9. Ukryta prawda

722 56 161
                                    

Pov: Fang

Zaciągnąłem Edgara spowrotem do klasy. Zostało 7 minut do dzwonka. Matematyczka mało nie wybuchła gdy nas zobaczyła spowrotem w klasie.
Się babka zesrała prawie normalnie.

Usiadłem z Edzisławem spowrotem do ławki. Ten się gapił w okno i nawet na mnie nie spojrzał. Martwiłem się trochę o niego. Mam nadzieję że znajdzie w sobie niedługo odwagę i powie mi co go męczy.

Moje myślenie przerwał mi Buster

- Stary, co tam z Edgarem w łazience było?
- jak to co? Jebało ode mnie a on nie mógł tego znieść.
- taaaa, jasne jasne. Już ja wiem swoje - odparł
- co wiesz? O co ci chodzi?
Ten tylko unosił brwi
- spierdalaj Buster.
- nie denerwuj się takkkk
- lepiej się pochwal jakim cudem jeszcze żyjesz a nie leżysz martwy w ogródku Chestera
- no wiesz-

Nie dokończył bo przerwała nam nauczycielka która się na nas wydarła. Lekcja matematyki dobiegła końca. (Nareszcie lol)

Dalej zastanawiało mnie, co się dzieje z Edgarem, i czemu nie chcę o tym rozmawiać. Gdy już straciłem nadzieję że cokolwiek się wyjaśni, przypomniałem sobie że on ma siostrę w klasie wyżej. Pognałem do tablicy z planami lekcji. Colette miała teraz angielski.

Ruszyłem w stronę sali językowej. Odrazu zobaczyłem ją jak rozmawiała z Janet. Podszedłem i zagadałem

- hej, sory że przerywam ale-
- a, nic się nie stało Fanguś, co tam? - spojrzała na mnie Janet

"Fanguś?" Ew. Obrzydziło mnie te słowo wychodzące z jej ust

- ja tym razem nie do ciebie Janet. Ja do Colette.
- do mnie? A co się stało?
- chodzi o Edgara. Mogę cię prosić na bok?
- tak, jasne

Pov: Janet

Nie do mnie przyszedł? Dlaczego nie? Dlaczego do niej, i dlaczego znowu ten cały Edgar? Cały czas ten Edgar i Edgar na okrągło. Co on widzi w tym dziwnym emosie. Jestem lepsza od niego!

Zanim się zorientowałam, Fang i Colette poszli. Nie zostawię tego tak. Ruszyłam szukać Edgara.

Dostrzegłam chłopaka jak stał pod ścianą. Złapałam go za koszulkę, pociągnęłam na bok i przyszpiliłam do ściany

- słuchaj emosie. Mówiłam ci, odwal się od fanga!
- o co ci znowu chodzi?!
- Fang cały czas tylko o tobie i o tobie, cały czas tylko ty i ty, i się pytasz jeszcze o co mi chodzi?!

- słuchaj różowa. Nie wiem co ty sobie wyobrażasz, ale myślisz że jak za każdym razem będziesz mnie szarpać po korytarzu to się grubo mylisz.
- poprostu, nie rozmawiaj z nim!
- to on się do mnie klei, nie ja do niego.
- ignoruj go!
- tsk.. taaa jasne, będę go ignorował bo jakaś różowa lafirynda mi każe. Żarty sobie robisz? - zaśmiał się

Przycisnęłam go jeszcze bardziej.

- puść mnie, wtf, co ty masz nie tak z głową
- lepiej rób co mówię.

Ten mnie odepchnął

- a ty lepiej daj mi spokój i nie wtykaj nosa w nieswoje sprawy bo następnym razem taki łagodny nie będę
- tak tak, bardzo się boje jakiegoś emoska
- powinnaś.
- to się okaże.

Odwróciłam się i jak najszybciej odeszłam.

Pov: Edgar

Japierdole co z nią jest nie tak? Wszyscy się do mnie rzucają o Fanga, a czy to moja wina że ten przygłup woli mnie niż ich wszystkich razem wziętych?

Mniejsza. Widać że on jej nawet nie lubi. Ja też nie. Nie rozumiem jak można być aż tak zazdrosnym.

Właśnie, ciekawe gdzie jest chińczyk. Całą przerwę go nigdzie nie widzę.

Pov: Fang

Pociągnąłem Colette lekko na bok, na tyle by nikt nas nie słyszał. Wziąłem głęboki wdech i zacząłem

- Wiesz może co się z nim dzieje?
- w sensie?
- martwię się o niego. Dziwnie się trochę zachowuje. Do tego niepokoi mnie fakt, że coś jest nie tak z jego nadgarstkiem, i nie chce powiedzieć mi co.
- skąd ty wiesz że-

- Byłem z nim w łazience. Ten mi kazał prysznic wziąść bo ode mnie jebało, gdy wyszedłem zauważyłem że był w niego wpatrzony, gdy zapytałem co się dzieje, on widocznie był bardzo zdenerwowany, ale nie chciał mi powiedzieć co się dzieje i założył rękawiczki jak najszybciej.

Colette jakby zamarła

- wszytko w porządku? Colette, dobrze się czujesz?
- emm.. tak ja..

Zatrzymała się

- Colette. Nie znam cię, ty mnie też, ale tu chodzi o twojego brata. Nie znam go długo, ale bardzo się o niego martwię. Proszę. Powiedz mi o co chodzi. Możesz mi zaufać..

- bo..-

Nie dokończyła gdy zobaczyłem Edgara idącego dosyć szybkim tempem w stronę łazienki. W oczy mi się rzuciła czerwona plama na jego rękawiczce. Zamarłem

- widziałaś to?!
- co?
- Edgara! Miał jakąś czerwoną plamę na rękawiczce.
- Fnag bo..
- potem mi powiesz, muszę wiedzieć co się stało

Zanim się odezwała, mnie już przy niej nie było. Czym prędzej pognałem do łazienki. Widziałem że to ma coś do rzeczy z tym nadgarstkiem, ale jeszcze nie wiedziałem co..

Gdy wszedłem do łazienki, zadzwonił dzwonek, więc miałem pewność że nikt nam nie przerwie.

Po cichu podeszłem do kabin

- Edgar, jesteś tu?

Zamarłem. Na podłodze ostatniej kabiny było kilka kropel krwi.

- Edgar jesteś tam?!
- F-Fang?!
- tak Edgar, to ja. Co się dzieje. Powiedz mi w końcu. Martwię się!

Pov: Edgar

Nie, nie nie nie! To się nie dzieje! On nie może się dowiedzieć, nie w taki sposób!

- n-nie przejmuj się

- jak mam się nie przejmować gdy widzę krew na podłodze?! Edgar, otwórz drzwi, bardzo cię proszę! Jestem gotowy na to co tam zastanę. Nie martw się! Nie wyśmieje cię, zostanie to między nami! Obiecuję! Tylko proszę cię otwórz te cholerne drzwi!

Nie wiedziałem co robić.. otwierać czy nie?

Poczułem się słabo. Jakbym miał zaraz zemdleć. Chyba nie miałem innego wyjścia. Otworzyłem powoli drzwi, chowając rękę z tyłu.

- Fang.. ja..

Chłopak patrzył na mnie zmartwiony

- nie wyśmiejesz mnie? Naprawdę? Jesteś na to gotowy?

On przytaknął
- jestem gotowy. Obiecuję ci, nie zostawię cię. Nie w takim wypadku.

Patrzyłem mu głęboko w oczy. Nie kłamał. Westchnąłem.

- tylko nie bądź jakoś bardzo obrzydzony

On patrzył na mnie wyczekując tego co mam mu pokazać.

- Gotowy?

Przytaknął
- gotowy.

Odwróciłem wzrok i wyciągnąłem rękę przed siebie czekając na to co powie.

Pov: Fang

Zamarłem. Nie tego się spodziewałem. Cały nadgarstek Edgara był pokryty w ranach i cięciach, głębszych, i płytszych, poziomych i pionowych, niektóre krwawiły. Coś okropnego. Nie wiedziałem że mógł posunąć się do czegoś takiego... Nie wiedziałem co robić..

-----------------------------------
1044 słów!!!

Przepraszam że zostawiam was w takim momencie ale myślę że to odpowiedni moment by skończyć rozdział.

OBIECUJĘ ŻE JUTRO BĘDZIE KOLEJNY

Mam nadzieję że mnie nie znienawidzicie za to co tu jest..😭

Kocham was ❤️
Pamiętajcie o gwiazdkach ★★★

//Dać Mu Szansę?\\  Edgar x Fang - brawl stars Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz