rozdział 7

16 2 0
                                    

perspektywa Deana

Gdy udaliśmy się na śniadanie to pojawił się Prorok Codzienny. I po zapoznaniu się z artykułem od razu wraz z bratem się wściekłem. Ale tego tak bardzo jak nasze kuzynki. Ale jakoś nie byłem zaskoczony. I dobrze wiedziałem, że te jeszcze wpadną w kłopoty. I to mi się właśnie nie za bardzo podobało. Ale dobrze wiem, że nic z tym nie możemy zrobić. I tylko czekać na rozwój sytuacji. Chociaż będzie to na prawdę trudne. 


perspektywa Hermiony

Muszę przyznać, że aż do obiadu wszyscy o tym mówią. Ale można było się tego spodziewać, ponieważ dawno Albus nie przeprowadzał takiego ataku. Że wszyscy o tym mówią. A ja się nie dziwiłem. Za to ja, co raz bardziej przepuszczam, że Harrison jednak miał rację. Ale można było się tego spodziewać. Ale to już zupełnie inna historia. I żeby o tym nie myśleć to po obiedzie zacząłem dalej pisać eseje i szło to nam na prawdę szybko. 


perspektywa Alexandra

Miałem jakieś dziwne przepuszczenia, że pewne osoby mogą próbować się na nas zemścić. O czym od razu wszystkich poinformowałem. I kazałem młodemu trzymać się blisko mnie i Dracona. Na szczęście się zgodził co mnie cieszyło. Nie wiedząc czemu miałem jakieś dziwne przepuszczenia, że to właśnie go najbardziej wzięli za cel. I to mi się właśnie nie podoba. Jak się okazało to moje przepuszczenia się potwierdziły. Gdy szliśmy do Wielkiej Sali na kolację. I zaklęcie rzucone przez panie odbiło się od mojej tarczy. Na szczęście już po chwili pojawił się dziadek z wicedyrektorem. I widać było, że panie się tego nie spodziewał. I do końca marca marca są zawieszone. Co mnie na rawdę cieszyło. I dobrze wiem, że nie tylko mnie. 


perspektywa Lavender

Nie wierzę, że mój plan się nie udał. Ale można było się tego właśnie spodziewać. Ale nie spodziewałam się tylko, że zostaniemy zawieszone i będziemy musieli wrócić do domu. I nic z tym nie może zrobić. I to mi się właśnie nie za bardzo podobało. Ale można było się tego spodziewać. I jedno wiem na pewno, że zawsze może być gorzej. 


perspektywa Harrisona

Gdy dotarliśmy do Wielkiej Sali to wyznaliśmy reszcie co miało miejsce. A później z bratem udałem się do gabinetu dziadka. Gdzie czekali już na nas nasi rodzice. A my wyznaliśmy im co miało miejsce. I na prawdę nie było miło. Ale można było się tego spodziewać. Ale to już zupełnie inna historia. Na szczęście rodzice nie byli z byt mocno zdenerwowani. Co mnie cieszyło. I z bratem wróciłem do dormitorium. I od razu poszedłem spać. 


perspektywa Jamesa

Tego się nie spodziewałem. Ale cieszyłem się, że tak to się skończyło. I że mojemu synowi nic się nie stało, ponieważ mogło być kiesko. A Tom dał mi nawet wolną rękę. Ale można było się czegoś takiego spodziewać. Ale nie będę teraz o tym myślał, ponieważ inaczej chyba bym zwariował. A tego właśnie nie chcę. 

Harrison Riddle 2Donde viven las historias. Descúbrelo ahora