Rozdział 23

8.8K 635 117
                                    


 Rzut za trzy punkty.


Hermionę obudził potworny jazgot. Zerwała się z łóżka i owinęła szczelnie szlafrokiem w zgniłym zielonym kolorze. Chwyciła różdżkę i wpadła do salonu. Słyszała, że całe to zamieszenia obudziło również jej współlokatorkę, ale zaspana Ginny wcale się nie śpieszyła. Panna Granger zamarła w progu, próbując ogarnąć wzrokiem dantejskie sceny mające miejsce we wspólnym salonie. Malfoy z Zabinim przetrząsali jej biblioteczkę, a kolejne książki z hukiem lądowały na podłodze. Hermiona wpadła w szał. Nie mogła zdecydować nawet jakim zaklęciem powinna potraktować obu Ślizgonów. Draco dojrzał ją w drzwiach i zawahał się na ułamek sekundy, żeby zaraz potem upuścić kolejną książkę na podłogę. Zabini, pochłonięty poszukiwaniami, nawet nie zauważył wściekłej dziewczyny. Dopiero Wrzak podziałał na niego jak kubeł zimno wody. I mulat oderwał się od przetrząsania regałów.

– CO WY WYPRAWIACIE?! – wydarła się Granger.

– Szukamy czegoś ważnego – wyjaśnił pospiesznie Zabini, ale zrezygnował z rzucania.

– PODNIEŚCIE WSZYSTKIE KSIĄŻKI! W TEJ CHWILI!

– Spokojnie Granger – powiedział Malfoy z kpiącym uśmieszkiem, ale on również zaprzestał plądrowania biblioteczki.

– ZAMKNIJ SIĘ I POZBIERAJ KSIĄŻKI!

Ginny stanęła w drzwiach salonu, przecierając oczy ze zdumienia.

– Co się dzieje? – zapytała, stłumiwszy ziewnięcie. Gdy tylko dostrzegła książki na podłodze, zaczęła współczuć Ślizgonom.

– Co się dzieje? Co się dzieje?! Oni niszczą moje książki! – zawodziła Hermiona, a jej głos stał się wyższy o oktawę.

– Dlaczego tak nagle rwiecie się do książek? – zapytała Ginny, przechodząc w głąb salonu. Usiadła w jednym foteli i znów ziewnęła. Nie była przyzwyczajona do wstawania tak wcześnie.

– Szukamy czegoś – rzucił Zabini w jej stronę. Chłopak najchętniej wróciłby do poszukiwań, jednak furia Hermiony odrobin go przerażała. Nie chciał narazić się jej bardziej, toteż nerwowo przestąpił z nogi na nogę, wyczekująco patrząc w stronę regału, który wciąż w jednej trzeciej zapełniony był książkami. Zapadła nieprzyjemna cisza, Granger zupełnie nie wiedziała, co im powiedzieć, toteż panowie wrócili do przerzucania książek na półce, jednak robili to jakby ostrożniej i co ważniejsze, nie zrzucali ich na podłogę.

– Przestańcie! – krzyknęła znów Hermiona, nie mogła patrzeć na to co robią. Blaise westchnął, odkładając trzymaną książkę.

– Słuchaj Granger, odłożyłem tutaj jedną ze swoich książek, a teraz nie mogę jej znaleźć. Jest mi potrzebna.

– Próbowaliście użyć „Accio" pajace? – wtrąciła się Ginny, unosząc pytająco brew. Ślizgoni wymienili zdziwione spojrzenia.

– Książka jest zaczarowana, nie działa na nią taka magia – wyjaśnił z wyższością Zabini, mierząc Gryfonkę podejrzliwym spojrzeniem. Blaise mógłby przysiąc, że Weasley wiedziała coś o jego zgubie. Ginny nagle wstała i zniknęła za drzwiami sypialni. Hermiona już zaczęła swój wykład o szanowaniu cudzej własności, kiedy jej przyjaciółka znów pojawiła się w drzwiach. W rękach trzymała podniszczoną książkę i uśmiechała się triumfująco.

– Tego szukacie? – zapytała kpiąco, machając Zabiniemu jego książką przed twarzą. Ślizgon wyrwał się do przodu, chcąc pochwycić swoją własność, ale Ginny cofnęła się z prędkością złotego znicza, chowając książkę za plecami.

Dom Salazara zwariował {slow burn}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz