Rozdział 10.5: Xander

8.3K 547 162
                                    

Rozdział 1O.5

Xander

- Skąd będziesz wiedziała, że to on? - pytam, przeczesując lotnisko wzrokiem.

Patrzy na mnie i uśmiecha lekko. Za każdym razem, kiedy to robi czuję ucisk w moim martwym sercu. To jej oczy mną zawładnęły, już tej pierwszej nocy, kiedy była tylko dzieckiem. Nie potrafię wybaczyć sobie tego, co jej zrobiłem. Jakim trzeba być potworem, by odebrać niewinnej istocie wolność?

Myślałem, że nad sobą zapanuję. Przecież jestem mistrzem w tej dziedzinie - tak zawsze powtarza Zarian. Nigdy nie zabiłem człowieka. Nie potrafię nawet sobie wyobrazić, że kogoś zabijam. Ale czym różni się morderstwo od odebrania Nikki jej życia, co zrobiłem cztery lata temu? Ale zrobiłem rzecz jeszcze gorszą. Rzecz, której wybaczyć nie można.

Zakochałem się.

Pokochałem jej piękne ciało, które jest powodem bezsennych nocy oraz dreszczy pożądania. Jej długie, jasne włosy oraz niespotykane fiołkowe oczy. Pokochałem jej wspaniały umysł, który skrywa ogrom wiedzy i tajemnic. Pokochałem jej złote serce, które ma w sobie niekończące się połacie dobra, przebaczenia i miłości.

Pokochałem Nikki.

I tym prawie pozbawiłem ją szczęścia. Nie potrafię opisać bólu, jaki sprawił mi widok Nikki z innym mężczyzną. Co spowodowało to, że byłem zazdrosny? Leżąc w łóżku często nad tym myślałem, tłumaczyłem to nawet naszą więzią krwi, która bardzo się rozwinęła w czasie tych lat spędzonych z nią. To przez więź, mówiłem sobie. Daj spokój, zasługuje na to by być szczęśliwa. Kiedy Nikki zasnęła snem wiecznym, zrozumiałem że ją kocham. Miłością jaką nie kochałem jeszcze nikogo. Jest dla mnie wszystkim - przyjaciółką, siostrą, obiektem miłości. Nie chcę jej zniszczyć, więc dałem jej tą namiastkę wolności, by mogła związać się z kimś, kto ją uszczęśliwi.

Nie lubię Setha.

Nie dlatego, że jest złym człowiekiem, ale dlatego, że on może ją mieć. Ale nie będzie żył wiecznie, jak ja i Nikki. Umrze, a może wtedy ja dostane swoją szansę.

- Będę wiedziała, uwierz - mówi swoim delikatny głosem i wyciąga szyję, by coś dojrzeć.

Nikki niedawno zgłosiła się do departamentu, o pomoc w sprawie swoich nowych umiejętności. Na jej szczęście sprawa została rozpatrzone pomyślnie, co mnie nie dziwi. Jest jedną z niewielu nefilim, więc ze znalezieniem pomocnika raczej nie było problemu.

Teraz czekaliśmy na jego przylot, co bardzo ją ekscytuje. Myślę, że ciężko jej być samą w tym świecie i długo czekała by poznać kogoś takiego jak ona.

- Rozmawiałaś z Sethem? - pytam od niechcenia.

Twarz Nikki lekko tężeje. Ma taką minę zawsze, gdy jest smutna. Ukrywa wtedy swoje uczucia i robi to dość umiejętnie.

- Nie. Od czasu tego incydentu nie miałam z nim kontaktu - odpowiada neutralnie, ale jej głos jest napięty. Wiem, że Seth jest dość młody, ale nie może jej tak olewać i uciekać od problemów. W każdym związku zdarzają się złe chwile, ale nie wierzę że jest osobą bojącą się odpowiedzialności. Coś więcej musi stać za tą ciszą.

- Wszystko będzie okej. Zobaczysz. - Pocieszająco ściskam jej szczupłą dłoń, niemo ciesząc się z jej bliskości. - Ładnie pachniesz - mówię zanim zdążę się powstrzymać.

BloodstreamWhere stories live. Discover now