12

307 11 0
                                    

Ponad miesiąc mnie nie było :O Pierwszy raz taki poślizg, ale coś nie mogłam się zabrać do pisania. Za dużo się ostatnio dzieje. Dlatego pozwolę sobie napisać, aby naprawdę zostać w domu. Oczywiście rozumiem jak ktoś pracuje. Sama należę do tych osób więc rozumiem. Ale teraz chodzę tylko do pracy i z powrotem do domu. Do mojej rodziny. Źle się dzieje. Więc uważajcie na siebie i dbajcie o siebie. 

Zapraszam na rozdział.


Cristiano Ronaldo.

Przybliżył swoją twarz do lustra, aby dokładniej zobaczyć swoją fryzurę. Okręcał głowę w prawo i w lewo, poprawiając palcami ułożenie żelu. Mimo, że robił to jego fryzjer zawsze potem musiał to dokładnie obejrzeć. Taki już był. Poruszył ustami wpatrując się w swoje odbicie i zajął się poprawianiem garnituru, który miał na sobie. Dzisiaj założył krawat, bo impreza jest dość duża i elegancka więc chcąc nie chcąc krawat musiał mieć. Oddalił się kilka kroków od lustra i zmierzył się w całości wzrokiem. Uśmiechnął się kącikiem ust i stwierdził, że jest perfekcyjnie. Podszedł do podłużnej brązowej szuflady i wyciągnął srebrny zegarek. Usiadł na małej sofie i zaczął zapinać błyskotkę na lewym nadgarstku. Wstąpił jeszcze do łazienki, aby spryskać się swoimi perfumami. Jeszcze raz zerknął na swoje odbicie, aby się upewnić, że wszystko jest na swoim miejscu.

Westchnął cicho i zerknął na godzinę, aby wiedzieć ile czasu zostało im do wyjścia. Laura szykowała się w drugiej łazience i słyszał jak gadała do siebie w swoim ojczystym języku. Nie wiedział co, ale śmiał się pod nosem słysząc jej zirytowany głos. Postanowił podejść do drzwi i zapukać.

- Pomóc ci w czymś?! – zawołał głośniej.

- Nie! – odkrzyknęła. – Zaraz będę gotowa!

- No, ok. – zaśmiał się i odpuścił.

Wyszedł z sypialni i udał się schodami na dół, aby tam poczekać na swoją towarzyszkę. Znów spojrzał na zegarek i ze spokojem oparł się o poręcz schodów. Wyciągnął telefon z kieszeni i zaczął przeglądać media społecznościowe. Po chwili mu się to znudziło i schował z powrotem telefon do kieszeni. Potarł dłonią kark i głośno westchnął. Uniósł głowę do góry wpatrując się w kryształowy żyrandol, który dawał przyjemne światło. Zamyślił się o blondynce, która szykowała się u niego w łazience. Szczerze się ucieszył, że do niego przyleciała i w słodki sposób chciała go wesprzeć w tym kiepskim czasie. Było mu dobrze tak jak było teraz i chyba nie chciał niczego zmieniać. Rozwód jest w końcowej fazie i zaraz znów stanie się wolnym człowiekiem. Pokręcił głową i opuścił wzrok tym razem na czubki swoich butów. Chciał Laurze wynagrodzić to co przez niego przeszła, dać jej tak dużo. Nigdy nie słyszał od kobiety tak szczerego wyznania uczuć. Jej kocham cię aż ociekało szczerością. Nie kryła się tam chęć wybicia się na jego nazwisku czy też pokusa na jego pieniądze. O tym wiedział doskonale, że o to nie musiał się obawiać. Kochała go szczerze. Ścisnęło go w żołądku, gdy tylko o tym pomyślał. Jest dla niego bardzo ważna i chciałby mieć ją już zawsze. Tylko czy to możliwe? Oboje wiedzieli, że za dużo się wydarzyło, że ona nie jest już taka sama. Więc dlaczego dzieje się to co teraz? Jest tutaj, idzie z nim na imprezę, sypiają ze sobą i nie kryje już tego co do niego czuje. Po takim czasie wciąż go kochała. Bardzo chciał, aby była jego.

Tylko, że nie wiedział czy on będzie mógł być jej.

- Cristiano? – lekko się wystraszył słysząc z góry jej głos.

Odwrócił się pospiesznie patrząc w górę schodów, gdzie stała blondyna. Uśmiechnął się delikatnie, gdy patrzyła na niego tym zaintrygowanym wyrazem twarzy. Mój Boże, wyglądała przepięknie. W końcu jej mina się zmieniła i uśmiechnęła się szeroko przez co na jego usta wpłynął szczery uśmiech. Zaczęła schodzić ze schodów trzymając się poręczy i patrząc uważnie na stopnie. Napawał się jej widokiem w tej cudownej sukience, którą uparła się, że kupi sobie sama. Miał co do tego wątpliwości, ale zaskoczyła go swoim wyborem. Sukienka była koloru jakiejś butelkowej zieleni, z dwoma rozcięciami z przodu, które seksownie odsłaniały jej uda. Lekko kusiły te rozcięcia, które tak jakby chciały ukazać trochę więcej, ale nie tak do końca. Buty miała naprawdę wysokie przez co jej nogi wyglądały jeszcze lepiej. Smukłe i jasne. Przeniósł wzrok na górę, gdzie widniał spory dekolt, a sukienka idealnie ułożyła jej piersi, które prezentowały się wzorowo. Naprawdę jak na blondynę jej kreacja była bardzo odważna. Ale za to wyglądała cudownie. Włosy miała wyprostowane i rozpuszczone, a w nie wpięta delikatna ozdoba. Jak zeszła z ostatniego schodka odetchnęła jakby przebiegła maraton i uniosła wzrok na piłkarza. Wciąż się uśmiechała, a na policzkach miała rumieńce. Oczy jej błyszczały i miała przyspieszony oddech. Jej pełne usta były pociągnięte jakąś szminką i aż prosiły się o to, aby je całować i gryźć. Aż tak nie znał się na szminkach, ale zwrócił uwagę na wiele szczegółów jej wyglądu. Laura na małą odległość się odsunęła i tym razem to ona zlustrowała go uważnie i powoli. Cristiano nie umiał powstrzymać cichego śmiechu.

Don't Step BackWhere stories live. Discover now