Chapter 6

324 47 27
                                    

Spotkanie było na tyle spontaniczne, że nawet San nie zdążył się na nie przygotować. Analizując całą sytuację chwilę później doszedł do wniosku, że zachował się co najmniej dziwnie, proponując spotkanie Wooyoungowi, który tak naprawdę ledwie go znał. Miał nadzieję, że nie zniechęci się przez jego nachalność.

Mając sporo czasu w zapasie, wziął szybki prysznic i ubrał się luźno, mimo że wewnętrzny głos w jego głowie podpowiadał mu, by jednak nie zakładał byle czego. Z drugiej strony, jeśli będzie zbyt oczywisty, może tylko sobie pogorszyć. To miało być zwykłe spotkanie, by lepiej się poznać i miło spędzić weekend, zanim oboje wrócą do nudnej rzeczywistości pełnej nauki.

Na miejscu był już ponad 15 minut przed czasem, zajmując miejsce przy jednym ze stolików pod oknem, wyczekując przy tym pojawienia się na horyzoncie chłopaka z błękitnymi kosmykami włosów. Musiał przyznać, że było to coś, co go wyróżniało, aczkolwiek będąc w szkole artystycznej przyzwyczaił się do przeróżnych stylów. W liceum plastycznym było mnóstwo ludzi chcących wyrażać siebie poprzez swój styl z stąd ci wszyscy "dziwacy" jak to mawiała jego mama. Yena też miała swój styl, ale nawet San musiał przyznać, że nie zmieniła się wiele. Miała wręcz talent, by podczas ubierania się ładnie i oryginalnie, czuć się w tym także komfortowo. San nigdy jakoś specjalnie się nie wyróżniał i wcale mu to nie przeszkadzało.

Już z daleka zobaczył sylwetkę chłopaka, kiedy ten jeszcze przechodził przez pasy. Uśmiechnął się na jego widok i napisał krótką wiadomość, że już na niego czeka. Nie chciał pisać wcześniej, bo wtedy Wooyoung by się spieszył. A przecież nie musiał.

Chłopak wszedł do niewielkiej kawiarni skupiając na sobie spojrzenia paru klientów, głównie młode licealistki, ale także obsługę, która zapewne widziała w nim tylko klienta, który dokłada im pracy. Pomachał krótko w jego stronę dając znać o swojej obecności, na co Wooyoung uśmiechnął się szeroko i zmierzył w jego kierunku.

- Nie miałeś żadnych planów? - zapytał z ciepłym uśmiechem, szczerze mając nadzieję, że nie zepsuł Wooyoungowi innych planów.

- Coś ty! Mam jednego przyjaciela, który mnie olał, więc planowałem cały weekend się obijać - zaśmiał się cicho. - Przy okazji przydałoby się też zrobić coś do szkoły, ale to drugi plan - dodał widocznie mniej entuzjastycznie.

- To już ostatnia prosta, dasz radę - powiedział San, doskonale zdając sobie sprawę z tego, przez co przechodzi zarówno Wooyoung, jak i jego siostra. - Będę trzymał za ciebie kciuki.

- O nic się nie martw. Jak już namówiłem cię do pomagania mi w dyplomie, to wszystko pójdzie z górki - zaśmiał się cicho. - To była najcięższa część.

- Dlaczego? Aż tak bałeś się, że się nie zgodzę?

- Cóż, było to dla mnie realną opcją. W końcu znamy się praktycznie z widzenia, nigdy jakoś szczególnie nie czuliśmy potrzeby, by się poznać, więc zastanawiałem się, co sobie pomyślisz.

San przeanalizował jego wypowiedź, zwracając uwagę na to, że Wooyoung "nie czuł potrzeby, by się poznać", co zaczynało mu podpowiadać, że młodszy nie jest nim ani trochę zainteresowany. Ale to się mogło zmienić, prawda? Wystarczyło, że się zbliżą.

- Tak właściwie, dlaczego się zgodziłeś? - zapytał po chwili. - Nie mówię, że mi to przeszkadza - obronił się od razu.

- Pomyślałem, że skoro taki miałeś pomysł, to chcę ci pomóc, by twój dyplom wyszedł jak najlepiej. Sam przez to przechodziłem, więc wyobrażam sobie jak stresujący czas jest przed tobą.

- Nawet nie mów... - mruknął. Nie lubił rozmawiać o szkole, zwłaszcza o dyplomie. To cały czas przypominało mu, że musi zadecydować co dalej. - Przynajmniej nie muszę się martwić o pana Heo. Cokolwiek nie zrobię, będzie zadowolony.

Painted Confession • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz