Chapter 19

233 38 4
                                    

Wraz z nadejściem soboty, Wooyoung poczuł na raz ekscytację i zdenerwowanie. Nie wiedział tak naprawdę czego ma się spodziewać, choć odrzucenie jego uczuć przez Sana w obecnej sytuacji wydawało się być nielogiczne. Oboje od dawna byli w sobie zakochani i oboje bali się zrobić pierwszy krok. Teraz, kiedy wszystko mieli podane jak na tacy, czego więcej im brakowało?

Myślał, że rozmowa przyjdzie naturalnie i szybko wszystko sobie wyjaśnią, jednak od momentu przejścia Sana przez próg jego domu żaden z nich nie odezwał się słowem. Wooyoung bał się choćby podnieść wzrok i spojrzeć starszemu prosto w oczy. Nie potrafił tego wyjaśnić, ale obawiał się tego, co zobaczy. Obojętność, spokój, złość. Nie był pewien, czego oczekuje od Sana.

- Wszystko okej? - usłyszał w końcu głos Sana, który zaczął przygotowywać się do pozowania.

- Tak. Znaczy... Powinniśmy... Porozmawiać. - niechętnie podniósł wzrok na sylwetkę chłopaka, który w tym czasie zbliżył się w jego stronę, na jego nieszczęście nie mając już na sobie koszulki.

- Więc? Od czego chciałbyś zacząć?

Bliskość i widok, jaki San mu sprezentował sprawiły, że na jego policzkach momentalnie pojawiła się czerwień, czego tak bardzo chciał uniknąć. To było żenujące.

- Nie chcę czekać. - zaczął ostatecznie, odwracając wzrok i skupiając go w jednym punkcie w podłodze. - Poprosiłeś o trochę czasu i rozumiem to, ale... Jednocześnie uważam, że to bez sensu. Dobrze wiesz, że podobasz mi się od dawna. Ja również... Podobam się tobie od dłuższego czasu. Dlatego nie rozumiem, co jeszcze jest dla ciebie przeszkodą?

San uśmiechnął się niepewnie. Pokierował Wooyounga na jego krzesło przy sztaludze, a sam postawił przed nim drugie, zajmując na nim miejsce. Pochylił się nad młodszym, a ten mógł zaobserwować spokój, jaki widniał na jego twarzy i ciepło płynące z jego spojrzenia. Czy to właśnie tak czuła się kochana osoba?

- Uświadomiłem to sobie, kiedy do mnie napisałeś.

Właściwie Yeosang napisał - miał ochotę poprawić go Wooyoung. Nie chciał jednak przyznawać się, że jest tchórzem.

- Jak wiesz, miałem wiele wątpliwości co do związków i uczuć przez poprzedni związek. Dużo myślałem przez ostatnie kilka dni i doszedłem do wniosku, że ograniczanie się przez jedno potknięcie z przeszłości jest czystą głupotą. - prychnął cicho i żałośnie.

- To znaczy? - dopytał Wooyoung, niepewny, co ma wywnioskować z jego słów.

Starszy spojrzał na niego z uśmiechem, po czym pochylił się, sięgając do jego ust, by powoli i delikatnie ich skosztować. Wooyoung nie pamiętał kiedy ostatnio czuł się w ten sposób. Czy w ogóle kiedykolwiek czuł się w ten sposób? Miał wrażenie, że mógłby odlecieć, choć nie miał skrzydeł, a delikatny uścisk dłoni starszego na jego nadgarstku sprawiał, że wciąż pamiętał, że to nie sen. Po upływie kilku zaledwie sekund, które dla Wooyounga trwały niczym długie minuty, San odsunął się nieznacznie, wciąż jednak patrząc głęboko w oczy młodszego.

- To znaczy, że przepraszam. I nie będę cię już trzymał w niepewności.

Serce Wooyounga zabiło mocniej na te słowa, a jego ciało zareagowało nim w ogóle zdążył się nad tym zastanowić, przyciągając starszego z powrotem do kolejnego pocałunku. To było dla niego nowe doświadczenie, ale już czuł, jak powoli się od niego uzależnia.

Zdołali dziś zrobić naprawdę wiele i Wooyoung był bliski skończenia swojej pracy dyplomowej, mając spory zapas czasu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdołali dziś zrobić naprawdę wiele i Wooyoung był bliski skończenia swojej pracy dyplomowej, mając spory zapas czasu. Był wdzięczny Sanowi za pomoc, a także cieszył się, że dotąd nierealne marzenia stały się rzeczywistością. W życiu nie pomyślałby, że ktoś taki jak San może być nim zainteresowany.

- Co sądzisz? - spytał San, widząc jak ten w bezruchu siedzi przed skończonym portretem.

- To dziwne uczucie. Zazwyczaj czegoś mi brakowało w moich pracach.

- To znaczy, że świetnie się spisałeś - pochwalił go i ucałował delikatnie jego policzek. Wooyoung chyba będzie potrzebował czasu, żeby się do tego przyzwyczaić. - Swoją drogą, jesteś naprawdę utalentowany.

- Jak każdy w tej szkole - prychnął cicho Jung. - Ty zresztą też.

- Ja się wypaliłem. Twoje prace aż błyszczą. Jestem pewien, że nauczyciele też będą zadowoleni.

- Też mam taką nadzieję... - na samą myśl Wooyoung poczuł jak skręca go w żołądku.

- Może chodźmy coś zjeść. Siedzimy tu już chyba dwie godziny.

- Racja.

Nie za bardzo wiedział jak ma się zachować przy swoich rodzicach. Zdążyli już poznać Sana i polubili go, ale jako kolegę Wooyounga. Czy będzie to miało znaczenie, czy spotyka się z dziewczyną, czy z chłopakiem? Nigdy nie mieli z tym problemu, ale teraz, kiedy faktycznie znalazł kogoś, kto odwzajemnia jego uczucia...

- Niczym się nie stresuj. Nie musisz im mówić od razu - usłyszał spokojny głos Sana oraz poczuł dłoń na swoim ramieniu. Spojrzał na niego zaskoczony, że ten z taką łatwością przewidział co mu chodzi po głowie.

Uśmiechnął się jedynie w odpowiedzi, kierując się do kuchni. Faktycznie przez te ostatnie dwie godziny zdążył naprawdę zgłodnieć i chętnie by coś zjadł. Przez cały czas czuł na sobie wzrok Sana, co go peszyło. Nie do końca rozumiał, o co chodzi starszemu i nie chciał też o to pytać. Może tylko mu się wydawało...

Po zjedzonej kolacji nie wrócili do studia, a poszli do pokoju Wooyounga, gdzie zaczęli luźną rozmowę. Na temat szkoły, studiów, dyplomu. Byli ze sobą szczerzy i tego też oczekiwał od Sana Jung. Jeśli mieli sobie ufać, tajemnice nie były dobrym pomysłem. Wooyoung chciał być dla Sana kimś, komu może powiedzieć wszystko i zawsze będzie mu służył radą, jeśli tylko będzie w stanie. Podobnie na odwrót. Liczył na wsparcie ze strony Sana.

- Co planujesz robić po szkole? - zapytał San, gdy leżeli obok siebie na miękkim materacu.

- Szczerze, nie jestem pewien. Pewnie będę próbował iść dalej w sztukę, ale trochę mnie to już męczy.

- Akademia Sztuk Pięknych nie jest jedynym rozwiązaniem, masz masę innych do wyboru. Wszystko zależy od ciebie.

- Wiem. Strasznie tego dużo.

- Racja - zaśmiał się San. - Sam nie wiedziałem, co chcę robić i ciężko było mi zdecydować. Ale teraz wcale nie żałuję, że podjąłem taką decyzję. Idź za tym, co podpowie ci serce.

- Trzeba jeszcze umieć go słuchać...

- Pomóc ci? - prychnął rozbawiony pochylając się znów nad twarzą młodszego, która momentalnie przybrała rumianych odcieni.

- D-Dam sobie radę - uśmiechnął się speszony.

Było tyle jeszcze do nadrobienia. Podczas gdy San doskonale znał to uczucie i chciał je jak najlepiej okazać, Wooyoung wciąż czuł się w nim nieswojo. Nie wiedział, jak ma się zachować, nagła bliskość Sana była wręcz nienaturalna. Ale mimo to czuł ogromną radość. Wręcz rozrywała go ona od środka.

...

a/ Dawno nie było rozdziału :')
Ale to już końcówka, więc jakoś musimy przebrnąć.
Nie zrobiłam wszystkiego, co zaplanowałam, ale na ten moment raczej nic z tego nie wycisnę. Męczy mnie ta praca i chcę ją jak najszybciej skończyć.

Miłego dnia/nocy♡

Painted Confession • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz