Jestem z Mikem od ponad roku na początku było wspaniale ale teraz? Jest bardzo toxic. Każdy dzień to nowa kłótnia o nic. Dzisiaj jednak było dobrze do momentu. Dosłownie za tydzień jest zakończenie roku czyli kolejna impreza jak zawsze co roku. Szykowałam się na nią od bardzo dawna. Mike powiedział mi prosto z mostu że nie mogę na nią iść bo Tom tam będzie.
-Słuchaj kurwa wkurzasz mnie już. - powiedziałam. - Tom to tylko przyjaciel nic nie doszło między nami i nie podoba mi się.
-Widzę jak patrzycie na ciebie. - wykrzyczał na cały korytarz.
-Nie krzycz. - powiedziałam wkurzona.
-Nie idziesz nigdzie. - powiedział łapiąc mnie z całej siły za rękę.
-Cholera Mike to boli. - powiedziałam próbując się wyrwać.
-Nigdzie nie idziesz. - powiedział łapiąc mnie bardziej.
-Kurwa Mike nie jestem twoich popychadłem zostaw mnie! - wykrzyczałam zwracając uwagę reszty.
Chłopak puścił mnie powoli i niepewnie. Od razu pobiegłam do klasy w której siedział Bill i Tom. Chłopacy przytulili się do mnie. Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek. Usiadłam obok Toma kładąc się na ławkę. Lekcje mieliśmy już luźne i tak materiał skończyliśmy.
-Ej mała co jest? - zapytał chłopak trochę mnie szturchając.
-Znowu to zrobił. - powiedziałam przytulając się.
-Znowu użył siły? - zapytał oddając uścisk.
-Mhm. - powiedziałam cicho.
Siedziałam próbując się uspokoić. Nie mogłam złapać oddechu czując jak mój oddech robi się coraz cięższy.
-Ej ej ej spokojnie jestem tutaj. - powiedział chłopak.
Po jakimś czasie uspokoiłam się. Była to ostatnia lekcja więc pojechałam z chłopakami. Oni ustalili że pojedziemy do galerii po ubrania i coś tam jeszcze. Najpierw poszliśmy zjeść ponieważ byliśmy głodni. Gdy jedzenie nam przyszło zaczęliśmy jeść. Śmialiśmy się jak małe dzieciaczki. Zapomniałam o Miku i o tym co odwalił.
-Masz pomysł w co się ubierzesz? - zapytał Tom.
-Nie mam za bardzo dlatego idziecie ze mną. - powiedziałam zagryzając frytki.
-No mam nadzieję. - powiedział Bill.
Zjedliśmy do końca nasz dzisiejszy obiad. Poszliśmy do paru sklepów w którym i tak nic nie było. W końcu weszliśmy do ostatniego. Miałam 2 wybory. Pierwszy należał do Billa.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Taki basic ale ładny. Druga propozycja która należała do Toma wyglądała tak.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
-Wyśle do Mika. - powiedziałam wyciągając telefon.
-No chyba sobie żartujesz. - powiedział wkurzony Bill.
-No nie. - powiedziałam niepewnie.
Chwilę kłóciłam się z chłopakami czy powinnam wysłać mu te zdjęcie. Ostatecznie zrobiłam to co chłopacy mówili.
-A ma być Lorean? - zapytałam.
-Nie zapraszaliśmy lecz wydaje mi się że będzie. - powiedział Bill.
Lorean to przyjaciółka mojego chłopaka. Niby Mike jest ze mną ale flirtuje z nią a gdy nie ma mojego chłopaka obok niej to podrywa Toma.
-W takim razie biorę to Toma. - powiedziałam.
Zapłaciłam i poszliśmy jeszcze do sklepu kosmetycznego. Kupiłam nowy korektor, tusz do rzęs itp. Koło 19 byliśmy już u mnie. Wszyscy siedzieliśmy w salonie śmiejąc się. Odruchowo chwyciłam telefon i spojrzałam na sms.
-"Przepraszam za moje głupie zachowanie, nie potrafię sobie poradzić z zazdrością co do ciebie przepraszam." - przeczytałam.
-O co chodzi? - zapytał Tom.
-Mike do mnie napisał to. - powiedziałam pokazując mój telefon.
-Ale z niego pierdolony zjeb. - powiedział wkurzony Tom.
-Ale nie zmienia faktu że zachowuje się jak zjeb. - powiedział bardziej wkurzając się Tom.
-Spokojnie. - powiedziałam.
-Masz się do niego nie odrzywać masz masę siniaków przez niego. - powiedział Bill.
-No nie wiem... - powiedziałam zmieszana.
-Bo chyba kurwa mać nie. - powiedział Tom denerwując się oraz bardziej.
-Spokojnie. - powiedziałam.
-Jestem dalej pod wrażeniem że nie zerwałaś z nim on traktuje cie jak psa. - powiedział Tom.
Siedziałam cicho. Mina chłopaka wyglądała jakby chciał mnie zabić albo Mika. Siedziałam w ciszy. Patrzyłam się na jeden punkt nie mogąc oderwać wzrok.
-Przepraszam. - powiedział Tom wstając.
-Okej może serio powinnam z nim zerwać. - powiedziałam wzdychając.
-Przemyśl to nie pozwalaj traktować siebie jak psa nie zasługujesz na to. - powiedział wychodząc.
Bill zamknął drzwi. Podszedł do mnie przytulając się. Porozmawialiśmy na spokojnie o tym. Bill poszedł się wykąpać i ubrać w ubrania które miał u mnie na zapas. Zrobiłam to samo i przyszłam do pokoju. Pomalowaliśmy mi paznokcie na czerwony ciemny kolor taki siksowy. Bill poszedł do siebie do pokoju. Popłakałam się w poduszkę i po jakimś czasie zasnęłam.