LAREINA
Życie jest dziwne. Budzimy się każdego rana, jemy, myjemy się, pracujemy bądź po prostu egzystujemy. Ludzie mają tendencje do szukania rutyny, która zapewnia im uczucie bezpieczeństwa, a w momencie, gdy muszą coś w swoim życiu zmienić, bo do tego przymusił ich los, zaczynają się bać.
Tak się czułam, patrząc na elegancki pakunek, który leżał na moim łóżku. Wiedziałam, co się w nim znajduje, bo Louisa nie umiała się oprzeć i już go rozpakowała.
Z tyłu głowy miałam przeczucie, że na tym balu się coś wydarzy. Nie wiedziałam co, ale czułam, że coś złego.
Na spotkaniu z jednym z organizatorów, przedstawił on wszystko bardzo wiarygodnie i nie mogłam niczego się uczepić. Choć to było wszystko tak dobrze dopracowane, że aż podejrzane. Z tego też powodu mój umysł krzyczał, że powinnam się wycofać. Nie mogłam tego robić. Byłyśmy zdesperowane sięgnąć po każdy sposób na zdobycie pieniędzy. Piętnaście tysięcy dolarów piechotą nie chodzi.
– Masz zamiar to otworzyć, czy wpatrywać się w to, jak skończona idiotka? – Zerknęłam w kierunku rozbawione przyjaciółki i wystawiłam środkowy palec.
Otworzyłam pudełko, w którym znajdował się strój kelnerki. Na marginesie wcale go nie przypominał. Składał się z czarnej, ołówkowej spódnicy przed kolana oraz brokatowego, złotego topu na ramiączkach oraz czarnozłotej, koronkowej maski, który zakrywał okolice oczu i nos. Do tego były czarne szpilki na około pięciocentymetrowym obcasie. W przesyłce znajdowała się też instrukcja dotycząca makijażu oraz upięcia włosów.
To wyjaśniało, czemu tak dokładnie spisali nasze wymiary.
– To wygląda szykowanie i bogato – skomentowała czarnowłosa, patrząc z zachwytem na uniform. – Patrz, nawet złote szminki dostałyśmy! – pisnęła, na co skrzywiłam.
– Istnie fascynujące – mruknęłam nieprzekonana.
– Co to za robota? – zaciekawił się Felix, który siedział przy biurku. Udało mi się zapomnieć o sąsiadach, którzy kolejny raz wtargnęli do naszego mieszkania.
– Kelnerstwo na jakimś balu charytatywnym – odpowiedziała Louisa z uśmiechem, przykładając spódnice do swojego ciała i przeglądając się w lustrze.
– Chyba nie mówicie o balu sześciu najbardziej wpływowych rodzin Nowego Jorku? – Chester zmarszczył brwi, zerkając w moim kierunku. Zawsze tak robił, gdy chciał mieć rzetelne informacje. Chyba zdążył się zorientować, że Louisa potrafi podkolorować rzeczywistość.
– Z tego co się dowiedziałyśmy to tak. – Chłopak trawił moje słowa. – Co? – spytałam, widząc jego kamienny wyraz, który mówił, że o czymś intensywnie myśli.
– Nie łatwo dostać tam robotę. Powiedziałbym, że mają stałe grono pracowników, a jeśli dobierają kogoś nowego to, go prześwietlają na wszystkie sposoby.
– Prześwietlili nas – wtrąciła Louisa. – Wiedzieli o nas wszystko. Było to trochę przerażające, ale w końcu to banda bogaczy, więc nie ma czego się dziwić. – Wzruszyła ramionami.
– Czyli plotki mówią prawdę – burknął Felix i wymienił spojrzenie ze swoim chłopakiem. Zaniepokoiło mnie to.
– Mówcie, co wiecie – rozkazałam, zaplatając ręce na piersiach.
– To bardzo zamknięta impreza. Musisz mieć zaproszenie i pieniądze, aby tam się dostać – zaczął Felix, poprawiając się na krześle. – Tylko dwie dziennikarki w USA mają przepustkę, aby tam wejść. Podobno mają bardzo ściśle określony zasady i obejmuje je klauzura poufności, co znaczy...
YOU ARE READING
Dottore Italiano | La Mafia Italiana #3
RomanceWokół ciebie unosiła się niebezpieczna aura, która tylko ciągnęła mnie do ciebie. Sprawiłeś, że zapragnęłam czegoś nieprzyzwoitego. Byliśmy dla siebie dwójką nieznajomych, którzy razem spełnili swoje mroczne pragnienia. Byłeś pragnieniem, do którego...