Wrzesień 1949

30 7 2
                                    

Proste Polaczki stawiali bloki, szkoły i fabryki, w których później mieszkali, pracowali i w których się uczyli, a w tym czasie rząd radziecki już kombinował jak im te życie jeszcze bardziej uprzykrzyć. Najnowsze tajne rozporządzenie działu do spraw personifikacji krajów jasno mówi:

"Każdy z nich (personifikacji) bez wyjątku (nie do końca) zobowiązany jest się stawić dnia pierwszego października obecnego roku do Moskwy na tajne zebranie w sprawie powszechnie tajnej i wiadomej tylko niektórym."

Każda personifikacja dostała list, a bardziej powiedzieć można wezwanie, na szczęście nie do zapłaty rachunku, a na tajne zebranie w ich sprawie. Polska również, choć bardzo nie chciał, jednak postanowił pojechać.

Wracając do innych ciekawych dla nas, trochę mniej dla krajów rozporządzeń:

"Każdy z nich szanować ma Rosję najwspanialszą, sowiecką, oddając mu należyte szacunki, czy to ze względu na zasługi czy też ze względu na dobre wychowanie."

"Kazdy ziemniak białoruski ma być lepiej przedstawiany niż polski, ale gorzej niż rosyjski. Zasługi ukraińskich ziemniaków mają być regularnie pomniejszane, a część towarów ma mieć zmienioną dokumentację, szczególnie kraj pochodzenia."

"Cały ich majątek bez żadnego, absolutnie wyjątku (oczywiście pomijając Rosję, której nikt liczyć do tej grupy nie chce; jakiś jednak zawsze się znajdzie) ma zostać przekazany państwu związkowemu, które go odpowiednio rozdzieli wśród obywateli (współrządzących)."

Dni szybko mijały, a złota jesień mijała. Zbliżał się wielkimi krokami szary, deszczowy i mglisty październik. Rok szkolny i akademicki rozpoczął się na dobre. Uczniowie po krakowskich uliczkach rano zmierzają do szkół, a po południu na swoje podwórka.

~Zimna noc, ciepły dzień, mokry ranek i od nowa. I tak w kółko, dzień za dniem kroczy wciąż. Nowe zaczynają się, a stare kończą też. Polak na budowie całe życie swe, gdyż to bardzo ważne jest i potrzebne. Podaj cegłę, podaj kielnię, podaj młotek i od nowa do robótek cały czas. Nananana.. Czas nam mija cały czas, a budynek rośnie nasz. Na oczach mych wznosi się... od fundamentu małego... Do dachu wielkiego! Hej!~ Śpiewał sobie przyśpiewkę do pracy. W ostatnim czasie poprawiło się jego samopoczucie. Powoli dochodził do siebie po koszmarze wojny.

Żelazna dłoń. ||Countryhumans||Where stories live. Discover now