ROZDZIAŁ 15

3.2K 242 31
                                    

VINCENZO

Telefon od Lorenzo skutecznie wybudził mnie ze snu. Podniosłem się, sięgając po komórkę i przecierając twarz dłonią, aby zetrzeć z niej resztki niewyspania.

– Tak? – rzuciłem zachrypniętym głosem, dźwigając się z łóżka i ruszyłem w stronę kuchni, aby zaparzyć sobie kawę.

– Dzwonie, aby przypomnieć ci o zaręczynach, które odbędą się za trzy dni – odparł, a w tle słyszałem głos jego żony.

– Pamiętam. – Wcisnąłem przycisk czajnika elektrycznego. – Słyszę, że masz tam wesoło – zagadałem z cynicznym uśmiechem, słysząc nieprzerwane gadanie Vittorii.

– Jak się okazało Killian nie jest aż tak wymagającym dzieckiem, natomiast Claire i nasza siostra już tak. – Westchnął wyraźnie zmęczony. – Przygotowania do ślubu idą pełną parą, choć zostało z jakieś pięć miesięcy. A Elda... No cóż... Mimo iż nie wychodzi za mąż z miłości, chcę mieć ślub jak z bajki.

– Nie dziw się. Chce czerpać z życia jak najwięcej, skoro... – urwałem, nie chcąc tego kończyć, ale brat zrozumiał mnie bez słów, przytakując. Gdybym mógł, podarowałbym jej gwiazdkę z niebo, ale urodziliśmy się w takiej rodzinie, a nie innej. Stan niektórych rzeczy trzeba zaakceptować takimi, jakimi są.

– Elda naprawdę znosi to dobrze.

– Spełniłeś jej marzenie bycia Capo. W takim przypadku przyjmie wszystko na klatę.

Podziwiałem siostrę za to, że była silna, nawet gdy miała prawo upaść i płakać z bezradności. Pamiętam czasy, jak była jeszcze dziewczynką i z braćmi jej broniliśmy, ale to już była przeszłość. Umiała sobie sama poradzić, jednak to nie znaczyło, że przestała mieć w nas wsparcie. Gdyby ktoś ją skrzywdził, obiłbym temu komuś mordę, a nawet zabił.

Brat mruknął coś w potwierdzeniu, po czym odchrząknął, aby powiedzieć:

– Jak tam ci idzie z nią? – Zaciekawił się, na co przetarłem twarz dłonią z cichym westchnieniem.

– Jest trudno – przyznałem, podnoszą się. Wyszedłem z pokoju gościnnego, aby zajrzeć do dziewczyny, która wciąż spała w mojej sypialni. – Mam tutaj urwanie głowy i wszystko się powoli komplikuje.

– Co jest? – Zmartwił się, a jego głos opuściły resztki pozytywnych emocji.

– Mam problemy organizacyjne, ale jestem na dobrej drodze, aby je rozwiązać – zapewniłem, nie chcąc martwić brata. Miał dużo większe problemy ode mnie. – Dam sobie radę, jak zawsze.

Nie byłem pewny, czy Lorenzo mi uwierzył, ale w każdym razie nie drążył tematu.

– Powiesz mi, co u Nelli? – spytałem, chcąc dowiedzieć się w ten sposób, jaki ma stosunek do chłopaka dziewczyny.

Usiadłem przy wyspie kuchennej.

– Jeśli chodzi ci o kolację z jej chłopakiem, to mogę cię zapewnić, że nic nie wzbudziło mojego niepokoju. Dante to spokojny chłopak. Dobrze ułożony i jeden z najlepszych uczniów w szkole. Raczej nie zachowa się, jak my w jego wieku.

Poczułem ulgę na jego słowa, a w mojej głowie obudziły się wspomnienia, gdy byliśmy sami gówniarzami. Do najspokojniejszych nie należeliśmy. Byliśmy szaleni i niegrzeczni. Potrafiliśmy wdawać się w bójki każdego dnia. Nawet pamiętam te jedną pamiętną akcję, gdy musiałem wstawić się za Enzo.

Patrzyłem na Giovanniego, na którego kolanach siedziała jakaś dziewczyna. Ludmiła miała skwaszoną minę, oglądając poczynania mojego brata. Ucałowałem ją w skroń, przyciągając mocniej do siebie.

Dottore Italiano | La Mafia Italiana #3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz