rozdział 11

20 2 0
                                    

perspektywa Neville

Sobota nadeszła na prawdę szybko. I jak się okazało to dyrektor sobie z nas nie żartował, że jeśli nie będziemy mieli na pisanych esejów to zostajemy w szkole. A reszta będzie mogła mile spędzać czas na zakupach. Na dodatek nasi partnerzy uznali, że to nas nie odżywają za nasze zachowanie. I to mnie na prawdę denerwuje. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I jedno wiem na pewno, że następnym razem na pewno od razu się osłucham aby nie być w takiej sytuacji. I dobrze wiem, że Ron ma podobne zdanie. A reszta udaje, że nie wie o co chodzi. Ale jak nie patrzeć to sobie na to zasłużyliśmy. 


perspektywa Arcturusa

Gdy z innymi pojawiłem się w Hogsmeade to dobrze wiedziałem, że paniom trochę zajmie wybieranie. Ale nie  mówiłem tego aby te się na mnie nie zemściły. Na szczęście po trzech godzinach te wszystko kupiły i przyszła na nas kolej. Na szczęście nam poszło to o wiele szybciej i gdy mieliśmy już wychodzić to zabrzmiał alarm. Wszyscy dobrze wiedzieliśmy co to oznacza i już po chwili mogliśmy ujrzeć naszego byłego dyrektora. Ale jakoś się nie dziwię. 


perspektywa Albusa

Mój plan się udał. Ale można było się tego właśnie spodziewać.  I nikt się nas nie spodziewał. Gdy ujrzałem Harrisona to od razu zacząłem się w kierować w jego stronę. Ale ten stał ze swoim bratem i takim też sposobem psuło to nasze plany. I to mi się właśnie nie za bardzo. Ale to już zupełnie inna historia. Ale jakoś się tym nie przejąłem i rzuciłem w jego stronę zaklęcie. Które się odbiło. A ja się wściekłem i wtedy też przede mną stanął sam Tom i wiedziałem jedno, że na pewno będzie kiepsko. 


perspektywa Toma

Na szczęście wraz z innymi obserwowałem wyjście do Hogsmeade. I gdy tylko Albus się pojawił to od razu zacząłem iść w stronę swojej rodziny i ich przyjaciół. Muszę przyznać, że jestem dumny, że Alexander próbował uchronić brat. Podjąć, że nikt nie wiedział, że mielimy się pojawić. A mina Albus i reszty była bezcenna. Gdy zaklęcie odbiło się od mojej tarczy. I ja im się pokazałem. Wraz z innymi od razu zacząłem walczyć. Co spowodowało, że Albus musiał się ewakuować. A ja wraz z innymi upewniłem się czy nikomu nic się niestanie. 


perspektywa Alexandra

Od razu wiedziałem, że Albus weźmie młodego za cel. Dlatego też stanąłem przed nim. Josh z Draconem stali blisko nas żeby zareagować. Ale nie spodziewałem się, że nasi rodzice też są i zareaguję. Ale muszę się przyznać, że nawet się cieszę. Że ojciec się zjawi. I jedno wiem na pewno, że pewna osoba będzie to przeżywała przez kilka dni. Ale można było się tego spodziewać. I gdy przestałem o tym myśleć to udaliśmy się do pubu. A później od razu szkoły, ponieważ zbliżała się pora kolacji. 


perspektywa Dagmary

Gdy kładłem się spać to wyznałem swojemu bratu, że się bałem. A ten mnie przytulił. A ja się w niego wtuliłem. I od razu poszedłem spać. Czując się przy tym bezpiecznie. Ale co się dziwić. 

Harrison Riddle 2Where stories live. Discover now