ROZDZIAŁ 3

3.6K 213 51
                                    

LAREINA

Nigdy, kurwa, więcej nie piję.

Opierałam się o blat w naszej małej kuchni, przeklinając wszystkie bóstwa za stworzenie kaca. Louisa spała i nic jej nie obudziło. Spadła z jebanego łóżka i nawet się nie wzdrygnęła. Śpi jak martwa. Chciałam być dobrą przyjaciółką i ją podnieść, ale uznałam, że prędzej kręgosłup mi pierdolnie.

Rozległo się pukanie do drzwi, na co jęknęłam niezadowolona. Dowlokłam się do wejścia i spojrzałam beznamiętnie na dwójkę mężczyzn. Uśmiechali się do mnie, jakby dostali właśnie prezent bożonarodzeniowy.

– Tak? – spytałam i skrzywiłam się na dźwięk mojego głosu, który brzmiał, jakbym chlała tydzień, a nie jeden wieczór.

– Jesteśmy waszymi sąsiadami. – Wskazał palcem za siebie na drzwi po przeciwnej stronie. – Chcieliśmy się już wczoraj przywitać, ale domyślam się, że gdzieś wyszłyście.

– Drogi sąsiedzie, nie rozmawiam z ludźmi przed godziną dwunastą, więc możesz zrobić w tył zwrot i przyjść o normalne porze. – Wymusiłam uśmiech, a następnie pchnęłam drzwi, aby je zamknąć. Na moje nieszczęście wsunął stopę w szparę.

– Droga sąsiadko, jest czternasta – odparł z niezmiennym entuzjazmem. Zerknęłam na jego towarzysza, aby upewnić się, czy nie żartują. – W tym momencie powinnaś nas zaprosić do środka na herbatkę – zainsynuował, na co uniosłam prawą brew.

– Nie. – Pokręciłam głową, na co oni spojrzeli po sobie.

– Nie?

– Mam ci to, kurwa, przeliterować? N-I-E.

Dzisiaj moja wytrzymałość na idiotów była blisko zera i oni wyczerpali ją w całości.

Przeniosłam wzrok na drugiego chłopaka, który położył dłoń na ramieniu współlokatora i odsunął go. Przyglądałam mu się, gdy wyciągnął torbę z McDonald i siatkę, w której były jakieś lekki i woda.

– Myślisz, że można mnie przekupić? – Skrzyżowałam ręce na torsie, opierając się bokiem o framugę. Chłopak przyglądał mi się bez wyrazu, czekając na odpowiedź. – I się, kurwa, nie myliłeś. – Wyprostowałam się i uniosłam palec wskazujący na nich. – Ale ostrzegam, jest burdel.

– Lepiej jest mieć burdel w pokoju niż pokój w burdelu – zażartował ten drugi. – Jestem Felix – powiedział ten radośniejszy. Miał ciemne blond włosy, szare oczy, a ubrany był w niebieski komplet dresów.

Wskazał na współlokatora, który kładł rzeczy na stoliku i dyskretnie obserwował śpiącą na ziemi Louise. – A to mój chłopak, Chester.

Chester był wyższy od swojego chłopaka i zdecydowanie nie emanował tak pozytywną energią. On miał natomiast brązowe włosy i niebieskie oczy. Ubraniem odstawał od partnera, ponieważ miał na sobie elegancie brązowe spodnie i białą polówkę.

– Macie hobby nachodzenia półżywych sąsiadek?

– Jesteście pierwsze. – Puścił mi oczko, po czym pokazał na moją przyjaciółkę. – A tej, co jest?

– Śpi – odpowiedziałam, jakby to było całkiem normalnie i tak na marginesie, było.

– Na ziemi?

– Nie, kurwa, na suficie. Spadła z łóżka, nie widać? – Przewróciłam oczami, podchodząc do Chestera. – Nie byłam w stanie jej podnieść – dodałam. Nie chciałam wyjść na złą przyjaciółkę. Wystarczy, że nie panuję nad zgryźliwymi komentarzami, które opuszczają moje usta.

Dottore Italiano | La Mafia Italiana #3Where stories live. Discover now