Epilog

2.8K 167 30
                                    

Epilog

Xander opada obok mnie na kanapie i prawie od razu wtyka nos w ekran mojego laptopa. Jego brwi się unoszą, kiedy widzi stronę jednego z naszych lokalnych uniwerków. Szkoła skończyła się miesiąc temu, a ja nadal nie wiem, co chcę robić w życiu. Moje oceny mówią mi, że mogę dostać się praktycznie wszędzie. Nie byłam jednak pewna, czy wszędzie byłoby mi tak dobrze, jak w mojej rodzimej Alexandrii w stanie Luizjana. 

- Jesteś pewna, że chcesz teraz zacząć studia? Nie chciałabyś odpocząć od nauki? 

- Sama nie wiem. Fajnie byłoby zacząć coś fajnego i coś, przy czym nie będę zasypiała.

Od razu na myśl przychodzi mi okropna i nudna matma. 

Ble. 

- Pamiętaj, że masz całą wieczność. Możesz studiować całe swoje życie, jeśli tego chcesz. Niestety przekonałem się na własnej skórze, że szkoła bardziej szybko się nudzi - przyznaje, obejmując moje ramiona. - Ja o wiele bardziej wolę pracować. 

- Może jednak zrobię sobie przerwę. 

- Dzwonili do mnie ze Stowarzyszenia - mówi nagle, spoglądając na mnie z ukosa.

- Naprawdę? - pytam, czując jak moje ciało tężeje. - Czego chcieli? 

- Zaproponowali nam pracę. 

Praca dla Stowarzyszenia nie jest moim marzeniem, ale z tego co mówił Maverick, zarobki są nadzwyczaj dobre, ale sama praca bardzo niebezpieczna. Nie jestem pewna, czy chcę zostać egzorcystą. 

- Chciałbyś być egzorcystą? 

- Nie to mi zaproponowali.

- W takim razie co masz tam robić? 

Z tego co pamiętam, Mave często jeździła z Maverickiem na zlecenia i pomagała mu w obrzędach. Nie jestem pewna jednak, czy jest to jej jedyna funkcja w Stowarzyszeniu. 

- Nie wiem dokładnie, ale to chyba coś w rodzaju kontroli urzędowych nad świeżo zmienionymi wampirami. 

- Wow, będziesz ważniakiem - uśmiecham się szeroko. 

- Tylko, jeśli ty się zgodzisz na pracę jako egzorcysta.

- Nie wydaje mi się, by to była propozycja, Xander. Oni chcą mieć nas po prostu na oku. Lepiej grać według ich reguł, przynajmniej na razie. 

Jestem zdolnym nefilim, jak to określił mój znajomych półanioł. Uczę się kontrolować chwałę i jestem prawie pewna, że dopiero rozwijam swoje umiejętności. 

Nikomu nie powiedziałam o tym, że pamiętam wizytę w Edenie i spotkanie z moim ojcem. Mikael nie zgadza się z innymi aniołami. Nie chce żadnej wojny, a tym bardziej wplątania nas w ich konflikty. Byłam szczerze zaskoczona jego zachowaniem, zważywszy na to, że całe życie słyszałam o tym, jak bardzo bezduszne są anioły. Jeśli Mikael mówił prawdę, to szczerze kochał Cecile i to głównie przez nią chce chronić nefilim. Zaczynam zauważać te wszystkie powiązania między mną a Maverickiem - nie poznaliśmy swoich rodziców, oboje jesteśmy związani paktem krwi. 

Z jakieś przyczyny nefilim, które łączy Więź Krwi z wampirem, nie mogą być wciągnięte przez anioły do Edenu. A przynajmniej taka jest moja teoria. 

Nigdzie w literaturze nie znalazłam o tym informacji, a większość osób, z którymi miałam przyjemność o tym rozmawiać wiedziała tyle, ile jest napisane w książkach. Pakt krwi jest potężnym zaklęciem, które może złamać tylko śmierć. 

Ale czy na pewno? Teoretycznie ja i Xander przecież umarliśmy, a nasza Więź przetrwała i nawet nie odczułam żadnej zmiany po przebudzeniu. Nawet anioł czystej krwi nie jest w stanie jej zerwać, więc wydaje się bardzo potężną mocą. 

Mój instynkt mi mówi, że za parowaniem się nefilim z wampirami odpowiada mój biologiczny ojciec. W pewnym sensie chce nas chronić, ale nie potrafię sobie nawet wyobrazić dlaczego miałby w ten sposób narażać się aniołom. Nawet, jeśli w grę wchodzi miłość do mojej matki.

- Możesz robić cokolwiek chcesz, Nicole. Oni po prostu się boją kogoś tak potężnego jak ty, ale dopóki nie narozrabiasz, jesteś bezpieczna. Nie dam zrobić ci krzywdy - zapewnia, całując mnie w policzek. 

- Kocham cię, Xander. 

- Ja ciebie też, Nicole. 

Zanim jednak zdążę go pocałować, w mieszkaniu rozbrzmiewa dźwięk dzwonka. Spoglądam pytająco na Xandera. 

- Nie spodziewam się gości - odpowiada, wstając z kanapy. 

Ciekawość bierze górę, więc podchodzę za nim do drzwi. Xander otwiera je, a naszym oczom ukazuje się znajoma nam para.

- Decyzja podjęta? - pyta z uśmiechem Maverick. 

- Tak - odzywam się, odwzajemniając uśmiech. - Wchodzę w to. Xander? 

- Jeśli Nicole się zgadza, to ja też. 

Usta egzorcysty rozszerzają się jeszcze bardziej, a potem unosi brwi. 

- To dobrze się składa, bo mam ciekawe zlecenie. Gotowa do wyjścia? 

- Teraz? - pytam, marszcząc brwi. 

- Demony nie lubią czekać - odpowiada, puszczając mi oczko. 

I właśnie w ten sposób zostałam egzorcystą.

A/N

Kochani, 

to koniec opowiadania :( 

Na szczęście pracuję nad nową jego wersją, która na dniach pojawi się na moim profilu! 

Dziękuję wam za całe wsparcie! ♥️

Daria xoxo

BloodstreamWhere stories live. Discover now