28.

525 23 10
                                    

Pov: Skyler.

Następne 2 dni minęły cieżko. Bill denerwował się bardziej niż zawsze. Starałam się go wspierać najbardziej jak mogę. W końcu nadszedł moment koncertu. Chyba naprawdę nie muszę opisywać tego jak się spotkaliśmy i to jak wszyscy się szykowali. Jak zawsze miałam miejsce przed sceną przed barierkami. 

-Pamiętaj Bill jestem obok nie stresuj się dasz radę. - powiedziałam przytulając się.

Pożegnałam się z Gustavem i Georgem. Podeszłam do Toma uśmiechając się. Pożegnaliśmy się naszym wymyślonym tańcem. Przytuliłam się i poszłam na miejsce. Mega się jarałam. W końcu każdy z chłopaków wyszli. Zaczęli grać pierwszą piosenkę. Widziałam jak desperacko Bill szukał mnie wzrokiem. Jak znał pomachałam do niego a on się uśmiechnął.       

-Dawajcie! - wykrzyczałam skacząc.

Wszyscy dobrze się bawiliśmy. W końcu nadszedł ten iconic moment czyli solo Toma w "Paint of love". Uśmiechałam się jak małe dziecko będąc jednocześnie dumna z chłopaków. Po koniec jak już wszyscy żegnali się nadeszła kolej Toma. Był on jako ostatni.  

-Dziękuje wam wszystkim za te lata spędzone. Dziękuje Skyler która jest dzisiaj z nami za wsparcie. Wiele osób ją kojarzy. Jest wyzywana przez was od dziwek, popychadła, szmaty itp. Jednak chciałbym jej podziękować specjalnie. Mógłbym cię poprosić tutaj? - zapytał chłopak. - dzisiaj ta osoba ma urodziny więc chciałbym coś zrobić. - powiedział podchodząc pod koniec sceny.   
  
Za pomocą ochroniarzy i Toma wlazłam za scenę. Ruszyliśmy do przodu. Byłam zszokowana nie wiedziałam co się dzieje. Spojrzałam na Billa ale on był tak samo zszokowany jak reszta zespołu. Stanęłam obok Toma.

-Jak już wspomniałem ta osoba obok mnie na dzisiaj urodziny. Chciałbym ci złożyć życzenia z tej okazji. Dziękuje ci że jesteś tutaj z nami. Wiem że były ciężkie chwile między nami wręcz bardzo lecz chciałbym ci dziękować. Te lata spędzone z tobą to coś wspaniałego. - powiedział Tom przytulając się.  
 
Poczułam jak z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Chłopak zaczął śpiewać sto lat a wszyscy z nim. Tom wytarł moje łzy jedną wolną ręką. Gdy wszyscy skończyli Tom jeszcze raz przemówił.

-W ramach udowodnienia jak bardzo mi zależy powiem to tutaj przy wszystkich. Jak mówiłem lubię się powtarzać. Były ciężkie chwile między nami lecz chciałby to zmienić i spędzić następne dni, tygodnie, miesiące a nawet lata z tobą. Zostaniesz moją dziewczyną? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.
  
Usłyszałam krzyki publiczności i głos Billa. Lecz nie przejełam się nimi. Rzuciłam się na szyję Toma przytulając go z całej siły. Chłopak oddał uścisk. Po chwili wyszłam z uścisku. Tom pocałował mnie w usta. Słyszałam jak Bill się ekscytuje z całej siły.  

-Tak się cieszę. - powiedział Tom biorąc mikrofon na bok.

-Oszalałeś? - zapytałam krótko.

-Na twoim punkcie. - powiedział całując mnie w czoło.

Chłopacy wzięli się za ręce i Tom wyciągnął rękę do mnie. Chwyciłam ją i skłoniłam się z resztą na pożegnanie. Wyszłam za kulisy a Gustav rzucił pałeczki itp takie pierdoły. W końcu chłopacy przyszli do mnie.

-Aaaa!!! - wykrzyczał Bill skakając.

-Aaaa!! - wydarłam się z nim skacząc.

-Jestem rodziną jak marzyliśmy. - powiedział Bill.

-Marzenia się spełniają. - powiedziałam zadowolona.

-Mogę ją na chwilkę? - zapytał Tom.

-Dla twoich usług. - powiedział Bill odchodząc.

-Głupi jesteś. - powiedziałam śmiejąc się.

-Też się kocham. - powiedział uśmiechając się.

-Nie mogłeś tego powiedzieć prywatnie? - zapytałam.

-Chciałem pokazać że moje uczucia są tak wielkie że nie wstydzę się tego powiedzieć na głos.

-A jak bym powiedziała nie? - zapytałam.

-Nie powiedziałabyś nie jestem tego pewny. - powiedział.

Chłopacy zebrali się i wyszliśmy. Wszyscy zapaliliśmy przed autem. Gdy spaliliśmy od razu ruszyliśmy.  

-Trzeba to uczcić! - wykrzyczał to Bill.

-Jutro impreza dla najbliższych znajomych. - powiedział Gustav.

-Alex i Sarah też? - zapytał George.

-Oczywiście! - wykrzyczał Bill.

Dojechaliśmy do domu Kaulitzów. Od razu po przekroczeniu progu drzwi mój telefon zadzwonił. Odebrałam i włączyłam na głośnik. Chłopacy zebrali się w koło wokół mnie.

-Jesteś z Tomem!? - wykrzyczałam matka.

-Tak. - powiedziałam ciesząc się.

-Ale cię cieszę! - wykrzyczał tata.

-W końcu nie będziesz o nim gadać bez przerwy w domu. - powiedziała mama.

-Serio musiałaś? Wszyscy cię słyszą. - powiedziałam załamana.

-Hej Bill. - powiedział tata.

-Dzień dobry. - odpowiedział chłopak.

-Dobra nie przeszkadzamy wam, ale nie chce zostać babcią pamiętaj prezerwatywa. - powiedziała mama rozłączając się. 

Spaliłam buraka załamana. Wszyscy się zaśmiali. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy do pokoji. Dzisiaj spałam z Tomem. Dał mi swoją koszulkę do ubrania. Przebrałam się i położyłam do łóżka. Tom obok mnie obejmują mnie. Przytuliłam się i zasnęłam. 

From enemies about love / Tom KaulitzWhere stories live. Discover now