PROLOG

15 3 0
                                    

Moje ziemskie istnienie zgasło niczym gwiazda na nocnym niebie. W jednym niemym westchnieniu przewinęło się życie, jakby strony mego losu płynęły jak wiatrak podczas szalonej burzy. Odczułam, jak rzeczywistość rozpuszcza się między palcami, a czas staje się zaledwie chwilowym złudzeniem.
To było jak nagłe wyprowadzenie z teatru egzystencji, gdzie każdy akt tracił znaczenie, a każdy oddech stanowił jedynie ulotny akcent w kontrapunkcie niezgłębionego istnienia. W tych momentach, gdy śmierć splatała moje istnienie, uświadomiłam sobie, że to nie jest kres, ale szybkie otwarcie na tajemniczy świat, gdzie uczucia rozkwitają szybciej niż puls życia.

dead destinyWhere stories live. Discover now