Rozdział 56

178 8 8
                                    

Obudziłam się czując delikatne muskanie policzka wierzchem dłoni, a następnie poczułam jak ktoś odgarnia mi włosy z twarzy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Tonego za znartwieniwm i troską wymalowaną na twarzy, uśmiechnęłam sie delikatnie na jego widok

-jak się czujesz? - spytał łagodnie, gładząc delikatnie mój policzek kciukiem

Mruknęłam coś niezrozumiałego niezdolna do żadnej reakcji i ponownie przymkęłam powieki. Cały czas odczuwałam potworne zmęczenie

-musisz wziąść leki, pomoge ci się podnieś żebyś mogła je wziąść a później zaniose cie do sypialni - powiedział wstając

-mhm - mruknęłam i podniosłam sie do siadu z pomocą Tonego a potem wzięłam leki które mi dał kiedy chciał mnie podnosić zaprotestowałam - lepiej odwieź mnie do domu żebym was nie pozarażała

-bedziesz w moim pokoju więc nikogo nie zarazisz a poza tym nie odwioze cie w takim stanie do domu - nie protestowałam tym razem gdy mnie podniósł jak panne młodą kierując sie w stronę schodów

Oparłam głowe o jego klatke piersiową i zamknęłam oczy. Byłam okropnie zmęczona. Tony zaniósł mnie do pokoju i położył na łóżku, poczułam jak materac ugina się pod jego ciężarem, zmusiłam sie do otworzenia oczu

-nie, jeszcze cie zarażę - wychrypiałam

-trudno - odpowiedział i położył sie obok przyciągając do siebie - nie zostawię cie samej, ani teraz ani nigdy. Prześpij sie może sie lepiej poczujesz - powiedział a mi zrobiło się lepiej na sercu wtuliłam sie w jego klatke piersiową i przysłuchiwałam sie jego spokojnemu biciu serca a on wsunął swoją ręke pod moją koszulke i kteśli delikatne kółka nba moich plecach. Po chwili odpłynęłam.

_ _ _ _

Miał racje. Jak otworzyłam oczy czułam sie znacznie lepiej. Nadal leżałam w Tonego, było ciemno. Podniosłam głowę żeby zobaczyć czy śpi. Nie spał, chyba nawet nie wiedział że ja sie przebudziłam. Wpatrywał sie w sufit..... miał zaszklone oczy a jedna zła spłynęła mu po policzku

-Tony? - od razu ją starł i spojrzał na mnie - co sie dzieje? - podniosłam sie do siadu i dotknełam jego wilgotnego od łez policzka

-jak sie czujesz? - zignorował moje pytanie na co posłałqm mu ostrzegawcze spojrzenie na co westchnął ciężko - po prostu sie o ciebie martwie, przyśniło mi sie jak siedze na cmetnarzu a przed sobą miałem nagrobek z twoim imieniem i nazwiskiem i dzisiejszą datą, po tym nie mogłem zasnąć bo uświadomiłem sobie że przez to że cie wciągnąłem w to gówno w każdej chwili jesteś zagrożona

-spokojnie wszystko jest w porządku umiem się bronić a w razie czego umiem też używać pistoletu, chociaż mógłbyś mnie podszkolić - puściłam mu oczko na co sie uśmiechnął - będzie dobrze bo mam was, a i czuje sie o wiele lepiej

Przyciągnął mnie i mocno pocałował

-nie chce mi sie spać - powiedziałam - pooglądamy coś?

-jasne - wstał i wziął laptopa po czym go włączył i wybrał jakiś serial

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
448 słów
Buziaki😚

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 18 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość mojego życia(tony monet) Where stories live. Discover now