Rozdział 2

12.1K 836 123
                                    

Rozdział 2

Zimna faktura materiału prześcieradła, drażni moją wrażliwą skórę. Pomimo chłodu, czuję się świetnie. Przeciągam się i powoli otwieram oczy. To nie jest moja sypialnia. Ściany są ciemne i surowe, a łóżko nieporównywalnie większe od mojego. Sypialnia Xandera. Nigdy tu nie byłam, choć nie dziwi mnie wystrój tego pomieszczenia, ponieważ bardzo pasuje do właściciela. Musiał mnie tu przynieść po tym, jak zasnęłam na kanapie. Powoli siadam, a potem krzywię na uczucie zimna, gdy moje stopy dotykają zimnej podłogi. Nagle słyszę dźwięki cichej rozmowy, które muszą być powodem mojego wybudzenia. Wstaję i wymykam się na ciemny korytarz.

- Nie rozumiesz. Ta laska była nie tylko wyssana do cna, ale wyglądała jak kupa gówna, stary. To wyglądało jakby miała w brzuchu bombę, a jakiś psychol ją zdetonował. Gdybyś to widział... To była jakaś masakra. Takich szczątków to ja nie widziałem od pięćdziesięciu lat - mówi męski głos. Nie należy on do mojego wampira, ale jest mi znajomy. Wchodzę do salonu, a oczy trzech osób, spoczywają na mnie. Stoi tam Xander w towarzystwie dwóch innych wampirów. Jednym z nich jest Zarian - kolega Xandera. Zarian ma przydługie brązowe włosy i oczy. Jest o wiele starszy od blondyna, który ma trzydzieści dwa lata, a Zarian z czterysta. Mimo tego, nie różni się wyglądem od przeciętnego nastolatka. W czasie przemian mógł mieć siedemnaście lub osiemnaście lat. Drugą osobą jest ponętna, wysoka wampirzyca, która podejrzanie blisko stoi koło Xandera. Czuję, jak niewidzialna pięść zaciska się na moim żołądku, a kwas zdrady oraz zazdrości pali mnie od środka. Ciemnowłosa kobieta ewidentnie jest blisko z Xanderem, a on nie broni się przed jej dotykiem, w postaci ręki na jego ramieniu. Na jej twarzy nie widnieją żadne emocje, ale czuję jak jej z pozoru pusty wzrok, próbuje mnie uśmiercić. Zarian uśmiecha się i idzie w moją stronę powolnym krokiem. Na sam jego widok moje usta drgają, ponieważ pomimo swojego wieku, jest najfajniejszym wampirem jakiego znam. 

- Miło znowu cię spotkać, Nikki. jak zwykle wyglądasz bardzo apetycznie - mruczy, a ja z trudem powstrzymuję śmiech. Co za bajerant. Zanim jednak zdąży porwać mnie w ramiona, Xander podbiega do niego, by pchnąć go na ścianę. Zarian w ostatniej chwili łapie go za szyję i podnosi, aż nogi blondyna odrywają się od ziemi. Zarian kręci głową, cmokając z dezaprobatą. - Nieładnie, nieładnie. 

Kły Xandera są wysunięte, a ja niemal czuję, emanującą od niego złość. Atakuje swojego przyjaciela, choć nie ma szans nawet go zadrasnąć. Jest potężnym wampirem, z którym nie chcę zadzierać i nie byłam jedyna. Wampirzyca Xandera, patrzy na tę scenę z nieukrytym przerażeniem. 

- Ona jest moja - warczy Xander, a Zarian śmieje się tylko, wyraźnie nieprzejęty. 

- Widzę, że ktoś jest tu świeżo po karmieniu - rzuca w moją stronę. Rumienię się na ten komentarz i patrzę jak puszcza chłopaka. Po piciu krwi, Xander zawsze jest bardziej opiekuńczy i zaborczy. Nie wiem dokładnie z czego to wynika. Nie zwracając uwagi na osoby w pokoju, idę w stronę kuchni. Otwieram lodówkę do połowy, zapełnioną substytutem krwi w butelkach. Drugą połowę stanowi normalne jedzenie. Może i właściciel lodówki jest wampirem, ale potrzebuje czegoś więcej niż tej paskudnej cieczy. Nie widzę nic ciekawego, jego więc otwieram szafę i wyciągam masło orzechowe. Znajduję chleb tostowy i smaruję go żółtobrązową mazią. Robię sobie herbatę i razem z całym arsenałem wracam do salonu. Zanim jednak docieram do kanapy, jedna z moich kanapek znika. 

- Hej! - krzyczę do Zariana, który zajada się moją kanapką.

- Dawno nie jadłem kanapki z masłem orzechowym. Dzięki - Mówi z pełnymi ustami, uśmiechając się jak głupi. Przewróciłam oczami i usiadłam na kanapie, włączając telewizor. Miałam ochotę jechać do domu, ale kręciło mi się w głowie i nie chciałam ryzykować wypadku, choć byłby o wiele lepszy od patrzenia na niego i jego wampirzycę. Niestety ciemnowłosy zabrał mi pilota. Westchnęłam, gdy zobaczyłam, że Xander i wampirzyca się zmyli. Zapewne poszli do sypialni. I będą robić to, co większość ludzi robi razem w sypialni. I nie mówię tu o zwykłym spaniu. Głupia, głupia, głupia małolata. Myślałam sobie, że co? Taki przystojny chłopak musi być zajęty. Przecież to oczywiste. 

BloodstreamWhere stories live. Discover now