Chapter 18

315 40 4
                                    

Było już późno, a on dalej siedział zamyślony w swoim pokoju, wpatrzony w ekran telefonu i treść wiadomości, którą dostał. Nie był pewien, co odpowiedzieć. Nie chciał rozwiązywać tego przez wiadomości, ale też bał się czekać z tym do weekendu. Był tchórzem, to prawda. Jednak robił to też z troski o samego Wooyounga. Nie chciał, by ten się rozczarował, czy znudził po paru miesiącach i miał wyrzuty sumienia. Chciał być dla Wooyounga dobry, nie, najlepszy. Chciałby być kimś, kogo nie da się zastąpić. Mimo wszystko wiedział jednak, że do tego poziomu mu jeszcze daleko.

Rozumiał niepewność Wooyounga i jego zniecierpliwienie, ale to nie była dla niego łatwa decyzja. Co jeśli znów będzie musiał dać odejść ukochanej osobie, gdy ta znajdzie kogoś lepszego? Czasem zastanawiał się, co by było, gdyby jego poprzedni związek nie zakończył się w ten sposób. Gdyby postanowił mimo wszystko zawalczyć i spróbować odzyskać to, co stracił. Ale czy to by coś dało? Czy zdołałby sprawić, by opuszczone serce na nowo do niego wróciło? Zbyt wiele myśli kłębiło się w jego głowie, jak zwykle, gdy myślał o przeszłości i bólu, jaki sprawiło mu złamane serce.

Ostatecznie wziął głęboki oddech i zaczął pisać. Nie było to proste, nie wiedział jak ubrać w słowa to, co chciał przekazać, zapewne sam nie był do końca pewien, jak chce to poprowadzić. Ostatecznie jednak poddał się z wpisywaniem długiej wiadomości, która zmęczy Wooyounga bardziej samą treścią, niż tym, co miała przekazać. Dlatego niepewnie wpisał jedynie krótkie pytanie, czując jak jego serce szaleńczo bije w zdenerwowaniu.

San

Masz czas, żeby rozmawiać?

Nie wiedział, czego oczekiwał. Czy wolał porozmawiać z Wooyoungiem teraz, dopóki odważył się podjąć temat, czy czekać z tym do soboty, kiedy nie będzie już odwrotu. Z racji, że było późno, obawiał się, że Wooyoung może nie być w stanie rozmawiać. Zasmucił się wspominając, jak zmęczony był chłopak, kiedy ostatnio się widzieli.

Po kilku minutach poczuł jak jego telefon trzymany w dłoni zaczyna wibrować pod wpływem przychodzącego połączenia. To Wooyoung. Wyglądało na to, że nie spał i oczekiwał od Sana jakichkolwiek wyjaśnień. Pytanie, czy San był gotów je mu dać.

- San? - zaraz po odebraniu połączenia usłyszał głos z drugiej strony.

- Woo... Nie chcę, byś myślał, że nie traktuję cię poważnie.

- Nie myślę tak. Chcę tylko wiedzieć. Nie ma sensu czekać tylko dlatego, że nie jesteśmy pewni. Ja nie mam doświadczenia, nigdy się nie zakochałem. Oboje mamy ze sobą coś wspólnego.

- Ale... Co jeśli to nie będzie to?

- Wtedy nie pozostanie nam nic innego jak się rozstać. Tak działa ten świat, nie wszystkim wychodzi za pierwszym razem. Ważne, żeby się nie zrażać. Nie wiem, przez co dokładnie przeszedłeś, ale nie chcę, byś myślał, że każdy następny związek będzie tak samo nieszczęśliwy.

- Wiem... Ale nic nie poradzę, to tkwi gdzieś głęboko we mnie i nie potrafię się tego pozbyć. Nie chcę już odpuszczać. Tak samo jak nie chcę, byś ty przeżył to samo.

- Mniej zamartwiania się, a więcej działania, Sannie. - usłyszał delikatny śmiech przez słuchawkę, co nieco dodało mu otuchy.

- Więc...

- Porozmawiamy o tym w sobotę, okej? Wtedy dasz mi jasną odpowiedź. Na ten moment mam jeszcze trochę do załatwienia do szkoły.

- Nadrabiasz prace?

- Niestety.

- Mam nadzieję, że w końcu się wyśpisz, kiedy będzie po wszystkim.

- Też mam taką nadzieję. Dobranoc, San.

Painted Confession • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz