Ratunek?!

2.9K 205 49
                                    

Tony

Od kiedy ostatni raz ktoś "odwiedzał" bruneta w celi minęły 3 godziny. Teraz po raz 3 drzwi otwierały się. Do środka wszedł Loki.

-Mam wszystko co wymieniłeś. Jesteś pewien, że nie zostało nic co jest Ci potrzebne?

-Jest jeszcze jedna rzecz. Nie wiem czy ją wymieniłem.

-Co to?

-Vibranium. Najtwardszy metal na ziemi. Nie można go niczym zastąpić, bo przy tak dużym reaktorze inny metal po prostu się roztopi, albo rozpadnie. - To nie była prawda, ale Tony nie wymyślił niczego co mogłoby przedłużyć czas. Wybrał Vibranium, bo nawet Loki'emu nie uda się znaleźć takiej ilości, bo po prostu nie ma takiej, a jak jest, to nikt jej nie odkrył.

-Wiem co to Vibranium. Jak ja mam Ci znaleźć takie ilości na ziemi? Yhhh... będę musiał się udać do Jotunheim może tam coś jest. No cóż... Potrzebujesz jeszcze czegoś?

-Nie jestem pewien... może coli z lodem, plaży i modelek w bikini.- powiedział i się uśmiechnął. Loki tylko pokręcił głową i wyszedł. "A co z modelkami i plażą?! I może ratunkiem?!"

Steve

Mijały kolejne godziny od kiedy Tony zaginął trochę ponad dwie od kiedy wywnioskowali do czego służyły kamienie, a oni wciąż nic nie mieli na temat pozycji Starka. Steve już się powoli poddawał.

Tony

"Steve!! Gdzie jesteś?! Ja jestem tu! UWIĘZIONY! RUSZ TĄ DUPĘ I MNIE URATUJ!!" Tony powoli tracił nadzieję na ratunek, co oznaczało, że musiał sam coś wymyślić. "Od kiedy wstałem mija już prawdopodobnie 15 godzina, a na ratunek się nie zapowiada. Ale czy to nie jest najlepsze w ratunku? Właśnie to, że jest dopiero jak stracisz nadzieję? A chwila ja już straciłem nadzieję! Kurwa Rogers gdzie jesteś z tym swoim idealnym tyłkiem?!"

Steve

-Mamy go! Znaleźliśmy Starka! Chyba...- Do pokoju wpadł Clint krzycząc na cały regulator. Steve na początku nie rozumiał i nie ogarnął o co chodzi Barton'owi, ale już po chwili doszło do niego, że prawdopodobnie znaleźli Tony'ego! Zerwał się z miejsca i pobiegł za Clint'em, a raczej brunet biegł, a Steve szedł żwawo obok, ale to nie ważne. Pobiegli w stronę hangaru, gdzie wszyscy Avengers już czekali.

-Dlaczego mnie zawsze informujecie jako ostatniego?- oburzył się sztucznie Rogers wchodząc do odrzutowca.

-Ojjj... Rogers nie bierz tego do siebie.- wyszczerzyła się Natasha. Atmosfera mimo wszystko była napięta i wszyscy siedzieli jak na szpilkach denerwując się zadaniem. Mimo wszystko mieli zaatakować miejsce, gdzie prawdopodobnie znajdował się "martwy" Loki. Nie wiedzieli czego mogą się spodziewać.

-Co mamy na temat ich bazy, czy czegokolwiek?- zapytał z niby spokojem Steve chciaż tak naprawdę w środku był szczęśliwy, zestresowany i nawet w jakimś stopniu przerażony. Natasha położyła przed nim plany budynku.

-To wszystko.- odpowiedziała rudowłosa

-Dlaczego myślicie, że tam jest Tony?- dopytywał się dalej Rogers

-Pamiętasz jak mówiłem o tym, że to te kamienie.- do rozmowy włączył się Bruce- No to namierzyłem fale z tego budynku. Nakrywały się i z Tesseractem i z tunelem Schwarzschielda.

-Okej.No to tak, ja z Natashą i Thor'em zaatakujemy z frontu. Peter z Vader'em...- wszyscy wybuchli w tym momencie śmiechem, a Steve nie wiedział o co może chodzić.

-Jestem Wade idioto, a nie Vader. Chociaż muszę przyznać charakterek to ja mam i się nie zdziwię jak komuś będę musiał wyznać, że jestem jego ojcem, a on nie będzie przez to wkurwiony. - powiedział wciąż przez śmiech Wade, a Peter walnął go w ramię na co tamten tylko bardziej się wyszczerzył.

-Cokolwiek. - odpowiedział Steve, którego ta sytuacja nie śmieszyła. - wy zaatakujecie z bocznego wejścia. Clint będziesz miał oko na okna, a ty Bruce jak zwykle rozwałka. - Bruce'owi nie spodobał się pomysł, ale i tak chciał pomóc Tony'emu. - Thor ty pomożesz znaleźć Romanoff Loki'ego, a ja zajmę się szukaniem Tony'ego.- Każdy zrozumiał swoje zadanie i teraz już tylko czekali na to, żeby wylądować jak najbliżej budynku, który mieli zaatakować.

Peter z Wade'm przed samym wyjściem z odrzutowca pocałowali się, jakby coś któremuś miało się stać. Chociaż tak naprawdę nie przyjmowali do świadomości takiej opcji. Bruce powiedział, żeby wszyscy na siebie uważali i mimo to, że nie miał jeszcze zamiaru zmieniać się w Hulk'a to i tak był jakiś dziwny. Romanoff, Thor i Steve udali się w stronę frontowych drzwi. Po drodze nie spotkali nikogo co wydawało się im dziwne, ale poszli dalej.

-Gotowi?- powiedział Steve do słuchawki.

-Na miejscu.- odpowiedział Peter po drugiej stronie.

-No to wchodzimy.- odpowiedział i wyważył drzwi.

C.D.N.

KOCHAM BYĆ POLSATEM!! XD Kto ma ochotę mnie zjeść za zakończenie w tym miejscu?? Hyhyhy^^ najlepsze jest to, że mam napisane więcej, ale stwierdziłam, że chcę być cholernym Polsatem i was pomęczyć ;* Też was kocham ^^

Piszcie, czy Tony jest w środku, czy to może jakiś trik Loki'ego, czy co tam może być. ( Może tak co chcecie, żeby tam było jestem otwarta na propozycje, ewentualnie przeredaguje to co już mam (czyt. napisze od nowa XD) ^^)

xxx

Stony - Jak to się zaczeło?Where stories live. Discover now