Rozdział 48

242 12 2
                                    

Weszłam do pokoju przygnębiona tym że nie będe mogła widywać się ze znajomymi i przede wszystkim z Tonym, no ale nic nie zrobie moge jedynie liczyć że nie znajdzie sobie ładniejszej, musiałam się przyszykować na spotkanie z nim

Weszłam do garderoby i wyjęłam z niej czarne paraszuty (nwm czy tak się pisze), biały top na gróbych ramiączkach i do tego krótka rozpinana też czarna kórtka skurzana

Ubrałam to i poszłam do łazienki. Na co dzień nie malowałam się wogóle dlatego nie miałam dużo kosmetyków, mam eyliner, korektor, zalotke, tusz do rzęs i bezbarwny błyszczyk

Popatrzyłam na godzine, 16:24 o 17:00 przyjeżdża Tony więc mam troche czasu, stwierdziłam że pomaluje rzęsy. Wzięłam zalotke i je podkręciłam a potem pomalowałam tuszem, nawet git wyglądałam nagle dostałam esemesa od Tonego

Od Tony❤️💖
Będe za 10 min

Do Tony❤️💖
To czekam☺️♥️

Nie zeszłam jeszcze na dół tylko wpatrywałam się w lustro, w swoje odbicie a dokładniej w swój brzuch a potem popatrzyłam na biodra i znowu na brzuch i znowu poczułam że jest mi niedobrze

Odwróciłam się w stronę toalety i przykucnęłam przy niej, poczułam strach. Nigdy o tym nie muwiłam ale boje się wymiotować i staram się tego unikać, nikt o tym nie wie, dosłownie NIKT

Zwymiotowałam i od razu się podniosłam łapiąc za umywalkę by nie upaść, cała się trzęsłam przepłukałam usta  a gdy spojżałam w stronę drzwi zobaczyłam Tonego

Podbiegł do mnie przerażony i pomógł mi dojść do łóżka

-co się stało? - spytał z troską w oczach

-nic

-nic?! Jak wszedłem do łazienki trzęsłaś się i płakałaś, ledwo stałaś na nogach! - wykrzyczał a ja się przestraszyłam co zauważył bo złagodniał i mnie przytulił - przepraszam serio, po prostu się martwię okej?

-serio nic mi nie jest, poprostu... to totalna głupota

-no powiedz serio się martwie - jeszcze mocniej mnie przytulił i pocałował w czubek głowy

-boje się wymiotować, a przed chwilą zwymiotowałam i się przestraszyłam

-mycha każdy ma jakieś lęki i to nie jest nic złego.. A czemu zwymiotowałaś?

-źle się poczułam - nie chciałam mówić mu prawdy, już i tak wystarczająco się martwi - to gdzie mnie zabierzesz? - spytałam zanim zdążył odpowiedzieć i odsunęłam się od niego by spojżeć mu w twarz, on tylko uśmiechnął się cwaniaco i wstał łapiąc moją ręke

-zobaczysz...
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
381 słów
Buziaki😘

Miłość mojego życia(tony monet) Where stories live. Discover now