Pov: Fang
Naprawdę się tego nie spodziewałem. Poczułem jakby coś we mnie pękło gdy to zobaczyłem. Spojrzałem się na Edgara. Ten patrzył na mnie wyczekując mojej odpowiedzi.
- Edgar ja..
- brzydzi cię to, prawda?
- co? Nie! Ja poprostu.. nie wiem co powiedzieć.. ja..Przerwałem. Nie widziałem co robić więc poprostu go przytuliłem
- ja nie wiedziałem że.. że ty.. przepraszam.. tak bardzo cię przepraszam.
Chłopak patrzył na mnie zaszokowany
- ale.. za co ty mnie przepraszasz?
- stawiałem cię pod presją.. domagałem się byś mi powiedział.. a ty.. poprostu się bałeś i..
- dobra nie zesraj się już. Było minęło.Złapałem go za nadgarstek i podciągnąłem do umywalki. Zacząłem zmywać krew płynącą z ran
- idioto, sam sobie poradzę
- chuja sobie poradzisz. Daj sobie pomóc. Edgar każdy czasem potrzebuje pomocy, ty też.- puść mnie pedofilu
- daj sobie pomóc!
- nuh uh
- i tak ci pomogę
- aha? Ok
- ok. A teraz się zamknij i daj mi robić swoje.Chyba się biedny zmęczył tym protestowaniem. A ja delikatnie jeździłem mokrym kciukiem po jego nadgarstku.
Po chwili krwawienie ustało. Puściłem go i sięgnąłem do plecaka. Wyciągnąłem bandaż i zacząłem bandażować mu nadgarstek
- skąd ty masz kurwa bandaż w plecaku? Wtf
- zamknij się i daj mi robić swoje.Reakcja Edgara to było coś typu " >:| " ale chuj w to
Po chwili było po robicie.
- a teraz mi powiesz skąd masz bandaż w plecaku? - Spytał mnie
- a myślisz że co ja zrobię jak jakąś kontuzje na wf złapie?
- no w smSpojrzałem się na niego
- dobra dawaj drugą rękę.
- na chuja ci?
- też ci zabandażujemy żeby nie zaczęło krwawić. Domyślam się że tam jest podobna sytuacjaEdgar stał przez chwilę w ciszy. Westchnął, zdjął rękawiczkę i dał mi drugą rękę. Uśmiechałem się i zacząłem ją bandażować
Edgar cały czas raz patrzył się na to co robię, a raz na mnie. (Ngl słodki jest) znaczy co
Po skończonej czynności spojrzałem na niego
- I co, aż tak strasznie było?Edgar stał przez chwilę w ciszy
- no nie - wymamrotałPo chwili uśmiech znikł z mojej twarzy
- a teraz mógłbyś mi powiedzieć, dlaczego to robisz?
Ten spojrzał na mnie
- nie. Jeszcze nie teraz.. - wymamrotał
Spojrzałem się na niego trochę zawiedziony
- no okej. Spoko. Poczekam tyle ile trzeba
Edgar się uśmiechnął?! UŚMIECHNĄŁ SIĘ!!!!
- dziękuję. - wymamrotał
Tak się ucieszyłem że miałem ochotę skakać po całym kiblu, ale emosek uznał by mnie za pojeba (już za późno ale trudno)
Spojrzałem na niego, a on na mnie. Przez dłuższą chwilę utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. Był bardzo blisko mnie. Jednak po chwili odwrócił wzrok i się odsunął.
Prawie zesrałem się ze szczęścia
- ehm.. umm.. idziemy na lekcje? - spytał zawstydzony
- ta, jasne! Jaka teraz?
- chemia
CZYTASZ
//Dać Mu Szansę?\\ Edgar x Fang - brawl stars
HumorTW: Są tu wzmianki o samookaleczeniu itp! Edgar i Colette zostali przepisami przez matkę do innej szkoły. Tam Edgar nie wpasował się i był wyzywany, jednak w jego obronie stanął jeden z najpopularniejszych chłopaków w szkole. Kto by pomyślał że to z...