Rozdział 18

10 1 0
                                    

perspektywa Mateo

Jednak miałem rację, że to tylko kwestia czasu aby moje bratanice wpadną w kłopoty. Ale uznałem, że tym razem będę udawał, że nic o tym nie wiem. Aby zobaczyć co ci będą dalej robić. Na szczęście Ben się ze mną zgodził. I uzgodniliśmy co będzie dalej robić gdyby sytuacja się powtórzyła. Dobrze wiem że mój braciszek się mnie obawia. Tak samo jak Bena jego siostra, ponieważ nawet nasi rodzice ich nie uratują. Na szczęście moi dziadkowie jak i White wiedzieli co się dzieje i to nas wybrali na głowy rodów. A nie naszych ojców. Którzy bym nam wszystko zabrali a tamtych rozpieszczali. Ale nie będę o tym teraz myślał. 


perspektywa Bena

Coś czuję, że jeszcze do końca tego roku szkolnego będziemy mogli się wyżyć na paniach i zmienić im szkołę. A teraz udawać, że nie wiemy co miało miejsce. I nas to nie interesuje. Ale wcześniej poinformuję Toma o tym planie. Dobrze wiedząc, że ten na pewno się zgodzi. A ja się nie dziwiłem i żoną spędzałem mile czas nie przejmując się przy tym niczym dookoła. 


perspektywa Ateny

W trakcie kolacji poprosiłam córki aby pisały eseje, ponieważ inaczej ich wujkowie mogą się o wszystkim dowiedzieć. A te od razu się z e mną zgodziły. Co mnie na prawdę cieszyło. Ale można było się tego spodziewać. I po kolacji od razu oszedłem sać. 


perspektywa Hugona

Najwidoczniej szczęście nam dopisało. Chyba, że mój brat i szwagier tylko udają. I czekają na naszą reakcję. Mam nadzieje, że jestem w błędzie. I ci nie odpuszczają nam tym razem. Bo inaczej będzie na prawdę kiepsko. A tego właśnie nie chcę za bardzo i od razu poszedłem spać. 

Harrison Riddle 2Where stories live. Discover now