Rozdział 3

15 2 0
                                    

perspektywa Diego

Wraz z innymi uznałem, że naszym profesorom się nudzi z esejami. Ron i Neville uznali, że nie muszą się z tym spieszyć. Ale ja z innymi miałem inne zdanie, ponieważ wszyscy uważaliśmy, że nasi profesorowie coś planuje. I w krótce na pewno się tego dowiemy. Ale nie wiem czy nam się to spodoba. A Harrison uważa, że ci planują próbne testy. A ja mam jakieś dziwne przepuszczenia, że ten ma rację. I to mi się właśnie nie za bardzo podoba. Ale pocieszam się, że inni mają takie same zdanie co ja.  I żeby o tym nie myśleć to zacząłem pisać eseje. 


perspektywa Alexandra

Coś czuję, że młody ma rację. Chociaż nie powiem tego na głos, ponieważ dobrze wiem, że ten nawet nie chce o tym słuchać. Ale przecież to nie moja wina. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. Na szczęście  isanie esejów mija nam szybko. A ja się cieszyłem, że mój braciszek nie ma takich pomysłów jak Ron i Neville, ponieważ mogło być kiepsko. A Josh się śmieje, że ja bym na to młodemu nie pozwolił i Draco tak samo. A ja dobrze wiem, że ten ma akurat rację. 


perspektywa Neville

Ja na prawdę nie wiem o co im się rozchodzi, przecież nie jest jednak aż tak źle. I zdążymy to ze spokojem na pisać. I nawet sobie odpocząć. Dlatego też jak gdyby nigdy nic. Zacząłem dalej grać w szachy a czas mijał mi na prawdę mile oraz przyjemnie. Co mnie na prawdę cieszyło. I gdy przestałem o tym myśleć to grałem w szachy aż do kolacji nie przejmując się niczym dookoła. Ale można było się tego właśnie spodziewać. 


perspektywa Dracona

Dobrze, że ja nie mam takich kłopotów. Ale można było się tego właśnie spodziewać. Chociaż nie powiedziałem tego na głos, żeby o tym nie myśleć. I po jakimś czasie wraz z innymi udałem się na kolację. Muszę przyznać, że nie za bardzo mi się podoba ta cisza, żadna z grup nas nie atakuje. A nasz były dyrektor nawet nie przeprowadza żadnych ataków. Mam jakieś dziwne przepuszczenia, że to tylko kwestia czasu aby się to zmieniło. Ale nie powiedziałem tego na głos aby też nie było. I z tymi właśnie myślami po kolacji poszedłem spać. 


perspektywa Harrisona 

Gdy kładłem spać to wyznałem o co chodzi. I wiedziałem jedno, że na pewno będzie wesoło. A mój brat się ze mną zgodził i od razu dodał, że mam iść sać, ponieważ nie mam zapominać, że jutro są lekcje. A ja dobrze wiedziałem, że ma jak zawsze rację. Ciekawiło mnie jedno czy tym razem rodzice będą mieli córkę. Ale tego się dowiemy dopiero wtedy gdy ci w ogóle ogłoszą nowinę, że się spodziewają. 

Harrison Riddle 2Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang