Rozdział 7

449 14 0
                                    

-hej, koteeek - zaczęłam a on na mnie popatrzył. - zrobisz coś dla mnie?

-co? - spytał a ja usiadłam obok niego.

-potrzebuje podpasek - powiedziałam na co chłopak sapnął i podniósł głowę tak, że patrzył na sufit. - nie to nie. - powiedziałam obrażona i wstałam, ale chłopak mnie zatrzymał.

-dobra zaraz będę tylko wyślij mi tego zdjęcie. - powiedział i wstał a ja zadowolona przytuliłam go i pocałowałam go w usta co on odwzajemnił.

-dziękuję - powiedziałam i usiadłam, a do salonu przyszła Hailie i usiadła obok mnie. Zabrałam pada Shane'owi i wyłączyłam tą grę i zaczęłam włączać netflixa.

-Ej! Oddawaj - powiedział brunet i wyrwał mi pada, na co wysłałam mu mordercze spojrzenie.

-nie radzę - powiedział Tony kierując się w stronę garażu - ma okres - powiedział tym razem ciszej i wyszedł.

-a, sory nie wiedziałem - powiedział ten milszy bliźniak, oddał mi pada i uniusł ręce w geście obrobnnym. Uśmiechnęłam się i włączyłam "zaplątani" chłopcy oglądali z nami. Gdy film się skończył przyszedł Tony, w ręku trzymał torbę z podpaskami i torbę z moimi ulubionymi słodyczami. Rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go, chłopak odwzajemnił pocałunek.

-dziękuję - szepnęłam mu do ucha gdy się od siebie oderwaliśmy wzięłam torby a chłopak poszedł do salonu. Kiwnęłam Hailie by poszła za mną do góry poszłam do pokoju Tonego i wzięłam trzy opakowania podpasek a trzy dałam Hailie ona poszła je sobie schować w pokoju a ja poszłam do chłopaków bo było dość wcześnie, była 18:14. Usiadłam obok Tonego i się w niego wtuliłam.

-kocham cię - szepnęłam.

-ja ciebie też księżniczko - od szeptał mi chłopak jedną ręką jeżdżąc mi po plecach.

Była 22:32, a ja przysypiałam bo oglądaliśmy jakieś wyścigi. Nagle poczułam jak ktoś mnie podnosi, nie musiałam otwierać oczu by wiedzieć, że był to Tony położył mnie na łóżku i telefon mu zawibrował. Odebrał słyszałam jak rozmawia z moim bratem okazało się, że jutro idę że wszystkimi do szkoły. Zdziwiło mnie to ale nie miałam nic przeciwko. Chłopak już miał wychodzić ale złapałam go za rękę i szepnęłam ciche "Zostań" na co Tony się uśmiechnął i wtulił się w moją klatkę piersiowął. Po chwili oboje zasnęliśmy.

Obudził mnie okropny ból brzucha była 1:28 więc wszyscy spali, podniosłam się delikatnie z łóżka tak by nie obudzić Tonego i docząłgałam się do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam, że na dole pali się światło był to Dylan i Shane nadal oglądali jakieś wyścigi niezauważalnie zeszłam po schodach jedną ręką trzymając się barierki a drugą trzymając się za brzuch.

Tak strasznie boli - pomyślałam

Od razu gdy zeszłam po schodach upadłam na kolana i obiema rękami złapałam się za brzuch. Chłopcy zauważyli mnie i od razu do mnie podbiegli.

-hej, Tina co jest - zapytał zatroskany Shane.

-boli - to było jedyne co dałam radę wydusić, bolało strasznie bolało. - to tylko okres........ daj jakieś przeciwbólowe - ledwo wydusiłam z siebie.

-Dylan, tabletki - powiedział Shane nie odrywając odemnie wzroku. Po chwili Dylan dał mi tabletki a ja je połknęłam. Było już lepiej.

-dobra, dzięki jest lepiej prześpię się i będę jak nowa - powiedziałam podnosząc się.

-na pewno? - spytał nadal zmartwiony Shane.

-na pewno - odpowiedziałam i się lekko uśmiechnęłam - idę spać i wam też to radzę bo jutro szkoła, dobranoc - powiedziałam wchodząc po schodach.

Miłość mojego życia(tony monet) Where stories live. Discover now