak się nie da. Ale co? Ma zostawić Ivę i znów zacząć tornado z Laurą? Przecież nie kocha już Laury, kocha Ivę. Sam jej powiedział, że szczerze się w niej zakochał. Znowu ma jej robić sieczkę z głowy, gdy poprosi by do niego wróciła? Walczyć teraz przy rozwodzie? Znowu na pierwszych stronach plotkarskich gazet? Przymknął oczy totalnie przygnębiony tymi myślami i uniósł głowę w górę, aby spojrzeć na niebo.

- Tu jesteś. - obrócił się w stronę Ivy, która szła powolnym krokiem. - Wszędzie cię szukałam. - zaśmiała się cicho i stanęła obok niego. Spojrzeli na siebie i Cristiano jeszcze bardziej miał mętlik w głowie. - O czym tak myślisz? - spytała, kierując wzrok przed siebie. - Zawsze tu chodzisz jak coś cię trapi, albo chcesz się oderwać.

- Ciężki trening. - odpowiedział, patrząc na jej profil. - Muszę trochę odpocząć.

- Jasne. - powiedziała czule i dotknęła jego ramienia. Uśmiechnął się słabo patrząc na jej dłoń i znów na nią spojrzał. - Dziwnie na mnie patrzysz. - zmrużyła swoje oczy i wbiła w niego te swoje przeszywające spojrzenie.

- A można dziwnie patrzeć? - uniósł rozbawiony brwi i musnął ustami jej dłoń, która spoczywała wciąż na jego ramieniu.

- Patrzysz tak, jakbyś chciał sobie coś wmówić. - jej delikatny uśmiech zgasł, a zastąpił nie wielki smutek.

Jego mina zrzędła, bo Iva umiała czytać ludzi jak z kartki w książce. Nie raz jej mówił, że powinna być psychologiem, czy coś w tym rodzaju.

Don't Step BackWhere stories live. Discover now