Napity i zraniony

6.4K 367 197
                                    

Steve

Tylko jak Tony zadzwonił, wyczułem, że coś jest nie tak. A jak usłyszałem Tony'ego płaczącego byłem pewien, że coś jest nie tak. Brunet był silny i wszystko po nim spływało. Wszystkie drwiny, wyzwiska, wszystko. Nie znałem nikogo kto byłby tak silny psychicznie jak Stark. Jednak coś sprawiło, że płacze i wątpiłem, że alkohol tym razem pomoże. Wiedziałem jednak, że muszę jak najszybciej się znaleźć w mieszkaniu brązowookiego żeby nie widzieć jutro w telewizji Starka wyprawiającego jakieś głupstwa.

Po 20 minutach stałem już pod jego domem. Po chwili drzwi się otworzyły i Jarvis mnie powitała.

-Witam, sir. Tony Stark znajduje się w piwnicy, przy barze.- od razu zszedłem po schodach i znalazłem Tony'ego dokładnie tam gdzie powiedziała Jarvis. Wyglądał strasznie. Był cały spocony, z butelką nie taniego wina, a wokół niego walały się już opróżnione butelki alkoholu.

-Tony, co się stało?- podszedłem i usiadłem obok przyjaciela.

-Pepper się stała- ledwo można było go zrozumieć przez łkanie.Od razu wyciągnąłem mu butelkę z ręki.

-Koniec z tym alkoholem. To po pierwsze, a po drugie chodź na kanapę, żeby chociaż było Ci trochę wygodnie jak zaśniesz- zarządziłem.- A wyżalić się będziesz mógł jutro, bo dzisiaj i tak już ledwo mówisz. -Tony wstał i od razu musiał się podeprzeć o barek, bo by się przewrócił.

Ja tylko westchnąłem widząc bruneta w stanie do którego się doprowadził. Byłem naprawdę ciekawy co się stało, bo raczej nikt nie porwał Potts, bo Tony zamiast użalać się, znalazłby ją. Tak samo Tony, by nie dopuścił, żeby coś poważniejszego się jej stało, a zresztą Tony zareagowałby inaczej. Chciałby się zemścić. Więc o co może chodzić? Nie miałem pojęcia, ale postanowiłem, że zostanę dzisiaj w domu Tony'ego, aż tamten wytrzeźwieje i się trochę uspokoi.

Jakoś doczłapaliśmy się do salonu, a ja stwierdziłem, że nie ma sensu ciągnąć Starka kolejne piętro do sypialni, więc położyłem go na kanapie, która i tak była wygodniejsza od nie jednego łóżka. Tony już zasypiał, a ja stwierdziłem, że położę się na drugim końcu kanapy.

Parę godzin później (ranek)

Zaraz po wstaniu postanowiłem, że zrobię śniadanie. Wiedziałem gdzie znaleźć potrzebne mi rzeczy u Starka, bo nie jednokrotnie tu zostawałem na noc po imprezach. Oczywiście tylko w celu pilnowania bruneta, bo sam nie mogłem się upić, przez skutki uboczne serum. Udałem się do kuchni i pierwsze co zrobiłem to było nastawienie kawy i wyciągnięcie jajek. Zrobiłem jajecznice, tak jak zwykle. Nie spodziewałem się, że Tony szybko wstanie, ale i tak zrobiłem porcję dla dwóch osób.

Usiadłem za blat i ku swojemu zaskoczeniu usłyszałem kroki. Nikogo oprócz Tony'ego i mnie nie było w domu więc to musiał być brązowooki.

-Hej- powiedział brunet i udał się do szafki z tabletkami przeciwbólowymi.

-Hej. Tu masz jajecznice gdybyś chciał.

-Taaa, dzięki i dzięki, że przyszedłeś wczoraj, chociaż i tak nie można było się ze mną dogadać.-Czy on właśnie powiedział "dziękuję"?

-Spoko to nic wielkiego. Co się stało z Pepper?-byłem ciekawy co mogło doprowadzić do takiego stanu brązowookiego.

-Yhhh... wczoraj miałem nie wracać do domu, ale jednak wróciłem, bo wyrobiłem się szybciej niż myślałem. Od razu udałem się do łóżka, bo byłem padnięty i wtedy...- głos zaczął mu się łamać.- Ona tam była... z innym, niejakim Aston'em Russel'em. Wywaliłem go z domu, a potem Potts.- dokończył głosem wypranym z emocji, ale dało się w nim usłyszeć żal, a w jego oczach zobaczyć smutek i rozpacz.

-Ohhh...- nie wiedziałem co powiedzieć. Nie spodziewałem się, że blondynka mogła coś takiego zrobić Tony'emu, czy komukolwiek, a jednak. Pepper Potts zdradziła Tony'ego Starka. Ciężko mi było przyswoić tą informację.- Ja tam nie mam doświadczenia z kobietami, resztą wiesz... nie mogę Ci dora...

-Nie zadzwoniłem, żebyś mi doradzał, tylko żebyś tu był. Tak po prostu. - Przerwał mi Tony, a ja już całkiem nie wiedziałem co odpowiedzieć. W kuchni panowała cisza, a atmosferę dało się ciąć nożem. Dlaczego? Bo Tony się czerwienił jak burak. Ja widziałem go pierwszy raz w takim stanie i biłem się ze swoimi myślami, bo jedna część mózgu stwierdziła, że Tony jest bardzo słodki jak się tak rumieni, za to druga twierdziła, że to niemoralne. Po paru minutach ciszy odezwała się Jarvis.

-Sir. Panna Potts stoi pod drzwiami, czy ją wpuścić?

-Nie!- Tony wybuchnął. Najwyraźniej nie chciał widzieć blondynki. A ja mu się nie dziwił.

C.D.N.

Ufff... strasznie powoli mi się to pisało nie wiem czemu. Zaczęłam z rana i skończyłam teraz. Oczywiście w między czasie jeszcze robiłam inne rzeczy, ale pisało mi się to bardzo ciężko i powoli...


Stony - Jak to się zaczeło?Where stories live. Discover now