31.

472 21 11
                                    

Pov: Styler.

Obudziło mnie głośne bicie w moje drzwi. Wstałam zaspana i zszedłam po schodach czesząc włosy ręką. Otworzyłam drzwi a w nich stał Gustav. 

-Hej? - powiedziałam niepewnie.

-Hej widzę że cię obudziłem ale to pilne. - powiedział.

-Trochę. - powiedziałam.

-Czemu Tom ryczy wiemy wszyscy ale Bill potrzebuje pomocy i tylko ty pomożesz. - powiedział chwytające mnie za ręcę.

-Nie przepraszam Gustav ale ja nie pomogę. - powiedziałam wyrywając się.

-A chociaż czemu tak płacze? - zapytał.

-Wolę nie mówić. - odpowiedziałam.

-To ty idziesz ze mną do domu. - powiedział.

Westchłam pokazując aby chłopak wszedł. Poszłam umyć zęby i ubrałam się. Nawet nie chciałam się malować nie mam sił. Wstaliśmy i poszliśmy do Kaulitzów. Ogólnie atmosfera niefajna. Wszyscy byli mega smutni.

-Hej. - powiedział George.

-Hej. - powiedziałam cicho.

-Bill jest na górze u siebie a Tom u siebie, pogadasz z nimi? - zapytał Gustav.

-Postaram się. - powiedziałam cicho.

Weszłam na schodzi idąc w stronę pokoju Billa. Stałam chwile przed drzwiami wąchając się. Zapukałam do pokoju oczekując odpowiedzi.

-Nie chce jeść. - powiedział Bill.

-To ja. - powiedziałam cicho.

Nie dostałam już odpowiedzi. Jego głos był pełen żalu oraz smutku. Weszłam do środka. Bill leżał przykryty po szyję płacząc. Nawet nie spojrzał na mnie usiadłam obok lekko chwytając go za włosy. Chwile pomacałam jego włosy.

-Spojrzysz na mnie chociaż chwile? - zapytałam.  

Nie dostałam odpowiedzi tylko ciszę. Spojrzałam na niego smutniejąc. Dodałam krótkie "proszę" chłopak spojrzał na mnie.

-Możesz na mnie tak nie patrzeć? - zapytałam. 

-Czyli jak? - powiedział chłopak.

-Jakbym zraniła cię tak cholernie mocno. - powiedziałam od razu.

-Taka prawda. - powiedział Bill.

-Bill ja cię tak cholernie przepraszam wiem że to jest ciężkie. Ale mam możliwości. Mogę się rozwinąć w końcu, polecieć w świat. Wiesz ile osiągnę jak pójdę do tej szkoły? - powiedziałam. 

-Od ilu wiesz że tam idziesz? - zapytał chłopak.

-Roku. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

-I dopiero mi teraz to mówisz? Wiesz co to nie ma sensu wyjdź z tond chce pobyć sam. - powiedział Billa.

-Przepraszam... - powiedziałam cicho wstając.

Podeszłam do drzwi odwracając się ostatni raz. Popatrzyłam na oczy Billa. Były wypełnione ogromnym smutkiem, rozczarowaniem oraz żalem. Wyszłam po prostu zamykając drzwi. Stałam chwile starając się nie rozpłakać. Tym razem po prostu weszłam do Toma bez pukania. On nie leżał na łóżku tylko stał przy oknie patrząc się w dal. Poszedłam obok. Chłopak spojrzał na mnie przelotnie.  

-Co chcesz? - zapytał.

-Pogadać. - powiedziałam.

-Powiedziałem ci wczoraj nie chce cię zranić obiecałem. - powiedział.

-Słuchaj to ja powinnam być zła nie ty przestaniesz z siebie robić poszkodowanego? - zapytałam.

-Nie robię z siebie poszkodowanego. Po prostu robię to co obiecałem. Nie wpierdalam się w twoje życie. Nie chce ci go zniszczyć. - powiedział.

-Ten zakład był na serio? - zapytałam.

-Wtedy tak. Teraz nie ma znaczenia. - odpowiedział Tom.

-Jesteś na ciebie wkurwiona jak mogłeś coś takiego zrobić? - zapytałam.

-Wtedy cię nie lubiłem mieliśmy słabe relacje. - odpowiedział.

-I dla tego postanowiłeś się bawić moimi uczuciami? Wiedziałaś że się w tobie kochałam. Odrzuciłeś mnie przy całej szkole. - powiedziałam.

-Nie zmienia to faktu że nie lubiłem. - odpowiedział.

-Jezus czemu wy wszyscy jesteście tacy zjebani?! - wykrzyczałam.

Wyszłam z pokoju trzaskać drzwiami. Zszedłam z schodów szybko i agresywnie. Wszyscy patrzeli na mnie. George coś chciał powiedzieć lecz wybiegłam trzaskać drzwiami. Poszłam do ciebie zapłakana. Moje ręce się trzęsły jak szukałam odpowiedniego klucza od domu. Gdy otworzyłam dom od razu pobiegłam do łazienki. Stanęłam na wannie szukając ręką zapalniczki na samej górze szafki. Gdy ją znalazłam ściągnęłam spodnie i usiadłam na toalecie.  

-Jestem beznadziejna. - powiedziałam krótko.

Odpaliłam ogień przybliżają go do ud. Policzyłam do 7 i odciągnęłam go od ciebie. Zrobiłam tak pare razy zanim się uspokoiłam. Po tym cały dzień spędziłam jedząc lody i płacząc oglądając jakiś film.
 
»»————>

Osoby które zawiodły się na książce polecam przeczytać kolejny rozdział...

From enemies about love / Tom Kaulitzजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें